Bydgoszcz. 14-latka poznała mężczyznę w internecie. Wysłała do mieszkańca z pow. bydgoskiego nagie zdjęcia, a on zaczął ją szantażować

Zobacz wideo: Złodzieje specjalizujący się w kradzieżach nissanów qashqai zatrzymani

Młoda bydgoszczanka nawiązała internetową znajomość z kolegą. Myślała, że on jest w jej wieku. Podawał się za przyjaciela. Zakochała się, chociaż na żywo go nie widziała. Poprosił ją o przesłanie swoich nagich fotek. Zrobiła to bez większych oporów, nawet jej twarz było widać. Mężczyzna chciał jednak więcej. Zażądał, aby nagrała pikantny filmik ze swoim udziałem. Odmówiła. Wtedy zagroził, że wstawi do netu zdjęcia, które wcześniej mu wysłała. Przestraszona opowiedziała rodzicom, co się stało.

- Mężczyzna, jak się okazuje nie nastolatek, a po 30-tce, to mieszkaniec powiatu bydgoskiego - mówi prawnik z Bydgoszczy.
- Został schwytany. Teraz przebywa w więzieniu. To za to, co zrobił dziewczynie. Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego, jeżeli sprawca doprowadza inną osobę do poddania się tzw. innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Mieszkaniec powiatu musi odsiedzieć ponad trzy lata. Podobnych historii w naszym regionie nie brakuje.

W 2017 roku bydgoski sąd aresztował mieszkańca Warszawy na dwa miesiące. 37-latek był podejrzany o „przestępstwa o charakterze seksualnym z udziałem małoletnich”. Na jego ślad wpadli policjanci z naszego terenu. To dzięki informacjom, przekazanym przez pomoc społeczną. Pokrzywdzonych było łącznie pięć dziewcząt. - Kontakt z mężczyzna nawiązały przez internet - informowali funkcjonariusze z Bydgoszczy. - Spotkania te miały charakter sponsoringu.

Przy okazji wyszło na jaw, że na komputerze mężczyzny znajdują się materiały pornograficzne - właśnie z udziałem małoletnich.
32-letni bydgoszczanin zaczepiał dzieci i pokazywał im sprośne fotki w komórce. Mówił, że jest policjantem. Kryminalni (ci prawdziwi) odebrali dwa takie zgłoszenia. Pojechali na miejsce. Mężczyzna był pijany. Trafił do aresztu.

Kolejny przypadek, tym razem ze Żnina. 35-latek poznawał przez internet dziewczynki i chłopców. Podawał im się za nastolatkę. Policja informowała: - Po zapoznaniu się z rozmówcą przesyłał zdjęcia o charakterze pornograficznym, nakłaniając tym samym do wykonania analogicznych zdjęć bądź filmów i dostarczenia na jego adres internetowy. Usłyszał pięć zarzutów.

Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych, mówi o rozwadze. - Rodzic może sprawdzić, co jego dziecko robi za ścianą, w swoim pokoju, ale dzisiaj z internetu da się korzystać w autobusie czy w szkole, wszędzie. Tam kontrola rodzicielska nie jest już skuteczna.

Niektóre sprawy, mimo tego że wydarzyły się dawno temu, nie mają zakończenia. W wakacje 2013 roku przy ul. Lubelskiej w Bydgoszczy, w biały dzień, mężczyzna wciągnął 10-letniego chłopca w krzaki i go zgwałcił. Sprawcy do dziś nie namierzono.

Bywa, że zdjęcia zostały ukradzione, a poszkodowanymi są dorośli. Tak było w przypadku dyrektorki gminnego ośrodka kultury w powiecie bydgoskim. Na przystanku autobusowym ktoś powiesił zdjęcie szefowej GOKiS i mężczyzny, będących w intymnej sytuacji (miał zasłoniętą twarz). Zdjęcie zostało opatrzone opisem „Bezpłatne warsztaty tylko u mnie” ze strzałką, wskazującą na roznegliżowaną kobietę.