Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. 84 ratowników medycznych na kontraktach wypowiedziało umowy. "Grozi paraliż ratownictwa medycznego"

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Jeżeli ministerstwo zdrowia nie spełni żądań podwyżek w pogotowiu, w październiku czas oczekiwania na przyjazd ratowników medycznych w Bydgoszczy i we Włocławku może wydłużyć się do pół godziny
Jeżeli ministerstwo zdrowia nie spełni żądań podwyżek w pogotowiu, w październiku czas oczekiwania na przyjazd ratowników medycznych w Bydgoszczy i we Włocławku może wydłużyć się do pół godziny Tomasz Czachorowski
84 ratowników z bydgoskiego pogotowia złożyło wypowiedzenia. To wszyscy pracownicy kontraktowi. W październiku może nastąpić paraliż działania służb ratunkowych. We Włocławku wypowiedzenia złożyło 72 ratowników. Chcą wyższych stawek godzinowych.

Zobacz wideo: W Polsce 200 zachorowań na koronawirusa, a w Niemczech tysiące. Dlaczego?

- W październiku może zaistnieć paraliż ratownictwa medycznego - przyznaje Krzysztof Wiśniewski, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.

We wtorek wszyscy pracownicy ratownictwa medycznego na umowach cywilnoprawnych w bydgoskiej stacji wypowiedziało umowy. Czas wypowiedzenia to jeden miesiąc, więc, jeżeli ich postulaty nie zostaną spełnione, istnieje groźba, że z końcem września nie będzie komu wyjeżdżać do pacjentów.

Ratownicy podjęcie tak radykalnych kroków zapowiadali już miesiąc temu. Na biurko Krzysztofa Tadrzaka, dyrektora WSPR w Bydgoszczy, 20 sierpnia trafiło pismo od pracowników kontraktowych wojewódzkiej stacji, zapowiadające masowe wypowiadanie umów.

"W związku z brakiem porozumienia w zakresie renegocjacji warunków wynagrodzenia ratowników medycznych świadczących usługi na podstawie umów cywilnoprawnych zmuszeni jesteśmy do zakończenia współpracy z WSPR w Bydgoszczy. (…) Zarówno warunki współpracy, jak i nasze wynagrodzenie pozostają na gorszym poziomie aniżeli pracowników etatowych czy ratowników medycznych świadczących usługi na rzecz innych stacji pogotowia ratunkowego w kraju - czytamy w piśmie ratowników świadczących usługi medyczne na podstawie umów cywilnoprawnych. - Mając na uwadze odpowiedzialność związaną z wykonywanym zawodem, w szczególności za zdrowie i życie pacjentów, jak również obciążenia psychiczne i fizyczne oraz narażenie na utratę zdrowia ratowników medycznych, uważamy, że aktualne warunki zatrudnienia oraz stawka wynagrodzenia nie są ekwiwalentne do charakteru świadczonych przez nas usług.

Decyzje muszą zapaść w Ministerstwie Zdrowia

Krótko potem Krzysztof Tadrzak informował, że od dwóch miesięcy (czyli od czerwca tego roku) trwały prace zespołu, efektem których miało być złożenie "konkretnej propozycji podwyższenia stawek ratownikom medycznym zatrudnionym na kontraktach w ramach dostępnych środków".

- Zdajemy sobie jednak sprawę, że te kwoty nie będą spełniać oczekiwań protestujących. Aby choć zbliżyć się do proponowanych przez protestujących stawek, niezbędna jest interwencja Rządu RP, Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia, na które to instytucje dyrekcja WSPR nie ma wpływu - informował Tadrzak.

We wtorek, kiedy ratownicy masowo złożyli wypowiedzenia, dyrektor przyznał, że w ostatnich tygodniach odbywały się konsultacje w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim na poziomie dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego i dyrektora Narodowego Funduszu Zdrowia.

- System wynagradzania pracowników kontraktowych jest bardzo skomplikowany. To jeszcze pokłosie dawnych czasów. Porozumienie stron zawarte ze związkami zawodowymi, dotyczące płac tych pracowników, obejmuje szeroki wachlarz dodatków, stażu pracy. Nie da się uśrednić ich płacy - wyjaśnia Tadrzak. - Natomiast myślę, że pracownicy na umowach o pracę są usatysfakcjonowani. W przeciwieństwie do osób na kontaktach. Żądają 70-80 zł za godzinę. Teraz mają 40 zł za godzinę.

Dyrektor taką podwyżkę określa mianem "z kosmosu". Dodaje jednak: - Dziś pieniądze, które zarabiają, są za niskie, powinni zarabiać więcej.

W WSPR w Bydgoszczy słyszymy, że jeśli od października nie wyjedzie połowa karetek (mniej więcej 80 pracowników jest na umowach o pracę), to "słynne 8 minut", jakie pogotowie ma do przyjazdu do pacjenta, "nie będzie dotrzymane". W samej Bydgoszczy i powiecie bydgoskim jest 19 zespołów pogotowia WSPR. Jeżeli zrealizuje się czarny scenariusz, to czas oczekiwania na przyjazd karetki wydłuży się nawet do pół godziny.

"Ratownicy medyczni, którzy udzielają świadczeń zdrowotnych z zakresu ratownictwa medycznego na umowach cywilnoprawnych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku, powiedzieli dość niszowym zarobkom za najwyższą odpowiedzialność jaką jest ludzkie życie i zdrowie. Dość niewolniczym zapisom w umowach, dość pracy ponad ludzkie siły. Dziś 72 osoby wypowiedziało umowy cywilnoprawne, jest to ponad 80% umów cywilno-prawnych!" - to z kolei informacja przekazana na FB przez Paramedic Poland Ratownictwo.

Podobne działania podejmują ratownicy w innych miastach w całej Polsce.

- Informujemy o sytuacji urząd wojewódzki i marszałkowski. Myślę, że pewnie jutro (w czwartek,2.09., red.) będzie spotkanie w trybie pilnym - mówi Krzysztof Wiśniewski. - Wystosowaliśmy również pismo w imieniu wszystkich dysponentów ratownictwa medycznego w województwie do Ministerstwa Zdrowia. Mamy nadzieję, że ministerstwo podejmie decyzje, które sprawią, że pracownicy 1 października przyjdą do pracy i unikniemy paraliżu.

WSPR podlega administracyjnie marszałkowi województwa, który jest m.in. właścicielem nieruchomości. Z kolei płatności za usługi medyczne są dokonywane przez NFZ.

Polecamy

W Bydgoszczy mamy naprawdę do wyboru bardzo wiele wspaniałych lodziarni. Każdy może mieć swoją ulubioną, ale oto, które z lodziarni w Bydgoszczy mają najwięcej zwolenników

TOP 10 najlepszych lodziarni w Bydgoszczy zdaniem naszych Czytelników!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto