Bydgoszcz. Dziura po Nordic Astrum zostaje. Nie można cofnąć pozwolenia na budowę. Co dalej z tym budowlanym niewypałem?

Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego nie zamierza wszczynać procedury cofnięcia pozwolenia na budowę apartamentowca Nordic Astrum na bydgoskiej Babiej Wsi, które w sierpniu 2016 roku wydał prezydent Bydgoszczy. O cofnięcie pozwolenia wystąpiły... władze Bydgoszczy. W praktyce oznaczałoby to tyle, że dziurę pod fundamenty apartamentowca trzeba byłoby zasypać. A jest ona niemała, niektórzy szacują, że byłoby do tego potrzebne 300 ciężarówek z gruzem.

Daniel Biegalski, dyrektor departamentu orzecznictwa administracji techniczno-budowlanej GINB, stwierdza wprost, że brak jest podstaw do wszczęcia procedury cofnięcia pozwolenia, ponieważ... nie ma zagrożenia.

"Zagrożenie dóbr musi być realne, obiektywnie udowodnione i winno wynikać przede wszystkim z treści samej decyzji ostatecznej lub całokształtu okoliczności jej wydania, a tylko wyjątkowo z jej wykonywania" - przypomina Daniel Biegalski, dyrektor departamentu orzecznictwa administracji techniczno-budowlanej GINB.

Inspektor powołuje się na pismo władz miasta, które wskazują, że w tej chwili nie ma możliwości kontynuowania prac budowlanych, a problemy geologiczne, których efektem było m.in. zamknięcie linii tramwajowej do ronda Bernardyńskiego, wyniknęły dopiero w trakcie prac budowlanych. Ocenia je jednak, że tego rodzaju argumentacja nie jest wystarczająca.

"Wskazana przez Pana (prezydenta - red.) okoliczności faktyczne nie wyczerpują przesłanki stanu zagrażającego życiu lub zdrowiu ludzkiemu ani przesłanki powstania niebezpieczeństwa poważnych szkód dla gospodarki narodowej lub dla ważnych interesów państwa" - uznaje Daniel Biegalski, dyrektor departamentu orzecznictwa administracji techniczno-budowlanej GINB.

Problem budowy ma jeszcze dwa aspekty. Po pierwsze, nie wiadomo, kto ma zapłacić Miejskim Zakładom Komunikacyjnym za linię zastępczą uruchomiona po tym, jak torowisko dla tramwajów na Babiej Wsi wyłączono z użytkowania. Po drugie - kiedy tramwaje znowu ruszą, a muszą bo to finansowaniu za środki Unii Europejskiej fragment projektu przebudowy ulicy Kujawskiej.

W przypadku odzyskania kasy za przejazdy sytuacja jest kiepska. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy wyliczył kwotę ponad 192 tys. zł i za taką pozwał do sądu inwestora - spółkę Nordic Development. A to tylko okres od marca 2018 do lipca tego samego roku... Sąd umorzył postępowanie. Jak informuje Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy, w tej chwili ZDMiKP gromadzi dokumentację z prokuratury i wydziału administracji budowlanej bydgoskiego ratusza, żeby przygotować pozew przeciwko projektantom, których potencjalne błędy wskazywano podczas umorzenia śledztwa w sprawie osunięcia się ziemi przy Babiej Wsi. Ustalenie osób mających wpływ na to zdarzeni i w efekcie na uruchomienie komunikacji zastępczej ma stanowić dalszy przedmiot sporu sądowego.

Co dalej z osuwiskiem i badaniami, głównie koniecznymi ze strony Miejskich Wodociągów i Kanalizacji? Wodociągi na przeprowadzenie badań geodezyjnych już raz ogłosiły przetarg. Został unieważniony pod koniec 2021 roku.

- Przetarg na wykonanie badań geologicznych został powtórzony, dokumentacja jest zakończona i obecnie podlega zatwierdzeniu przez UM w Bydgoszczy – Wydział Zintegrowanego Rozwoju i Środowiska - informuje Marek Jankowiak, rzeczni MWiK.

Linia tramwajowa przez Babią Wieś do ronda Bernardyńskiego musi ruszyć i zostać rozliczona razem z przebudowa Kujawskiej - bo jest dofinansowania ze środków UE - do końca 2023 roku.