Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Flis św. Jakuba zacumował na nabrzeżu Starego Fordonu. Łódź typu nasuta to pierwsza taka w Polsce [zdjęcia]

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
W ramach Flisu św. Jakuba, czyli rejsu z Warszawy do Gdańska, do nabrzeża w Starym Fordonie przybiła nasuta, łódź zrekonstruowana na wzór średniowiecznych jednostek pływających po Wiśle
W ramach Flisu św. Jakuba, czyli rejsu z Warszawy do Gdańska, do nabrzeża w Starym Fordonie przybiła nasuta, łódź zrekonstruowana na wzór średniowiecznych jednostek pływających po Wiśle Dariusz Bloch
Wczoraj (poniedziałek 16 sierpnia) u nabrzeża Starego Fordonu zacumowali uczestniczy Flisu św. Jakuba. Organizatorem imprezy jest Nadwiślańska Organizacja Turystyczna, ta sama, która odpowiada za zakończony 15 sierpnia Festiwal Wisły. Partnerem jest za to Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordonu, które zaprosiło uczestników flisu do Bydgoszczy.

Zobacz wideo: Casting do filmu "Negatyw" Roberta Wichrowskiego

Główną atrakcją Flisu św. Jakuba była łódź typu nasuta. To pierwsza w Polsce zrekonstruowana łódź, której obraz znajduje się na fresku w kościele Najświętszej Marii Panny w Toruniu. Została zbudowana przez flisaków dwa miesiące temu. To jej dziewiczy rejs (wypłynęła 25 lipca z Warszawy). Na jej pokładzie znajduje się drewniana figura św. Jakuba, która najpierw trafi do sanktuarium Santiago de Compostella, a potem ma wrócić do Polski i ostatecznie trafić na wzgórze w Dobrzyniu.

- Ta łódź jest przepiękna, absolutnie wyjątkowa i różni się od innych, których ostatnio zaczęło przybywać na Wiśle - mówi Hanna Rzadkosz-Florkowska, wiceprezes Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu. - To flagowa łódź Nadwiślańskiej Organizacji Turystycznej. W wielu miejscach Polski również samorządy finansują budowanie tradycyjnych wiślanych jednostek. W przyszłym roku zgodnie z założeniami projektowymi gotowe będzie nabrzeże w Starym Fordonie - dodaje Hanna Rzadkosz-Florkowska.

- Będzie umocnione nabrzeże ze slipem. A cała rewitalizacja łącznie z bulwarami i terenami rekreacyjnymi ma zakończyć się w 2023 roku. Głęboko liczymy na to, że w przyszłym roku już coś w ramach Festiwalu Wisły w Fordonie będzie mogło się wydarzyć. Warto zwrócić uwagę, że jesteśmy jedynym województwem, gdzie tyle dużych miast leży nad Wisłą właśnie - bo to przecież nie tylko Toruń, Włocławek i Bydgoszcz, ale również Grudziądz, Świecie. Wcześniej imprezę gościł u siebie Ciechocinek.

- Przecież kiedyś, za zaborów, tylko Wisła nas łączyła - mówi Hanna Rzadkosz-Florkowska. - Organizatorzy Festiwalu Wisły naprawdę są pozytywnie nastawieni do tego, by włączyć do niego właśnie Bydgoszcz w Fordonie. Przecież rewitalizacja trwa u nas nie po to, by ją tylko przeprowadzić, ale po to, by wypełnić to miejsce życiem. Fordon, który już niedługo będzie obchodził swoje 600-lecie, zawsze wokół Wisły się kręcił. Tu był bród, przejście, tu była komora celna, tędy wiodły szlaki handlowe.

Podczas festiwalu, który w tym roku rozpoczął się 13 sierpnia we Włocławku, można było oglądać tradycyjne drewniane łodzie, były stoiska, m.in. muzeum etnograficznego, muzeum morskiego z Gdańska, ale też szkutnicze, kowalskie; można było skosztować wiślanych przysmaków. Dlaczego do tej pory impreza omijała Bydgoszcz i czy jest szansa, że w przyszłym roku zawita do tego miasta?

- Bardzo byśmy chcieli, by działo się również w Stary Fordonie - mówi Jacek Kiełpiński, rzecznik Festiwalu Wisły. - Wiemy, że miasto Bydgoszcz odnosiło się pozytywnie do tej idei, ostatecznie jednak nie doszło do zorganizowania żadnych wydarzeń w ramach naszej imprezy. A szkoda, bo Fordon ma wielki potencjał. Chodzi o charakter miasteczka, który został zachowany, o zabudowę, ale nie tylko. To również cały bagaż tradycji, tożsamości. Przecież w Fordonie mieszkała społeczność żydowska, mieszkańcy trudnili się od wieków rybołówstwem, robili interesy, odbywał się tam handel. To miejsce ma tak wielki potencjał, że mogłyby odbywać się tam nawet główne wydarzenia festiwalowe.

Impreza jest współfinansowana przez samorząd województwa, czyli marszałka, jak i przez samorządy miast, które gościły festiwalowych gości. Koszt organizacji wydarzenia w jednym miejscu - jak wynika z naszych ustaleń - to pieniądze rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.

- Ogromną wartością imprezy, którą przygotowujemy, jest jej mobilny charakter - dodaje Kiełpiński. - Uczestnicy, nasi goście przemieszczają się Wisłą do kolejnych festiwalowych miejscowości. W tym roku płynęli z Włocławka do Torunia. Byłoby rewelacyjnie, gdyby impreza zaczynała się we Włocławku, a kończyła w bydgoskim Fordonie, Świeciu, czy Grudziądzu. To właśnie cały jej urok - słynny festiwal na Loarze w Orleanie jest odwiedzany co roku przez 700 tys. gości! A to tylko impreza stacjonarna odbywająca się na odcinku krótszym niż między toruńskimi mostami nad Wisłą.

Czy Bydgoszcz podejmie starania, by zorganizować festiwal również w Starym Fordonie? Czekamy na odpowiedź z bydgoskiego ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto