Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz jest kobietą

Mac
Mac
Kim jestem? Duchem mojego miasta. Czy się urodziłam? Chyba nie. ...
Kim jestem? Duchem mojego miasta. Czy się urodziłam? Chyba nie. ... Michał Młodzikowski
Kim jestem? Duchem mojego miasta. Czy się urodziłam? Chyba nie. Po prostu powstałam z marzeń i pracy ludzi, którzy przez stulecia w tym miejscu żyli i mnie budowali. Ale chcę Wam opowiedzieć moją historię. Bo przez te lata z nimi dorastałam, przeszłam trudny okres dojrzewania a dzisiaj nadal cieszę się z tego, że istnieję. A istnieję w każdym kamieniu, z którego jest zbudowany każdy dom. W każdej cegle, którą są wybrukowane ulice i w każdym drzewie, które wyrosło. A teraz opowiem Wam....

Jest rok 1346 rok. Król Jan Kazimierz nadaje mi prawa miejskie. Od tej chwili nie jestem już grodem nad Brdą, ale miastem, które będzie się rozwijać i rosnąć. Jest kwiecień, a ja wygrzewam się w promieniach wiosennego słońca. Lubię patrzeć na ludzi biegnących na targ. O, właśnie młoda szewcówna biegnie przez plac, który dzisiaj nazywamy Starym Rynkiem. Biegnie szybko, bo szlachcianka chce jak najszybciej mieć podzelowane buty na swój pierwszy bal. Szewcówna mija drewniane domy. Wkrótce zastąpią je nowe, już wymurowane z kamienia. Ale to dopiero za kilkadziesiąt lat.

Jest już rok 1547. Królowi nie podoba się, że Bydgoszcz ciągle ma drewniane domy. Częste pożary trawią gród, co jest też przyczyną wielu tragedii. Król nakazuje wznoszenie domów murowanych. Patrzę na pierwsze kościoły i klasztory. Jest też już Ratusz, na samym środku rynku!
Braciszek w habicie pilnie ogląda uprawę warzyw koło klasztoru. Większość z nich jest przeznaczona na stół zakonników, ale część zostanie rozdana potrzebującym. Jest gorące lato i najlepiej obrodziły dorodne jabłonie. Wiele z jabłek zostanie zaniesionych do piwnicy, aby można było się nimi posilać przez całą zimę.

A właśnie! Nie opowiedziałam Wam o rzece! Przecież to najważniejsza część mnie!
Mówią na nią Brda. Dzięki niej się rozwijam. Stwarza doskonałe warunki do rozwoju rzemiosła i handlu. Pływają po niej statki handlowe i barki. Jest pełna ryb, które złowione można kupić od rana na targu.


Czytaj też:1800 fotografii Bydgoszczy!


Zaczyna się dla mnie trudny okres. To lata wojen ze Szwecją określane mianem „potopu".
Jestem bardzo zniszczona. Wielu mieszkańców miasta umiera na zarazę. Gdzie nie spojrzę widzę smutek i rozpacz. Minie wiele lat, zanim zaleczę te rany. Nawet Ratusza już nie ma. Jest rok 1708.

Mijają lata. Przybywają pierwsze oddziały pruskie. To zapowiedź przyszłych wydarzeń, czyli rozbiorów Polski. Jest rok 1772. Rosja, Prusy i Austria podpisują w Petersburgu traktat rozbiorowy odnoszący się do Polski. Na mocy ustaleń traktatowych część ziem przypada Prusom. Również ja. I będę pod ich panowaniem przez następne 150 lat.

Ale nadal się rozwijam. Trwają prace nad budową Kanału Bydgoskiego, łączącego systemy rzeczne Wisły i Odry. Powstają nowe mieszkania i budynki administracyjne. Coraz więcej ludzi chce tutaj mieszkać. Staję się ważna i doceniana. Ludzie chcą tutaj mieszkać.
Jest już XIX wiek. Zaczyna się rewolucja przemysłowa. Rozkwitam! Widzicie Antka, który biegnie ulicą Gdańską? Spieszy się do fabryki. Dzisiaj ma ranną zmianę i przyrzekł majstrowi, że dzisiaj się na pewno nie spóźni. Dobry z niego robotnik, ale czasami trudno mu rano wstać, szczególnie po niedzieli, którą spędził ze swoją dziewczyną.

Mija pierwsza wojna światowa, potem druga. Znów jestem polskim miastem. Nie chcę pisać o strasznych rzeczach, które przeszłam. Spójrzcie na ulicę Pomorską. Tutaj swój zakład ma Michał Sowa. Marylka biegnie do jego piekarni z blachą ciasta. Oprócz tego, że Sowa ma pyszne chleby i ciasta, za niewielką opłatą piecze ciasta dla sąsiadów w swoich wielkich piecach. Wystarczy w domu zagnieść ciasto, wyłożyć na blachę i zanieść do jego piekarni na Pomorskiej.

Poznaliście już mnie. Tak, jak napisałam na początku, jestem kobietą. Piękną kobietą. Mam już swoje lata, ale one tylko dodają mi uroku. Jestem w każdym kamieniu, z którego są zbudowane domy i w każdym z Was. Jestem w Was, gdy biegniecie do pracy Mostową, idziecie spacerem nad Brdą lub dopingujecie w Łuczniczce zawodników. I będę z Wami jeszcze przez wiele lat. Zobaczę, jak znów się zmieniam. Zobaczę Wasze dzieci a potem wnuki. I możecie mieć pewność, że o nie zadbam, bo jestem dobrym duchem tego miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto