Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Kolejna licytacja synagogi w bydgoskim Fordonie. Można ją kupić jeszcze taniej!

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Klęska pierwszej licytacji fordońskiej synagogi dala nadzieję mieszkańcom Fordonu, że obiekt nie trafi w prywatne ręce. Nic z tego, „skarbówka” działa konsekwentnie – sprzedaje ją po raz drugi, tym razem za jeszcze niższą cenę.

Zobacz wideo: Ile zarabiają Polacy w mikrofirmach?

Pierwsza licytacja synagogi miała się odbyć pod koniec listopada. Nic z niej nie wyszło, bo nie stanął do niej żaden chętny. Wtedy jej cena wywoławcza wynosiła 947 tysięcy złotych.

Zapowiedź licytacji zabytkowego obiektu spotkała się ze sprzeciwem mieszkańców i miłośników historii. Przypomniano, że w nieruchomość „wpompowano” spore, publiczne pieniądze. Tylko Fundacja „Yakiza”, która niegdyś opiekowała się obiektem, dostała od miasta niemal pół miliona złotych – na remont dachu, renowacje murów i izolację.

Zobacz synagogę:

Część osób zgłasza obawy, że obiekt w prywatnych rękach może być zaniedbany do tego stopnia, że trzeba go będzie rozebrać. Wskazywano, że grunty pod synagogą są więcej warte bez nieruchomości na nich położonej.

Licytacja synagogi po raz drugi

Naczelnik Pierwszego Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy nie ma jednak wyjścia, działając na podstawie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, musiał doprowadzić do drugiej licytacji. O ile wartość oszacowania synagogi nie zmieniła się i wynosi ciągle 947 tysięcy złotych, to już cena wywoławcza spadła – teraz licytacja zacznie się od 662 tysięcy złotych (poprzednio licytacja miała zacząć się od 710 tysięcy złotych).

Dlaczego w ogóle doszło do sytuacji, w której licytowany jest starofordoński zabytek? Fundacja dla Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego (już w 2018 roku odciął się od niej Uniwersytet Kazimierza Wielkiego i zakazał używania zwrotu UKW w nazwie fundacji, by go z nią nie wiązano – red.), która była w posiadaniu nieruchomości, wystąpiła o granty do ministerstwa i je otrzymała.

Bydgoska fundacja nie oddała pieniędzy

Była to kwota około 600 tysięcy złotych, które – jak zapewniała fundacja – wykorzystano na organizację m. in. wymiany międzynarodowej. Tyle, że fundacji nie udało się z tych pieniędzy z ministerstwem rozliczyć, co spowodowało, że urzędnicy zażądali zwrotu pieniędzy. Tych fundacja już nie miała, a gdy wyczerpała możliwości odwołań, jej działania zawieszono. Ministerstwo wystąpiło o zabezpieczenie majątku fundacji, której jedynym wartościowym elementem była właśnie synagoga. Teraz bydgoska skarbówka próbuje, poprzez licytację, pieniądze z dotacji odzyskać.

Trwa głosowanie...

Popieracie otwieranie się restauracji mimo obostrzeń panujących w Polsce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto