Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Nie mają bieżącej wody, wkrótce odetną im prąd. Za mieszkanie nie płacą, ale wyprowadzić się nie chcą...

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
W prywatnej kamienicy w Bydgoszczy jest sześć mieszkań, w tym pięć stoi pustych. Prawie wszyscy najemcy się wyprowadzili. Jedna rodzina została
W prywatnej kamienicy w Bydgoszczy jest sześć mieszkań, w tym pięć stoi pustych. Prawie wszyscy najemcy się wyprowadzili. Jedna rodzina została Wojciech Matusik/zdjęcie ilustracyjne
- Nie mamy bieżącej wody, a zaraz nie będziemy mieć też prądu - mówi lokatorka z mieszkania w centrum Bydgoszczy. Prawa do przebywania tam z rodziną kobieta nie ma.

Zobacz wideo: Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne

Bydgoszczanka w 2000 roku wynajęła mieszkanie od prywatnego właściciela. To dwupokojowe lokum, 54 metry, w Śródmieściu, w kamienicy. Po czasie założyła rodzinę. Jeszcze parę lat temu parze z dwójką dzieci dobrze się tutaj żyło.

Dochód rodziny

- Tylko partner zarabia. Co miesiąc dostaje jakieś 2700 złotych wypłaty na rękę. Dochodzi dwa razy „500 plus” na dzieci i rodzinne w kwocie około 240 złotych - wylicza kobieta, która odkąd urodziła dzieci, nie pracuje zawodowo. I zatrudnienia nie szuka.

Swoje bezrobocie argumentuje w ten sposób: - Dzieci mają 7 i 9 lat. Zaprowadzam je i odbieram ze szkoły. Gdybym pracowała, nie miałby kto ich przyprowadzać z lekcji, ponieważ nie mam nikogo bliskiego do pomocy.

Pojawiły się kłopoty finansowe. Początkowo rodzina przekazywała właścicielowi część pieniędzy za wynajem. Potem zupełnie przestała mu płacić. - W międzyczasie zmienił się właściciel kamienicy. Postanowił, że nie będzie już tutaj mieszkań lokatorskich, tylko przerobi je na hotel.

Bez sąsiadów

W budynku jest sześć mieszkań, w tym pięć stoi pustych. Prawie wszyscy najemcy się wyprowadzili.

- Nowemu właścicielowi na tym zależało. Planował remonty. Z lokatorami wewnątrz to utrudnione. Najemcy poszukali sobie innych mieszkań. Jedynie my zostaliśmy - dodaje 45-latka.

Właściciel umorzył długi czynszowe ostatnim lokatorom. W zamian mieli opuścić mieszkanie. Oni nie dotrzymali postanowień niepisanej umowy. - Teraz mieszkanie zajmujemy bezumownie. Nie mamy jednak dokąd pójść. Na wynajem nas nie stać - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Kobieta z mężczyzną nadal nie płacą za mieszkanie, a inwestor już się nie łudzi, że tak się stanie. Przestał nawet upominać się o zapłatę.

Skierował natomiast sprawę do sądu. Zapadł wyrok o eksmisji pary z dwójką dzieci. W międzyczasie rozpoczął się generalny remont kamienicy. - Robotników mijamy na co dzień - opowiada lokatorka. Słychać walenie młotami i wiercenie.

To akurat najemcom nie przeszkadza. Przeszkadza co innego: - Od 3 lat żyjemy bez bieżącej wody - mówi bydgoszczanka. - Właściciel nam ją odciął. Uzasadniał, że woda z rurociągu wyciekała do Brdy i nie było innego rozwiązania. Nie wierzę w taki powód. Wody ponownie nam już nie podłączył. Kupujemy ją w 5-litrowych butelkach. Jedna kosztuje 1,89 złotego.

Kąpiel w wannie

Brak bieżącej wody daje się we znaki. - Do przygotowania kąpieli w wannie nalewam wodę z baniaka. Potem dodaję zagotowanej na kuchence gazowej.
Gaz w butli gazowej jeszcze jest, lecz wkrótce może nie być prądu.

- Właściciel kamienicy w ciągu miesiąca zamierza nam go odłączyć, ponieważ ekipy ruszą z następnym etapem robót i będą rozbierać dach.

Mieszkanie od gminy

- Miejska Komisja Mieszkaniowa uznała, że należy się nam mieszkanie z zasobów gminy - kontynuuje pani. Interweniowała też u prezydenta Bydgoszczy, Rafała Bruskiego. W odpowiedzi, wystosowanej w sierpniu 2021, napisał: „Wyrażam zgodę na przyspieszenie przydziału lokalu przeznaczonego do najmu socjalnego”.

- Wciąż nie dostaliśmy od miasta żadnej oferty mieszkaniowej - żali się 45-latka.

Magdalena Marszałek, rzecznik Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy, podkreśla: - Sytuacja tej pani jest nam znana. Kontaktowaliśmy się w jej sprawie również z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Pani rzeczywiście w sierpniu br. otrzymała zgodę na przyspieszenie realizacji wyroku eksmisyjnego i aktualnie oczekuje na ofertę. Z uwagi na szczególnie trudną sytuację rodziny, postaramy się jak najszybciej wskazać odpowiedni lokal. Obecnie 783 rodziny czekają na realizację wyroku eksmisyjnego w Bydgoszczy.

Ostatnio do lokatorki przyszły pracownice socjalne. - Dały do zrozumienia, że jeżeli z partnerem nie zapewnimy dzieciom normalnych warunków mieszkaniowych, to będę musiała zamieszkać z dziećmi w schronisku dla kobiet, a partner w tym dla mężczyzn. Chyba chciały mnie postraszyć, że mogą doprowadzić do odebrania nam dzieci.

Rodzina rozdzielona

Takie przypadki w Polsce się zdarzały. Zachodniopomorskie: chłopczyk miał zaledwie 11 dni, gdy został odebrany rodzicom. Los noworodka podzieliła jego trójka rodzeństwa w wieku od 2 do 6 lat. Pracownicy socjalni uznali, że tak będzie najlepiej, gdyż mieszkanie rodziny nadaje się do kapitalnego remontu, nie ma prądu, a rodzice zaniedbują dzieci. Opieka społeczna przekonywała, że jedzenia brakuje, a najmłodsze dzieci nawet pieluch nie mają. Rodzice tłumaczyli, że dbają o maluchy, mają co jeść i są pieluchy. Prądu nie było jedynie przez parę godzin. Pech chciał, że wtedy zawitały panie z ośrodka.

Mieszkanie do remontu

W biurze Rzecznika Praw Obywatelskich wspominają incydent.

- Sąd umieścił tymczasowo 16-letniego chłopca w instytucjonalnej pieczy zastępczej. Powodem były złe warunki mieszkaniowe w lokalu komunalnym. Gmina od wielu lat odmawiała przeprowadzenia jakiegokolwiek remontu. Poza tym rodzina ma orzeczoną eksmisję z prawem do lokalu socjalnego. Aby zapewnić dziecku prawidłowe warunki w czasie oczekiwania na lokal socjalny, rodzina wynajęła mieszkanie na wolnym rynku. To oznacza, że przed odebraniem dziecka rodzina zmieniła dotychczasowe warunki bytowe. Kurator o tym wiedział. Matka chłopca tłumaczyła też, że chłopiec ma problemy w nauce, ale rodzina stara się mu pomóc. Nie rozumiała więc, skąd tak dotkliwa ingerencja ze strony instytucji państwowych w jej rodzinę.

Potem nastolatek wrócił do matki. RPO: - Warunki mieszkaniowe się zmieniły, a opinia biegłych była korzystna dla rodziny. Dlatego sąd postanowił przywrócić pieczę matce nad małoletnim i oddał wykonywanie władzy rodzicielskiej nadzorowi kuratora.

Bez zmian

Pytam bydgoszczankę, czy zacznie szukać pracy.
Pada odpowiedź: - Nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto