Zobacz wideo: Koniec "lewych" zwolnień? Rząd skraca czas zasiłku chorobowego
- Nie wierzyłem własnym oczom - mówi pan Karol. Trzyma pismo, które wcześniej wyjął z koperty zaadresowanej do niego. Korespondencja dotyczyła sprawy alimentacyjnej. - Pod spodem, pod informacją od komornika do mnie, była inne pismo kierowane do kogoś obcego.
Korespondencja przyszła 18 lutego. Pan Karol nie ujawnia danych drugiego adresata. Oba pisma różnią się jednak sygnaturami. To drugie, kierowane do człowieka obcego panu Karolowi, zatytułowane jest "Zajęcie wierzytelności". Kwota zajęcia - ponad 12 tys. zł.
- Nie wiem, co mam zrobić z tym pismem - mówi pan Karol.
W tej sprawie głos zabrał Jarosław Gardocki, rzecznik Izby Komorniczej w Gdańsku zapowiedział, że sprawa musi zostać gruntowanie wyjaśniona. Zaznaczył, że skontaktował się z komornikiem, a z ustaleń wynika, że przesyłki zostały nadane w dwóch różnych terminach. - Po ustaleniu, iż zdarzenie miało rzeczywiście miejsce komornik powiadomi odpowiednie instytucje. Kancelaria sytuację traktuję z najwyższą powagą i podejmie niezbędne kroki po upewnieniu się, że doszło do niewłaściwego przetwarzania danych osobowych dłużnika.
Czekamy również na odpowiedź z biura Adama Sanockiego, rzecznika Urzędu Ochrony Danych Osobowych w tej sprawie.
- Sytuacja zostanie wyjaśniona dogłębnie. Procedury wysyłki korespondencji są tak skonstruowane aby wykluczyć sytuację - mówi komornik. - Stosowane procedury eliminują możliwość popełnienia błędu. Każde pismo poza sygnaturą posiada indywidualny kod. Sytuację oczywiście wyjaśnię w najkrótszym możliwym czasie.
Podkreśla, że "nie należy kontaktować się z osobą, do której była ona kierowana, należy ją zwrócić komornikowi". - To komornik ma obowiązek powiadomić osobę, której przesyłka dotyczy, jak również podjąć procedury w sprawie przetwarzania i ochrony danych osobowych.
Pieniądze zniknęły z konta
To jednak nie koniec historii. Dzień po odebraniu korespondencji pan Karol odkrył, że z jego konta zniknęło około 500 zł, które otrzymał tego samego dnia wcześniej w ramach wypłaconej mu renty chorobowej. Mówi, że nie ma teraz z czego żyć.
To Cię może też zainteresować
Mieszkaniec Osielska dodaje, iż wcześniej komornik pobierał mu część renty, a na koncie zostawało właśnie około 500 zł.
Faktycznie Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych stanowi, iż "Potrącenia (...) mogą być dokonywane (...) w następujących granicach: 1) świadczeń alimentacyjnych (...) do wysokości 60% świadczenia".
Komornik komentuje: - Nigdy nie dokonuję zajęć rent, które nie podlegają egzekucji. Nie potwierdzam przyjęcia kwoty 500 zł w ostatnim czasie. Prawdopodobnie jest to efektem zajęcia rachunku bankowego, środki na rachunkach chronione są na podstawie artykułu 54 prawa bankowego do wysokości 75 proc. minimalnej płacy we wszystkich sprawach poza alimentami.
W kolejnej odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od komornika, przyznaje, że doszło do potrącenia z rachunku. - W przypadku zajęcia rachunku bankowego w sprawie alimentacyjnej bank ma obowiązek potrącić wszystkie zgromadzone na rachunku środki. Nie mają tu zastosowania przepisy o egzekucji ze świadczeń rentowych bądź emerytur. Jednak rozumiem sytuację dłużnika, który pozostaje bez żadnych środków do życia. Przelew do komornika nie jest opisany jako potrącenie z renty chorobowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?