Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Tak wyglądało wejście do bydgoskiej polikliniki: długa kolejka na zimnie przed kontenerem

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Tak wyglądała czwartkowa kolejka przed wejściem do wojskowej polikliniki.
Tak wyglądała czwartkowa kolejka przed wejściem do wojskowej polikliniki. Nadesłane
W Poliklinice 10. Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy wprowadzono nowy system przyjmowania pacjentów. Przed wejściem postawiono kontenery, przez które najpierw trzeba przejść, by dostać się do środka. Wypełnia się w nich ankiety covidowe. W czwartek, 2 grudnia, było to przyczyną powstania ogromnych kolejek - donosi nasz Czytelnik.

Zobacz wideo: Morsowanie dla każdego? Niektórzy muszą uważać!

Nasz Czytelnik w czwartek (2 grudnia) rano, zgodnie z umówioną wcześniej wizytą, pojawił się w 10 Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Bydgoszczy.

- Przyjechałem niedługo przed planowaną wizytą, gdy zobaczyłem co się dzieje pod wejściem wiedziałem już, że raczej nie zdążę. Okazało się, że nie można wejść do polikliniki tak jak wcześniej, teraz wystawiono na zewnątrz kontenery, w których trzeba wypełniać ankietę covidową. Szło to bardzo opornie, przed kontenerami powstała ogromna kolejka. Ludzie byli zirytowani, bo raz że było bardzo zimno, dwa - że mieli umówione wizyty, na które mogli się spóźnić. Nikt nie wziął pod uwagę długiego czekania przed wejściem - mówi bydgoszczanin.

Trwa głosowanie...

Czy kolejne obostrzenia w pandemii mają sens?

W kolejce plotkowano, że to zarządzenie dyrekcji, które miało między innymi ukrócić przyjazdy pacjentów na długo przed wizytą. Podobno jest tak, że do polikliniki niektórzy przyjeżdżają na kilka godzin przed wizytą i tam przesiadują. Być może w kontekście koronawirusa ma to jakiś sens. A właściwie by miało, gdyby rozwiązano to inaczej. Poliklinika jest nowa, są ogromne korytarze, duża hala przy rejestracji, myślę że można tam ludzi pomieścić z odpowiednim dystansem - zauważa nasz Czytelnik.

Bydgoszczanin twierdzi, że administracja szpitala starała się reagować na uwagi pacjentów z kolejki, ale wyszło to marnie. Mówili, że trzeba przynieść więcej długopisów i kolejny stolik, by więcej osób na raz mogło wypełniać ankiety covidowe Wszystkim starał się kierować mężczyzna, który patrzył na skierowania i wpuszczał ludzi bez kolejki - twierdzi nasz rozmówca.

Wzbudziło to jednak jeszcze większe zamieszanie, część osób stojąca w kolejce była oburzona, że inni wchodzą bez czekania, a kryteria kto może wejść szybciej były niejasne, panował chaos.

Wygląda na to, że dyrekcja zauważyła problem, bo w piątek (3 grudnia) około godziny 9.30 kolejek już nie było. - W środku pacjentów obsługiwało więcej osób - donosi Czytelnik, który tego dnia również był w poliklinice.

Zwróciliśmy się do dyrekcji szpitala z prośbą o komentarz w tej sprawie. Odpowiedź opublikujemy po jej otrzymaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto