Bydgoszcz tworzy system rowerów miejskich

Ratusz ustala z przedstawicielami środowisk rowerowych ostatnie szczegóły związane z wprowadzeniem w Bydgoszczy systemu miejskich jednośladów. - W październiku chcielibyśmy ogłosić przetarg na jego obsługę i całość uruchomić już w kwietniu przyszłego roku - zapowiada Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Już wiadomo, że na początku system będzie tworzyć 300 rowerów oraz 30 stacji, w których pojazdy wypożyczymy i oddamy. Pewne jest, że pierwsze 20 minut jazdy będzie darmowe

Jedyną niewiadomą jest tylko lokalizacja stacji. Swoje propozycje przedstawili już drogowcy, ale nieco inne pomysły mają przedstawiciele stowarzyszeń. Sprawę mają wyjaśnić w przyszłym tygodniu.

- Niektóre nasze lokalizacje mogą dziwić, jak np. most Kazimierza Wielkiego, ale wyszliśmy z założenia, że użytkownik miejskiego roweru musi mieć szansę na dotarcie do kolejnej stacji w ciągu 20 minut - mówi Wojtek Bulanda z Bydgoskiej Masy Krytycznej. - Dlatego za cel obraliśmy sobie centrum plus większość peryferyjnych dzielnic. Żadnej stacji nie wyznaczyliśmy jednak przy Zawiszy i Łuczniczce, bo i tak nie będą w stanie obsłużyć imprez organizowanych na tych obiektach. Niestety, nie ma też Fordonu, co wynika ze znacznej odległości do centrum miasta - dodaje.

Ratusz zapewnia, że system będzie miał możliwość dalszej rozbudowy. - Najpierw jednak musimy sprawdzić, czy i w jakim stopniu przyjmie się wśród bydgoszczan - wyjaśnia Łukasz Niedźwiecki. - Za to od razu postawimy na nieco lepsze rowery niż na przykład w Warszawie. Część naszych osiedli leży przecież na sporym wzniesieniu, i uznaliśmy, że podróże muszą być wygodne - dodaje.

(bog)

System obarczony sporym Ryzykiem

Możliwość wypożyczenia roweru w jednej części miasta i oddania go w zupełnie innej jest już powszechnie znana i stosowana w miastach na zachodzie Europy. Od kilku lat podobne systemy wprowadzają kolejne miasta w Polsce. Świetnie działa w Warszawie, gdzie mieszkańcy i turyści mają do dyspozycji już ponad dwa tysiące rowerów. Podobne rozwiązanie proponuje też Poznań i Wrocław, a od niedawna także i Kraków, gdzie jednak system rowerów miejskich wprowadzano ze sporymi kłopotami.?Eksperci zgodnie uznają, że sukces w tego typu przypadkach zależy od odpowiedniego doboru liczby rowerów i stacji do konkretnego miasta - jeśli będzie ich za mało, to nie wzbudzi większego zainteresowania mieszkańców. Co ciekawe, w Bydgoszczy pierwotnie pomysł zakładał 15 stacji i 150 rowerów. Ostatecznie stanęło na odpowiednio 30 i 300, co jest już całkiem dobrą prognozą.