Bydgoszcz. Złodziej okradł sklep. Właścicielka ruszyła za nim w pogoń

Zobacz wideo: Koniec „lewych” zwolnień? Rząd skraca czas zasiłku chorobowego

Do zdarzenia doszło w biały dzień w centrum Bydgoszczy. - Była godz. 15.23, czwartek, 11 lutego 2021, sklep spożywczy na bydgoskim Okolu.

- Chwilę wcześniej przyjęłam nowy towar i siedziałam nad dokumentami - opowiada właścicielka sklepu. - Mężczyzna, który akurat wszedł, nie zauważył mnie ani za ladą, ani gdzie indziej. Po chwili był już za ladą. Wziął plik zdrapek. I w nogi.

Sztafeta uliczna, czyli szefowa sklepu w Bydgoszczy goni złodzieja

Szefowa sklepu wybiegła za nim. Przebiegł na drugą stronę ulicy. Kobieta nie była w stanie go dogonić. Szczęście, że dwóch mężczyzn pojawiło się naprzeciw. Usłyszeli krzyki biegnącej sprzedawczyni. Przypominało sztafetę, bo teraz oni zaczęli ścigać złodzieja. Ten na ich widok zawrócił (ze zdrapkami oczywiście) do sklepu, który przed chwilą okradł.

- Próbował się tłumaczyć - dodaje właścicielka sklepu w Bydgoszczy. - Przekonywał, że ukradł, bo nie miał na jedzenie. Zapytałam w nerwach: a co, te zdrapki byś zjadł? Do śmiechu mi jednak nie było.

Została wezwana policja. Funkcjonariusze skuli złodzieja i wyprowadzili go, już w kajdankach.

Podobne przypadki w regionie się zdarzają. Sprawca wszedł do sklepu we Włocławku. Zażądał wydania pieniędzy, ale pracownica odmówiła. Wtedy wyjął z reklamówki pistolet, celując w kobietę. Sprzedawczyni uciekła na zewnątrz, wołając o pomoc. Dwóch przechodniów zareagowało. Panowie wbiegli do środka i przetrzymali sprawcę do przyjazdu służb. Okazało się, że jest pijany.

Kolejny intruz odwiedził sklep pod Lipnem. Przechylił się przez ladę i próbował ukraść gotówkę z kasy. Ekspedientka zasłoniła ją swoim ciałem. Spłoszył się i wybiegł. Był jednak zdesperowany, wrócił. Tym razem wszedł za ladę, żeby mieć lepszy dostęp do kasy. Sprzedawczyni i złodziej zaczęli wyszarpywać sobie szufladę z kasą, aż ona spadła. Wówczas napastnik chwycił tylko jeden banknot i uciekł. To było 100 złotych, które i tak zgubił po drodze. Wkrótce usłyszał zarzuty.

Kradziona kawa do zwrotu - złodziej we Włocławku musiał ją oddać

Nie zawsze odważnej obsłudze udaje się powstrzymać winnego. Znowu Włocławek: mężczyzna ukradł parę paczek kawy. Zaczęła się przepychanka ze sprzedawczynią. Co do czego, sprawca uciekł. Kobieta zaalarmowała policję. Kilkanaście minut później funkcjonariusze złapali sprawcę. Trafił do celi, a kawa - do sprzedawczyni.

Policjantka po pracy robiła zakupy w sklepie w Pakości. Zauważyła, jak klient chowa piwo pod kurtkę i kieruje się do wyjścia. Nie chciał oddać towaru. Obezwładniła mężczyznę.

Ekspedientka z Inowrocławia kontra pijany kierowca: stanęła mu na drodze

Niekiedy zaś personel sklepu interweniuje i na terenie placówki, i poza nim. Pod sklep w Inowrocławiu podjechał samochód dostawczy. Kierowca chciał kupić 2 piwa. Sprzedawczyni wyczuła od niego alkohol. Nie sprzedała klientowi piw. Mężczyzna próbował odjechać. Ekspedientka dobiegła do auta i stanęła na drodze. Wołała o pomoc i przybyli dwaj inni panowie. Przytrzymali kierowcę. Wyszło na jaw, że ma on ponad 2,5 promila alkoholu.

Właścicielka spożywczaka w Bydgoszczy kończy: - Mam nadzieję, że panowie, którzy pomogli mi złapać złodzieja, przyjdą do sklepu. Chciałabym im jeszcze raz podziękować. Złodziej mówił, że ukradł z biedy, że nie miał na chleb. Gdyby o niego poprosił, dostałby go ode mnie. A tak dostanie karę.