Bydgoszczanie, którzy poddali się szczepieniu przeciw COVID-19 czują się dobrze

Czy po zakażeniu covid-19 zyskujemy odporność?

W niedzielę (27 grudnia 2020 r.) zaszczepiono pierwszych bydgoszczan przeciw COVID-19. Byli to m.in. pracownicy medyczni Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy, do którego dostarczono 225 dawek szczepionki. Wszystkie zostały już podane.

- Osoby, które zostały zaszczepione czują się dobrze. U nikogo nie wystąpiły niepożądane odczyny poszczepienne – tłumaczy Marta Laska, rzeczniczka szpitala „Jurasza”. - Czekamy na nową dostawę.

Szczepienia przeciwko COVID-19 prowadzi także Szpital Uniwersytecki nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy. We wtorek (29 grudnia 2020 roku) zaszczepiono 75 osób, dzień później kolejnych 75 pracowników – mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitala „Biziela”. - W poniedziałek (4 stycznia 2021 roku) otrzymamy kolejną partię szczepionki. Wszystkie osoby, którym ja podano czują się dobrze.

Do szczepień namawiają na portalach społecznościowych niektórzy bydgoszczanie.

- Dziś miałem możliwość zaszczepienia się przeciwko COVID-19. Uważam, że jest to niezbędny krok w walce pandemią. Myślę również, że jest to wyraz solidarności obywatelskiej z osobami, które zaszczepić się nie mogą. Jeśli martwisz się o swoją mamę, babcię czy któregokolwiek członka rodziny zaszczep się! W ten sposób ochronisz nie tylko siebie ale i ich. Tylko razem jesteśmy w stanie pokonać obecną pandemię – napisał na swoim profilu Wojciech Marszałek, który zaszczepił się w szpitalu Biziela i zaapelował: - W razie wątpliwości pytaj śmiało. Będziemy szczepić wszystkich chętnych przy braku przeciwwskazań.

Szczepieniu poddał się już dr Paweł Rajewski, specjalista chorób wewnętrznych i chorób zakaźnych, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych.

- Czuję się bardzo dobrze. Tylko trochę ręka mnie boli. Ból pojawia się wtedy, kiedy się na niej położę lub kiedy dotknę miejsce podania szczepionki – twierdzi dr Paweł Rajewski.

Nie wszyscy są zwolennikami szczepień

Samo podanie szczepionki, zdaniem dr Pawła Rajewskiego, nie jest bolesne. Uczucie pojawia się później i jest porównywalne z tym, które odczuwa się po podaniu innego rodzaju szczepionek. - Najgorsza jest fala hejtu, który wylewa się w internecie. Proszę zajrzeć na moją stronę – mówi dr Paweł Rajewski. - Wracają jakieś zabobony, ludzie bardziej wierzą hydraulikom…

Niektóre komentarze pod wpisem doktora informującym o poddaniu się szczepieniu przeciw COVID-19 są, delikatnie mówiąc, niesympatyczne. - Do piachu ci tak spieszno? - pytał jeden z internautów. Ktoś inny stwierdził „Brawo! Kolejny królik doświadczalny”, a ktoś dodał „wszyscy którzy biorą udział w tym cyrku, zachowują się jak idioci!”.

• Panie doktorze nie mam zaufania do ludzi którzy promują produkt niesprawdzony, Bo jako lekarz przede wszystkim przysięgał Pan nie szkodzić. Jeśli producent nie daje żadnej gwarancji za swoje czyny to dla Pana czyli specjalisty powinien być niewiarygodny (…) Proszę użyć swojej wiedzy, za którą my wszyscy zapłaciliśmy kształcąc Pana przez wiele lat – zaproponował kolejny internauta.

Jednak, większość osób komentujących wpis nie wyraziła negatywnej opinii o szczepieniach przeciw COVID-19.