Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanie wyruszą na Ukrainę, by przywracać pamięć polskim mogiłom i rozmawiać z młodymi o historii miejsc

Justyna Tota
Justyna Tota
Miejscowa młodzież przy porządkowaniu polskich nagrobków podczas wspólnych akcji bydgoskiej fundacji „Świetlik” i stowarzyszenia „Wołyński Rajd Motocyklowy”
Miejscowa młodzież przy porządkowaniu polskich nagrobków podczas wspólnych akcji bydgoskiej fundacji „Świetlik” i stowarzyszenia „Wołyński Rajd Motocyklowy” Archiwum fundacji Świetlik
Grupa 12 osób, wśród których są motocykliści, ale także historyk i nauczyciele z bydgoskiej fundacji „Świetlik”, jedzie na wołyńskie ziemie, by w trzech miejscach ciężką pracą i z pasją przywrócić pamięć polskim mogiłom, a edukacją budować mosty między młodymi z Ukrainy i Polski.

Zobacz wideo: Będzie wakacyjny boom? Polacy stęsknieni za podróżami

Wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy grupa bydgoskich wolontariuszu wyruszyła w drogę ze stowarzyszeniem „Wołyński Rajd Motocyklowy”.

Motocyklami ruszyli na Wołyń. Tak rozpoczął się też wolontariat bydgoszczan

- Sama będąc motocyklistką, poczułam taką potrzebę, by pojechać na Wołyń - przyznaje Anna. - Podczas tej wyprawy ludzie zaczęli sobie opowiadać, że oprócz tego, że jeżdżą motocyklami, robią też paczki dla Polaków, którzy zostali na Ukrainie, a także porządkują tamtejsze cmentarze polskie. I tak zarazili nas pasją. Od tego czasu wspólnie przywróciliśmy pamięć wielu polskim mogiłom na Ukrainie, m.in. w Krzemieńcu, gdzie urodził się Juliusz Słowacki, w Lubieszowie, Granowie czy wsi Kalnyk, w której z kolei przyszedł na świat Jarosław Iwaszkiewicz - opowiada nasza rozmówczyni od 5 lat z grupą przyjaciół współtworzy w Bydgoszczy Fundację na rzecz Osób Potrzebujących „Świetlik”.

Tu Polacy są spragnieni polskiej mowy

Jak przyznają wolontariusze z bydgoskiej fundacji „Świetlik”, ciągnie ich na Wołyń, bo także ich przodkowie stamtąd pochodzili. A poza tym, spotkania z tamtejszymi Polakami są zawsze niezwykłe.

- Polacy, którzy przychodzą i razem z nami porządkują cmentarze, wręcz czekają, by usłyszeć polską mowę. W ubiegłym roku byliśmy niedaleko Odessy, w Granowie, gdzie jeden z mężczyzn na powitanie zaśpiewał nam Rotę. To są naprawdę wzruszające chwile - wspominają bydgoszczanie i podkreślają, że ich wyjazdy to coś więcej niż tylko porządkowanie polskich grobów.

- W każdej z miejscowości, w której byliśmy, lokalni mieszkańcy pielęgnują po nas te mogiły. Co więcej, tamtejsi ludzie sami zaczynają poszukiwać śladów polskich miejsc pamięci. Zdarza się, że proszą nas, abyśmy przyjechali, bo twierdzą, że znaleźli polski cmentarz. Nasze działania nie są zatem jednorazowe czy przypadkowe, one mają swój ciąg dalszy - mówi nam jedna z założycielek fundacji.

Latem znów jadą na Ukrainę - porządkować polskie cmentarze, ale i edukować

Bydgoskie „Świetliki” wraz z „Wołyńskim Rajdem Motocyklowym” jadą na Ukrainę również w tym roku , ale tym razem będzie to wolontariat połączony ze szczególnym projektem „Wołyńskie wołanie... pamięć i edukacja”, na którego realizację fundacji z Bydgoszczy przyznano dotację z Instytutu „Polonika”.

- Ponieważ większość z nas jest nauczycielami i w tym zawodzie pracuje w Bydgoszczy, postanowiliśmy połączyć nasze działanie z edukacją młodego pokolenia, zwłaszcza że rzeź wołyńska to temat trudny i bolesny. Potrzeba dużo empatii, bo i Polacy, i Ukraińcy widzą tę tragedię przez pryzmat swojej historii. My staramy się nie wchodzić na grunt polityki, tylko łączyć siłę obu narodów - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Już w lipcu 2021 roku bydgoscy wolontariusze działać będą na Ukrainie w miejscowościach dość mocno zasiedlone przez Polaków:

  • Maniewicze,
  • Lubieszów,
  • Hołuzja.

Władze Hołuzji pomogą wolontariuszom przywrócić miejsca pamięci

- Polskiego cmentarza w Hołuzji praktycznie już nie ma, jest las, ale żyją tam jeszcze Polacy, którzy pokazali nam pozostałości grobów. Otrzymaliśmy zgodę od władz Hołuzji, by postawić krzyż na wzniesieniu, na którym znajdował się kiedyś cmentarz i wydobyć te nagrobki, które jeszcze się da. W tym celu włodarz udostępni ciągniki oraz ludzi, którzy nam pomogą - zdradza współtwórczyni fundacji „Świetliki”.

Historyczka z Bydgoszczy i polonistka z Lubieszowa o polskim dziedzictwie

Przywracaniu miejsc pamięci i ich dokumentowaniu we wszystkich trzech miejscowościach towarzyszyć będą warsztaty skierowane do tamtejszej młodzieży.

- Zajęcia poprowadzą wspólnie pani historyk, która jest jedną z założycielek fundacji „Świetlik” i Julia Charytoniuk, nauczycielka języka polskiego z Lubieszowa. Żywa lekcja historii będzie połączona z warsztatami fotograficznymi, w by w kadrach młodzi uchwycili polskie dziedzictwo w postaci budynków czy miejsc historycznych. Wszystko zostanie zarejestrowane. Na podstawie zebranych materiałów, po naszym powrocie do Polski, opracujemy prezentacje multimedialne, które chcemy pokazywać w szkołach w Polsce, by zachęcić uczniów do poznawania historii tych miejsc. To chyba jedyna droga, by tragiczna historia nigdy więcej nie powtórzyła się - dodaje nasza rozmówczyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto