Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chciał dać coś światu od siebie

Redakcja
Sprawdź, jak wyglądał dzień Filipa, wolontariusza wspierającego Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Punktualnie o godzinie 10 Filip Szulc, drugoklasista z VI Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy wyszedł wczoraj z domu. - Jak nigdy, miałem wyjątkowe problemy, aby zwlec się z łóżka. A wszystkiemu winna wczorajsza impreza urodzinowa mojego serdecznego kolegi, na której kogo jak kogo, ale mnie zabraknąć nie mogło - zaśmiał się.

Nie minęło jednak więcej niż dwie minuty i wrócił z powrotem. - Zapomniałem o najważniejszym - w taką pogodę ciepła kurtka to zdecydowanie za mało. Skoro chcę wytrwać do samego wieczora, to koniecznie muszę zaopatrzyć się jeszcze w szalik, czapkę i rękawiczki - stwierdził.

Na pierwsze trudności napotkał już przed samym domem. Śnieg sięgał mu aż po kolana. - Oby tylko ludzi nie odstraszyła taka pogoda - zaczął się martwić.

Kilka minut później stał już z puszką przed kościołem na Błoniu. Za chwilę miała skończyć się poranna msza. - Super! Nie mam konkurencji, jestem tu jedynym wolontariuszem - żartował. Za chwilę brzęczały już pierwsze monety wrzucane do puszki.

W końcu przyszedł czas na przeniesienie się do centrum miasta. Wędrował więc ulicą Gdańską i w okolicach starówki. - Kurczę, ale dzisiaj mało ludzi... - przyznał ze smutkiem. Nie zdążył jednak dokończyć zdania, a już jakaś filigranowa blondynka uśmiechając się uroczo wrzuciła kilka monet do jego puszki. - Widzi pani, wolontariat to żaden obciach, a nawet fajną dziewczynę można poznać - żartował wyraźnie zadowolony.

Około godziny 13 zrobił sobie małą przerwę na obiad, po czym znowu wrócił na Stary Rynek. - Najważniejsze jest pozytywne podejście. Nie wstydzę się zaczepiać ludzi. Nawet jeśli ktoś nie chce pomóc, to i tak przyklejam mu serducho - przyznał Filip. Nic więc dziwnego, że co chwilę, jakiś przechodzień kieruje w stronę Filipa słowa podziwu i życzy mu wytrwałości.

Powoli robi się ciemno, a na Starym Rynku przybywa ludzi. Ze względu na pogodę impreza przeniesiona została jednak na Astorię. Większość zdenerwowana odchodzi z kwitkiem. - Wielka szkoda, że tak wyszło. Myślę, że ludzie się przez to zniechęcą i wrócą do domów - stwierdził zniesmaczony. Postanowił więc nie ruszać się z miejsca i do końca dnia zbierać pieniądze właśnie w okolicach starówki, czyli tam gdzie zawsze odbywał się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Na dworze coraz zimniej. Wolontariusze powoli zaczynają się wykruszać. Ale nie Filip. On jest niestrudzony. - To tylko jeden dzień w roku. Skoro zdecydowałem się pomóc, to muszę to zrobić najlepiej, jak tylko potrafię - postanawia

Wybiła godzina 20. Filip dygocze już z zimna. - Jestem przemarznięty do szpiku kości. Chyba czas zakończyć zbieranie - stwierdza.
Pozostało mu już tylko zanieść aż ciężką od pieniędzy puszkę do banku i sprawdzić, ile udało mu się w tym roku zebrać. -747 złotych - wykrzyknął zadowolony.

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto