Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciężka przeprawa Asty

Łukasz Trybuszewski
Łukasz Trybuszewski
Ten mecz miał być spotkaniem prawdy. Bydgoska Astoria wygrała dwa wcześniejsze spotkania i musiała potwierdzić swoją formę. Jak zwykle zespołowi towarzyszyła pełna mobilizacja i chęć wygranej.

Wczorajszy mecz zapowiadał się bardzo ciekawie, bowiem gracze z Piaseczna zapowiadali, że nie oddadzą skóry tak łatwo. Przed sezonem, w konfrontacji obu drużyn, górą byli gracze Norgipsu, aczkolwiek pierwsza i druga kolejka ligowa nie poszła zbytnio po ich myśli, bowiem wysoka przegrana z drużyna z Gniewkowa oraz wygrana ze słabą Legią Warszawa nie może być optymistyczną prognozą.

Asta, gdzie twój zapał?
Od pierwszego gwizdka sędziego mecz nie układał się po myśli Asty. Zawodnicy nie potrafili do kosza z żadnej pozycji. Natomiast gracze z Piaseczna robili, co chcieli. Wychodziło im wszystko, rzuty za trzy i dwa punkty oraz dużo akcji z faulem, zaliczonymi punktami, czy dodatkowym rzutem. Byli zdecydowanie szybsi niż zawodnicy z Królowej Jadwigi. Co w efekcie dało im zwycięstwo w pierwszej kwarcie spotkania 26:17.

Druga partia według kibiców powinna być przełomowa, bo jeżeli Asta nie zaczęłaby lepiej grać to pogrzebałaby swoje szanse na zwycięstwo. Niestety niewiele zmieniło się w grze bydgoskich koszykarzy. Grali ospale, oddawali wiele niecelnych rzutów, gubili się w swojej grze, co skrupulatnie wykorzystywał przy odbieraniu piłki jeden z najlepszych zawodników z Piaseczna, Andrzej Paszkiewicz. Zatem druga kwarta tego meczu zakończyła się również na korzyść przyjezdnych, tym razem 25:17.

Hej, Asta, wygraj to dla nas!
Po przerwie na parkiet drużyna z Bydgoszczy weszła w bardzo bojowych nastrojach. Widać było skupienie na ich twarzach. Kibice na trybunach ani na moment nie przestawali śpiewać "Jesteśmy z wami / hej, Asta, jesteśmy z wami", oraz "Wygraj to dla nas / hej, Asta, wygraj to dla nas". Najwyraźniej podopieczni Macieja Borkowskiego wzięli sobie to do serca. Ich gra była niczym "niebo a ziemia". Wszystko zmieniło się diametralnie. Bydgoscy zawodnicy brylowali na parkiecie, pokazywali technikę, szybkość, porozumienie. Tym razem to goście nie mogli dojść do gry. Nasi koszykarze pokazali, jak im zależy na zwycięstwie. W bydgoskim zespole nie było jednego lidera, wszyscy zawodnicy po tej kwarcie zasługują na wyróżnienie. Widać było, jak cieszą się grą. Wszyscy kibice zgromadzeni w hali przy Królowej Jadwigi byli w szoku, ale jednocześnie w stanie euforii. Zgotowali straszny kocioł i nieśli swoich pupili do zwycięstwa. Zawodnicy z Piaseczna nie mieli nic do powiedzenia. Partia kończy się zwycięstwem Asty 30:8 a wynik meczu na tablicy świetlnej 64:59.

Ostatnia kwarta spotkania, to bardziej wyrównany obraz gry. Nie było widać, aż tak widocznej przewagi jednego lub drugiego zespołu. Obie drużyny grały swoje, ale Asta okazała się lepsza o trzy punkty wygrała ostatnią odsłonę 28:25, a cały mecz 92:84. W ligowej tabeli Astoria jest na obecnie trzeciej pozycji, mając tyle punktów co SIDEN Toruń i ŻTS Nowy Dwór Gdański.

Zobacz też:


od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto