Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

cineMMa: 127 godzin

Krystian Kempiński
Krystian Kempiński
Czy ktoś z Was, drodzy czytelnicy, zastanawiał się kiedyś, gdzie leżą granice ludzkiej wytrzymałości zarówno fizycznej, jak i psychicznej? Zapewne nie jesteśmy w stanie tego dokładnie określić, jednakże w historii świata zdarzały się rzeczy, które wyraźnie pokazały, że człowiek jest w stanie znieść naprawdę wiele. O jednej z takich historii opowiada nam film 127 godzin.

Kiedy zasiadałem wieczorem do najnowszego filmu Dannyego Boyle'a (Slumdog, Milioner z ulicy), nie wiedziałem, że jest on dramatem biograficznym, w zasadzie nie wiedziałem o tym filmie nic, prócz tego, że ponoć ma mi się spodobać. Co więcej nigdy nie słyszałem nawet o człowieku o nazwisku Aron Ralston, o którego przeżyciach opowiada film. To dość ciekawe, gdyż jak się okazało po obejrzeniu 127 godzin, Internet pełen jest informacji z jego historią, począwszy od artykułów, poprzez filmy dokumentalne, na autentycznym filmiku ze zdarzenia skończywszy... Okazało się, jak sporo wcześniej straciłem.

Kim jest Aron Ralston? Jeśli wśród Was są osoby, które jeszcze się z tą postacią nie zetknęły, to mogę już w tej chwili co nieco zdradzić. Otóż człowiek ten stał się historią w 2003 roku, kiedy nikomu nic nie mówiąc wyprawił się do kanionu Blue John w stanie Utah, a dokładniej, kiedy przytrafił się mu wypadek, na skutek którego jego ręka utknęła między osuniętym głazem, a ścianą kanionu. Pozostawiony samemu sobie, z niewielkim zapasem wody i jeszcze mniejszym zapasem jedzenia został wystawiony na ból fizyczny, jak i psychiczną walkę z myślą o tym, że zginie. Jako, że posiadał przy sobie również kamerę, swój pobyt w kanionie Blue John dokumentował zdjęciami i nagraniami wideo, na których opisywał swoją sytuację i żegnał się z rodziną.

W filmie 127 godzin Arona Ralstona zagrał James Franco (seria Spider-Man). Doskonale wcielając się w swoją postać Franco uzupełnił swoje portfolio w najlepszą rolę swojego życia. Dramat, który nam przedstawił zaskarbił sobie jury festiwali, czego skutkiem jest jak dotąd nagroda Independent Spirit, oraz siedem nominacji.

Po obrazie Boyle'a nie możemy spodziewać się spektakularnej akcji i nieprzemijających dialogów. W zamian otrzymujemy zapierające dech w piersiach lokacje, wspaniałą grę światła i dramaturgię kilkakrotnie cisnącą do oczu łzy. Oprócz akcji dziejącej się w kanionie reżyser kilkakrotnie pokazuje nam retrospekcje, sny, oraz halucynacje bohatera, a wszystko to w rytm wzruszającej i dobrze zgranej z obrazem muzyki skomponowanej Rahmana (również pracującego przy Slumdogu).

Jak zakończyła się cała historia? Co stało się po 127 godzinach? Zapraszam do oglądania!

Zobacz też:

Muszla Fest 2011 - fotorelacja z imprezy
Rafał Wojaczek na mocnych bitach

Akcja: Dzieciaki malują po murach

Hity na Czasie - fotorelacja
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga!
» dodaj artykuł
» dodaj zdjęcia
» dodaj wydarzenie
» dodaj wpis do bloga
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto