MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z "bunkrem"?

kw
Miały być: nowoczesne, szklane windy, parking dla klientów, plac zabaw dla dzieci, a nawet fontanna. Są: szare mury i pusty, niedokończony budynek. Już sześć lat przy ulicy Skarżyńskiego w Fordonie stoi smutny "pomnik" ...

Miały być: nowoczesne, szklane windy, parking dla klientów, plac zabaw dla dzieci, a nawet fontanna. Są: szare mury i pusty, niedokończony budynek. Już sześć lat przy ulicy Skarżyńskiego w Fordonie stoi smutny "pomnik" kupieckiej przedsiębiorczości.

Cała historia rozpoczęła się w 1995 roku, kiedy Wojewódzkie Zrzeszenie Handlu i Usług wystąpiło z inicjatywą budowy nowoczesnego targowiska w Fordonie. Jak na owe czasy pomysł wydawał się atrakcyjny, tym bardziej, że mieli go finansować kupcy działający na targowisku przy ul. Skarżyńskiego. Zrzeszenie stanęło więc do przetargu, który wygrało i powołana została do życia spółka z o. o., mająca realizować inwestycję.

Jak ocenia prezes WZHiU, Małgorzata Gęsikowska - Na początku zgłosiło się do nas około sześciuset chętnych, więc zainteresowanie było.
Dlaczego więc, skoro miało być tak pięknie, jest tak jak jest? Kupcy jednoznacznie wskazują winnego - władze miasta.

- Ratusz zmienił plany zagospodarowania przestrzennego terenu, zezwalając na budowę tuż obok naszego targowiska marketu Minimal - mówi jeden z kupców, który zainwestował prawie sto tysięcy złotych. - To był nóż wbity w plecy.
Z sześciuset inwestorów zostało nagle dwustu. Ci, którzy wycofali się, zażądali zwrotu swoich nakładów. Niestety, ponieważ budowa była już w toku, spółka nie była w stanie zwrócić im pieniędzy. Rozpoczęło się więc szukanie rozwiązań pośrednich, w tym i nadawania praw własności wierzycielom. Obecnie
budynek i okoliczne grunty należą łącznie do prawie stu osób. Brak funduszy, wierzyciele, nie zapłacone faktury wykonawcy obiektu, który zgodnie z umową doprowadził go do stanu surowego otwartego. Tak wygląda rzeczywistość "bunkra", bo tak mieszkańcy Fordonu, nazywają niedokończone centrum handlowe.

- Przecież to jest policzek wymierzony w ład architektoniczny naszej dzielnicy. Wygląda to strasznie, jest miejscem spotkań różnego elementu. Lokalizacja w samym środku Fordonu doskonale nadaje się na kino, dom kultury czy nawet na dyskotekę - mówi Maria Jaworska, mieszkająca na osiedlu Szybowników.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni. W ubiegłym roku władze miasta zapowiadały wprawdzie, że chcą zmotywować spółkę i jej właścicieli, by zajęli się sprawą budowy i ją dokończyli, ale jak na razie nie widać efektów tej "motywacji".

- Najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby miasto - będąc przecież w pełni świadome patowej sytuacji spółki i tego, że w tej chwili szanse na dokończenie centrum handlowego są zerowe - podjęło się trudu przejęcia budynku wraz z okolicznymi gruntami - twierdzi Małgorzata Gęsikowska. - Niestety, można mieć wrażenie, że wygodniej jest urzędnikom naliczać podatki, niż wkroczyć tutaj zdecydowanie.

Fordoniacy także uważają, że miasto powinno wreszcie zająć się tą sprawą.
- Mam wrażenie, że władze miasta traktują Fordon po macoszemu. Już dawno powinny zareagować w sprawie tego nieszczęsnego targowiska. Pieniądze znajdują się na festyny, zabawy z okazji jakiejś tam drogi, a nie ma ich na to, by powstało tutaj tak potrzebne kino czy dom kultury - mówi Jan Karaś. - Adaptacja budynku centrum handlowego byłaby przecież o wiele tańsza niż budowa nowego.

- Pozwolenie budowlane traci swoją ważność z końcem 2003 roku. Do tego czasu nie ma podstaw, by anulować umowę użytkowania wieczystego. - usłyszeliśmy w ratuszu.

Nadziei upatruje się jednak w tym, że kupcy znajdą wreszcie wspólny język i dojdą do porozumienia, umożliwiającego przynajmniej sprzedaż niedokończonej inwestycji. Najpierw jednak trzeba odnaleźć wszystkich dłużników, a to może nie być proste.

- Zwracam się do wszystkich osób, które są udziałowcami lub pożyczkodawcami centrum handlowego, aby zgłaszali się do zrzeszenia, celem ustalenia wysokości zobowiązań - apeluje Małgorzata Gęsikowska. - Tylko w ten sposób będzie szansa, aby uporządkować stan prawny i po sprzedaży terenu odzyskać choć część pieniędzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz handlu w niedzielę. Klienci będą zdezorientowani?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co dalej z "bunkrem"? - Bydgoszcz Nasze Miasto

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto