Dzwoni facet na policję i mówi: - Możecie panowie podjechać i pożyczyć mi drabinę? Chcę sprawdzić, czy żona nie urzęduje w mieszkaniu z kochankiem - to jedno ze zgłoszeń, które przyjęli bydgoscy strażacy.
Takich "sygnałów-kwiatków”, które odbierają policjanci czy strażacy jest więcej.
To nie są zwolennicy przyrody
Telefon do straży pożarnej. – Dzień dobry. Mieszkam w bloku. Naprzeciw stoi drzewo. Tak gałęzie się rozrosły, że zasłaniają mi widok z okna. Żona nie może się opalać na balkonie, no bo jak? W cieniu? Możecie panowie przyjechać i je obciąć? Albo najlepiej ściąć całe drzewo?
Inny sygnał, też dotyczący… przyrody.
- Na drzewie zagnieździły się robaki podobne do biedronek, tyle, że żółte w brązowe kropki. Są jadowite. Kilka razy mnie ukąsiły. Może straż pożarna je jakoś usunąć? - pytał załamany mieszkaniec.
Strażak nie będzie pompował
Jeden z właścicieli willi pod Bydgoszczą zapytał strażaków wprost: - Moglibyście przyjechać i napompować mi dmuchany basen?
Czytaj więcej: Dzwoni baba na policję i... Co słyszy policjant? [wideo] - pomorska.pl
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?