Andrzeja Flügel to absolwent Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Zanim został dziennikarzem, był nauczycielem, ale krótko. Po pół roku trafił do Służby Więziennej. Przez sześć lat pełnił rolę wychowawcy w Areszcie Śledczym w Zielonej Górze, a kolejne trzy spędził za biurkiem w Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Na niespełna rok, tym razem już w roli szefa wychowawców, powrócił do Aresztu w Zielonej Górze.
ZOBACZ WIDEO:
Spotkanie z Andrzejem Flugelem w MBP w Żarach
I właśnie o życiu za murem jest jego książka.
- Najbardziej lubiłem takich "bandytów z charakterem" - wspominał na jednym ze spotkań Andrzej Flügel. - Miałem paru takich ludzi, którzy jak dali słowo, to je dotrzymali. To byli ludzie, którzy na wolności potrafili tylko włamywać się i kraść, ale w tak zwanym pierdlu byli postaciami ważnymi. Miałem parę takich osób, które do dzisiaj wspominam z zaciekawieniem. One opisane są w książce. Ich najbardziej zapamiętałem.
Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że dziesięć lat spędzę za kratami jako funkcjonariusz Służby Więziennej, popukałbym się w głowę - pisze Andrzej Flügel we wstępie do swojej książki. - Ja, człowiek, który całym sobą był zaprzeczeniem tego, co niesie za sobą jakaś służba mundurowa. Pacyfista z przekonania; gość, którego nigdy nie fascynował mundur, a uniknięcie służby wojskowej było dla niego równie ważne jak obronienie pracy magisterskiej. Ale cóż, życie przynosi różne i zgoła niespodziewane scenariusze. Zawsze gdy gdzieś w jakiejś powieści czytałem taką sentencję, uważałem ją za nieco wydumaną i przywoływaną przez autora na potrzebę chwili. Przekonałem się jednak na własnym przykładzie, że to prawda.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?