Z RAFAŁEM BLECHACZEM, wybitnie uzdolnionym 18-letnim pianistą, laureatem sprzed kilku dni V Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Hamamatsu w Japonii, rozmawia Andrzej Karnowski
- Ta druga nagroda, a właściwie pierwsza na konkursie w Japonii to chyba twój największy sukces artystyczny?
- Tak, to prawda. Dwa lata temu brałem udział w V Międzynarodowym Konkursie Młodych Pianistów "Arthur Rubinstein in Memoriam".
- I też byłeś drugi.
- W Japonii nie było pierwszego. Razem z Aleksandrem Kobrinem, który w roku 2000 roku zajął trzecie miejsce na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie, zająłem drugie miejsce.
- Chopinowskie konkursy są nam dobrze znane. O tym przeciętny Polak raczej nie słyszał.
- Ten konkurs już bardzo się liczy w świecie muzycznym. Należy do jednych z bardziej prestiżowych. Odbywa się co trzy lata. Składa się z czterech etapów i trwa dwa tygodnie. Ma niezwykle obszerny program. W I etapie każdy z uczestników musiał grać 20 minut; wykonać jakiś utwór Bacha, pierwszą część Sonaty klasycznej i dowolny utwór romantyczny. W II etapie program obejmował 50 minut grania. Był bardziej dowolny, ale na tym etapie trzeba było wykonać obowiązkowo 6-minutowy utwór japońskiego kompozytora. Trzeci etap to raczej recital - program był absolutnie dowolny - godzina grania. No a w finale - koncert fortepianowy z orkiestrą.
- Nie usztywniał cię konkurs w tak odległym od Nakła i Bydgoszczy miejscu?
- Byłem pełen obaw. To pierwsza tak daleka podróż w moim życiu. I to jeszcze do Japonii. Taki wielki konkurs, tak wielka obsada, tylu uczestników...
- Ilu ich było?
- Zgłoszeń napłynęło 300. Po eliminacjach w czerwcu zakwalifikowano dokładnie stu. Do II etapu przeszło 25, a do III - 13 i do finału - szóstka. Eliminacje odbywały się w czterech miastach. Ja brałem udział w Wiedniu. Tam zakwalifikowałem się do Japonii.
- Konkurs odbył się w egzotycznym kraju. Czym się wyróżniał?
- Był naprawdę bardzo dobrze zorganizowany. Wszystko przeprowadzono perfekcyjnie. Nie zdarzyło się, żeby ktoś musiał szukać miejsca, w którym mógłby poćwiczyć. Przed I etapem każdy miał codziennie zagwarantowane 4 godziny grania. Później jeszcze więcej. Przed finałem mogłem nawet cały dzień ćwiczyć na dobrych instrumentach. Konkurs odbywał się w pięknych, dużych salach. To była prawdziwa przyjemność grać w tak prestiżowych miejscach.
- Japończycy uchodzą za wyjątkowo wdzięcznych słuchaczy muzyki fortepianowej.
- Są bardzo muzykalni i bardzo kochają muzykę Chopina. To widać w Japonii na każdym kroku. Na przykład na dworcach z głośników słychać muzykę Chopina. Słyszałem jeden z nokturnów. W tamtejszym centrum muzycznym jest pomnik Fryderyka Chopina, podobny do tego w Łazienkach. Japończycy naprawdę kochają Chopina i kojarzą z nim Polskę.
- Nie marzysz o udziale w konkursie chopinowskim?
- Jak najbardziej poważnie o nim myślę. Z panią profesor Katarzyną Popową-Zydroń ustaliliśmy, że trzeba będzie zająć się repertuarem chopinowskim.
- Lubisz grać utwory Chopina?
- Bardzo lubię. W Japonii, w finale z orkiestrą, też grałem Chopina.
- Co będziesz musiał zrobić, aby zakwalifikować się za już niespełna dwa lata na konkurs chopinowski w Warszawie?
- Tak jak każdy będę musiał przejść przez eliminacje. Odbędą się w Warszawie na dwa tygodnie przed konkursem. Konkurencja będzie na pewno bardzo silna.
- No ale ty będziesz jeszcze mocniejszy.
- Będę pracował.
- Jaką nagrodę otrzymałeś w tym konkursie w Hamamatsu?
- To była nagroda pieniężna. Wynosiła 1,8 miliona jenów.
- Ile to na złotówki?
- Po potrąceniach podatku wychodzi około 50 tys. złotych.
- Na upragniony fortepian to za mało.
- Ale jest coraz bliżej.
- Kiedyś będziesz go miał. Wiem, że przy tej klasie musisz także w warunkach domowych ćwiczyć na fortepianie. Może wówczas mieszkańcy Nakła mogliby docenić twoją klasę. Życzę ci tego.
- Dziękuję.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?