Radio Wolna Europa nadaje na UKW
Przy muzyce z "Czarnych chmur" do szczelnie wypełnionej sali koncertowej UKW wkroczył postawny mężczyzna o białych już włosach, ale ciągle tych samych błękitnych oczach i choćby w nich można było rozpoznać pułkownika Dowgirda.
Dzień przed wizytą na Uniwersyetcie Kazimierza Wielkiego Leonard Pietraszak był gościem biblioteki. Przywołał sytuację, kiedy po tamtym spotkaniu podeszła do niego starsza kobieta i zapytała: - Pamiętasz mnie? - tu aktor mimo wysiłku nie mógł sobie przypomnieć, aż po chwili i wskazówkach udało się. Była zawiedziona. - Wszyscy się zmieniamy - zaczął Pietraszak.
Rozmowę prowadziła bydgoska dziennikarka, Urszula Guźlecka, a na sali zasiedli m.in. uczniowie III LO w Bydgoszczy, do którego niegdyś uczęszczał aktor. W szkole jeszcze nie myślał o tym, aby zostać aktorem. Wspomniał swoje pierwsze zadanie recytatorskie: - Powiedziałem tytuł i... zszedłem z płaczem.
W młodości przez pewien czas był bokserem. Trenował w sekcji "Zjednoczeni Bydgoszcz". - Byliśmy zafascynowani Feliksem Sztamem - opowiadał o idolu, ale odechciało mu się boksu. Co jeszcze robił jako dziecko? - Jakim zajęciem można było się interesować? Ulicą. Graliśmy w piłkę, a jak nie było - to w szmaciankę. W palanta się grało - wymienia zajęcia wczesnej młodości.
Przed wejściem do Copernicanum był na spacerze po miejscach, które niegdyś odwiedzał. - Nad Kanałem można było pozwolić sobie na tanie wino w czwórkę.
Miał być dziennikarzem
Jak potoczyły się dalsze losy Pietraszaka? - Marzyłem, aby być dziennikarzem sportowym, imponował mi Dachowski. Po maturze zdawałem na dziennikarstwo w Warszawie, było bardzo dużo osób na miejsce. Nie udało się.
Potem zaproponowano mu inny kierunek, ale ekonomia nie interesowała go, a chciał studiować tak jak koledzy, którzy dostali się. Dowiedział się o drugim naborze na... chemię w Toruniu i dostał się. Tam przez semestr dojeżdżał z Bydgoszczy, później dostał miejsce w akademiku, ale po czasie zrezygnował.
Na Gdańskiej działało ognisko dramatyczne i zaczął uczęszczać do tego studium. Było płatne i niebawem upadło. Spotkał tam jednak Hieronima Konieczkę. - Jestem zaszczycony, że Teatr Polski w Bydgoszczy jest imienia Konieczki, który wykładał w studium - mówi Pietraszak. To Konieczka dostrzegł zadatki w młodym Leonardzie i namawiał, by nie rezygnował z aktorstwa. Pietraszak dostał się za pierwszym podejściem.
Potem splot przypadków sprawił, że z kolegami trafili do poznańskiego teatru. - W pierwszym roku miałem 68 spektakli w miesiącu!
Językowe grzechy Polaków. prof. Miodek na UKW
Spotkaniu towarzyszyła grupa Dixie Company z Poznania. 6 panów w kapelusikach odegrało najpiękniejsze filmowe utwory związane z rolami gościa. Pietraszak dziękował i chwalił muzyków, wymienił też wszystkich kompozytorów. Okazało się, że to on był inspiracją do ścieżki dźwiękowej w "Vabanku". Wcześniej był na Broadway'u, gdzie obejrzał "Chicago'. Młodemu kompozytorowi Kuźniakowi powiedział, że tak to powinno brzmieć.
"Czarne chmury" i szable z resorów
- Byliśmy zobowiązani do przejścia obozu szermierczego i konnego. Nasz major powiedział: "Nie nauczę was jeździć na koniu, nauczę was wyglądać na koniu" - przywołuje sytuację aktor.
Wspominał również wypadki na planie filmowym, kiedy podczas walki na szable zdarzało się poranić. - Mieliśmy szable z resorów Syrenki, ciężkie. I resorem przywaliłem w głowę - opowiada. Raz reżyser nie pozwolił aktorowi na konny galop obawiając się wypadku. Szybko okazało się, że miał rację. Uprzęż była źle zapięta i kaskader spadł, pod powozem złamał nogę. Gdyby na tym miejscu był Pietraszak - film miałby spore opóźnienie.
W cieniu Mikulskiego
Anegdotom opowiadanym z dużym humorem nie było końca. Kolejna dotyczy serialu "Życie na gorąco", w którym grali razem z Mikulskim. Odcinek kręcono w Złotych Piaskach. Po zdjęciach obaj spędzali czas w hotelowym pokoju. Wybrali się do sklepu do "śliwowiczkę", a w sklepie długa kolejka i 1 sprzedawca. Po chwili ekspedient podchodzi do nich na koniec kolejki i... "Kloss!" - Ubóstwia go tak przez ok. 15 min, spogląda na mnie: "Pan też aktor?", - Tak, na co sklepowy: "No...może".
Na sali raz po raz wybuchały salwy śmiechu.
Leonard Pietraszak mówił również o swojej pasji do malarstwa, które było odskocznią. To w Bydgoszczy zaczęło się zafascynowanie Leonem Wyczółkowskim, nie bez znaczenia był akt, że patronem jego szkoły podstawowej był Jan Matejko.
Zobacz też: | |||
FONOMO Music & Film Festival | Bydgoski Cross w Myślęcinku | Lao Che w Bydgoszczy | Wszystkich Świętych - zmiany w rozkładach |
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga! | |||
» dodaj artykuł | » dodaj zdjęcia | » dodaj wydarzenie | » dodaj wpis do bloga |
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?