MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czy się stoi, czy się leży...

adams
Już na początku sezonu bydgoszczanie stracili Jacka Krzyżaniaka. W pełni sił nie są także Mirosław Kowalik i Łukasz Stanisławski. Doświadczony Todd Wiltshire prezentuje dyspozycję, jakby licencję zdobył dopiero kilka ...

Już na początku sezonu bydgoszczanie stracili Jacka Krzyżaniaka. W pełni sił nie są także Mirosław Kowalik i Łukasz Stanisławski. Doświadczony Todd Wiltshire prezentuje dyspozycję, jakby licencję zdobył dopiero kilka dni temu. Tymczasem przed Plusssz/Polonią bardzo ciężkie mecze - z Włókniarzem i Apatorem/Adriana.

Żużel to sport urazowy - wiedzą o tym doskonale fani speedwaya. Niestety, teraz na swojej skórze przekonują się o tym jeźdźcy Plusssz/Polonii. Podczas Kryterium Asów upadli Kowalik i Stanisławski. Ten pierwszy udanie zaprezentował się w niedzielę zielonogórskiej publiczności w dwóch gonitwach, ale stwierdził, że odczuwa jeszcze skutki karambolu. Z kolei Łukasz podobno pali się do jazdy, ale trener chce, by nieco odpoczął. Poważniej wygląda sprawa z Krzyżaniakiem. Podczas pojedynku z ZKŻ (przegranego 42:48) uderzył w bandę. Efekty kraksy są opłakane - pęknięta kość jarzmowa, złamane trzy żebra i rana szarpana prawego przedramienia. Trudno teraz wyrokować, jak długo potrwa przerwa w startach.

Tym samym Andrzej Koselski, opiekun zespołu, ma spory kłopot. Krzyżaniak i Kowalik, którzy zastąpili Piotra Protasiewicza, mieli zdobywać razem około 16-18 punktów. Jeden z elementów układanki wypadł, a przed Plusssz/Polonią bardzo ciężkie mecze - z Włókniarzem Częstochowa u siebie i Apatorem/Adriana Toruń na wyjeździe.

Jest więc o czym dumać, tym bardziej, że Wiltshire podczas inauguracji rozgrywek pojechał jak kompletny nowicjusz. Na spotkanie z ZKŻ dotarł bez silników, które rzekomo utknęły gdzieś na lotnisku. Potem na szybkich maszynach pożyczonych od Marka Lorama i Kowalika także niewiele zdziałał. Zdobył jeden punkt, ale nie omieszkał zapytać, czy jest dla niego kasa. ?Czy się stoi, czy się leży...? - tak zapewne myślał Australijczyk. Zdaje się jednak, że trafiła kosa na kamień. Wiltshire przed potyczką z Włókniarzem (6 kwietnia) ma przyjechać do Bydgoszczy i podczas treningów przekonać działaczy i szkoleniowca, że jest w stanie sprostać wymogom polskiej ligi. Jeśli tego nie uczyni wówczas przyjdzie mu pożegnać się z ekipą znad Brdy.

Jakże inaczej w tej sytuacji wygląda podejście do zawodu zaprezentowane przez Krzyżaniaka. Tuż po zakończeniu Kryterium Asów, mieszkający na co dzień w Toruniu zawodnik, pytał w parkingu wszystkich dookoła - ?dobrze było, dobrze??. A przecież zajął wysokie szóste miejsce i gdyby nie defekt motocykla pewnikiem byłby na podium. Cieszył się też szczerze, że kibice przyjęli go tak ciepło...

Jednak żeby nie kończyć w minorowym nastroju warto przywołać dość zabawną historię z piątkowego turnieju, który odbył się w piątek w Bydgoszczy. Spiker podał komunikat, który słyszał cały stadion - ?sędzia prosi kierownika zawodów do telefonu?. Kierownik żwawym truchtem przemierzał piłkarską płytę, by po kilku sekundach usłyszeć ... ?komórkowego?.

od 12 lat
Wideo

Śniadanie prasowe z piłkarzami GKS Katowice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto