Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawanie pieniędzy żebrakom to grzech naiwności

Monika Dubec
Monika Dubec
"Dając pieniądze - nie pomagasz. Pomagaj mądrze" - to hasło kolejnej kampanii społecznej, która rusza we Wrocławiu.

- Chcemy sprawić, żeby ludzie zastanowili się nad tym, czy dawać kilka złotych żebrzącej osobie. To tak naprawdę dorabianie problemu tym ludziom - podkreśla Dominik Golema, zastępca dyrektora Departamentu Spraw Społecznych w Urzędzie Miejskim. - A im częściej będziemy dawać, np. dzieciom, tym częściej będą one wykorzystywane do żebrania przez swowje rodziny.

Przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej podkreślają, że takim ludziom trzeba pomagać nie doraźnie, ale w sposób zorganizowany i systematyczny.

- Tak naprawdę takie osoby żyją na nasz koszt. Przez taką niby pomoc dana osoba nie zmieni swojego życia. A my przecież jesteśmy w stanie zapewnić im pracę. Ci, którzy nie są w stanie pracować, mogą liczyć na system świadczeń, który możemy uruchomić. Wystarczy, żeby się do nas zgłosili, albo, żeby ktoś poinformował nas o osobach, które potrzebują wsparcia - zapewnia Anna Materna z wrocławskiego MOPS-u.

Między innymi w tym celu na ulicach Wrocławia rozdawane będą ulotki, na których można znaleźć adresy: Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, wrocławskich jadłodajni, noclegowni i schronisk. Dostaną je także restauratorzy działający na Rynku.

- Ja daję kilka złotych, jak widzę dzieci czy starsze kobiety proszące o pomoc. Chyba z litości. Wiem, że może te pieniądze nie zawsze są przeznaczane na jedzenie, ale jakoś ciężko przejść tak obojętnie koło żebrzących - mówi Patrycja Zawaryńska, wrocławska studentka. - Przyznam, że ta akcja ma sens, bo w sumie takim osobom żebrzącym wygodnie jest tak prosić, jak mają z tego jakiś dochód.


Ulotka wydana przez miasto w ramach akcji "Dając pieniądze - nie pomagasz. Pomagaj mądrze"


Choć oficjalnych badań we Wrocławiu nie prowadzono, to szacuje się, że takich osób proszących na ulicach jest około kilkuset. Dziennie potrafią zebrać ok. 200 złotych.

- Jak my oferujemy im pomoc, to często spotykamy się z odmową. Mówią nam, że nic nie potrzebują, że tylko tak jednorazowo proszą na ulicy. My na siłę nie możemy pomóc - wyjaśnia Zbigniew Słysz, komendant wrocławskiej Straży Miejskiej. - W tym roku żadnej takiej sprawy nie oddaliśmy do sądu, bo możemy to zrobić tylko, gdy mamy do czynienia z natarczywym żebractwem. Wtedy też potrzebni są świadkowie, a z tym jest problem. Mało kto chce zeznawać - dodaje.

Podobna akcję organizowana jest też w Krakowie i Poznaniu.


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto