Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Decyzja nie zapadła, ale to jedyna rekomendacja. UMK: - Szpital “Biziela” zostanie zlikwidowany i włączony w struktury szpitala “Jurasza”

Roman Laudański
Roman Laudański
Dr hab. Marcin Czyżniewski, prof. UMK, rzecznik prasowy uczelni: - Od szesnastu lat wszyscy mówią, że UMK będzie przenosił Collegium Medicum, pracowników, będzie otwierał kierunki medyczne. Od 16 lat nic takiego się nie stało i nie stanie się.
Dr hab. Marcin Czyżniewski, prof. UMK, rzecznik prasowy uczelni: - Od szesnastu lat wszyscy mówią, że UMK będzie przenosił Collegium Medicum, pracowników, będzie otwierał kierunki medyczne. Od 16 lat nic takiego się nie stało i nie stanie się. Grzegorz Olkowski
Rozmowa z dr hab. Marcinem Czyżniewskim, prof. UMK, rzecznikiem prasowym uczelni.

Zobacz wideo z drona: Budowa wiaduktu na Wojska Polskiego w Bydgoszczy

od 16 lat

- Rada Collegium Medicum UMK miała głosować w sprawie połączenia dwóch bydgoskich szpitali uniwersyteckich, ale głosowanie zostało przełożone.
- Pan rektor chciał spotkać się z członkami Rady Collegium Medicum, z którymi chciał porozmawiać o sytuacji szpitali i ewentualnych rozwiązaniach. Z przygotowanych rekomendacji wynika, że właściwie jedyną decyzją, która może przynieść uzdrowienie sytuacji, jest przystąpienie do połączenia obu szpitali. Tego dotyczyła dyskusja. Członkowie rady poprosili jeszcze o kilka szczegółów dotyczących symulacji finansowych, jak również kwestii tego, jak wpłynie to na dydaktykę. Jak miałby wyglądać harmonogram połączenia, bo to byłby proces wieloletni. Takie informacje zostaną przygotowane i do dyskusji wrócimy w przyszłym tygodniu.

- Czy prawdą jest to, że podczas przejmowania szpitala “Biziela” przedstawiciele uczelni obiecali, że dwa szpitale uniwersyteckie w Bydgoszczy nigdy nie zostaną połączone?
- Nigdy takiej obietnicy nie było.

Otrzymaliśmy szpital “Biziela” od marszałka. Sytuacja obu szpitali (“Jurasza” i “Biziela” – przyp. red.) zmienia się na gorsze pomimo prób podejmowanych przez oba szpitale. Przypomnę, że szpital “Jurasza” wziął nawet 80 milionów złotych pożyczki, żeby spłacić swoje zobowiązania.

Natomiast cały czas ma dość istotną kwotę zobowiązań wymagalnych. A sytuacja “Biziela” wykazuje bardzo niekorzystny trend, jeśli chodzi o wynik końcowy netto. On jest od kilku lat ujemny. Zwiększa się. Działania są konieczne.

- Czy ma pan wiedzę, który z tych szpitali ma większy dług?
- Oczywiście większy szpital, czyli imienia “Jurasza”. To już 150 milionów złotych, z czego 23 mln to są zobowiązania wymagalne.

- A ile wynosi dług “Biziela”?
- Nie pamiętam, musiałbym sprawdzić.

- Może trzy – cztery razy mniej?
- Tylko szpital “Jurasza” skończył ubiegły rok na plusie, a szpital “Biziela” na minusie wynoszącym 9 mln złotych.

- W czwartek ma się odbyć posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia w sprawie połączenia szpitali uniwersyteckich w Bydgoszczy. Czy wybiera się na nią pan rektor?
- Nie wiem, czy zaproszenie dotarło. Najpierw chcemy porozmawiać w najbardziej zainteresowanym gronie, czyli pracowników Collegium Medicum. Żadna decyzja – wbrew temu co się pisze i mówi – w kwestii połączenia szpitali nie zapadła. Jest ona uważana za najlepszą decyzję, ale formalnie nikt jej jeszcze nie podjął.

- Przecież tylko o tym rozmawiacie. Nie bierzecie pod uwagę żadnego innego rozwiązania.

- Ponieważ nikt nie przedstawił lepszego pomysłu, żeby uzdrowić sytuację finansową obu szpitali. I to przy zachowaniu obecnej dostępności, bez likwidowania łóżek i przenoszenia czegokolwiek do Torunia, bo i takie głosy się pojawiają, a to zupełny absurd. Rektor będzie rekomendował takie rozwiązanie, choć nie podjął jeszcze żadnej decyzji.

- A po połączeniu szpitali ich wspólny dług stanie się mniejszy, zostanie podzielony na pół?
- Będzie to dług wspólny obu jednostek, natomiast pojawią się nowe możliwości działania.

Czytaj więcej o planach połączenia bydgoskich szpitali:

- Jakie?
- Przede wszystkim rezygnacja z podwójnych inwestycji czekających szpitale np. zakupów sprzętu. Oba szpitale przygotowują się do stworzenia nowego programu optycznego konfekcjonowania leków. Będzie można stworzyć pojedynczy program. Będzie można lepiej wykorzystać sprzęt oraz kadrę. Na pewno działania naprawcze podejmowane bez rezultatu osobno przez oba szpitale będą łatwiejsze dla jednego dużego szpitala.

- Czy będą zwolnienia wśród lekarzy i pielęgniarek?
- Nie, zapewne będą konieczne w administracji. To będzie proces rozłożony na wiele lat, tak jak w przypadku innych szpitali klinicznych w Polsce. Będzie czas na to, by prowadzić politykę kadrową i zatrudnieniową, to nie będą masowe zwolnienia. Natomiast jakie będą decyzje lekarzy i pielęgniarek? Mamy nadzieję, że będą chcieli u nas pracować. A jeśli już pojawia się w tym kontekście szpital w Toruniu, to musimy być bardziej atrakcyjni niż toruńska placówka. Jak ostatecznie będzie wyglądać struktur zatrudnienia – będzie o tym decydował dyrektor nowego szpitala.

- Czyli mówimy o nowym dyrektorze obu połączonych szpitali? Bo już pojawiły się przypuszczenia, że w grudniu tego roku połączone szpitale otrzymają wspólny NIP.
- Na razie obracamy się w kwestii planów. Harmonogramów jeszcze nie ma. Według zakładanego, gdyby ta decyzja zapadła na początku wakacji, to do formalnego połączenia, czyli przysłowiowego jednego NIP-u mogłoby dojść w grudniu. Pani dyrektor szpitala “Biziela” odchodzi na emeryturę. Pan rektor mówił, że nowym dyrektorem miałby zostać dyrektor “Jurasza”. Formalnie, zgodnie z ustawą ma to wyglądać tak, że szpital “Biziela” zostanie zlikwidowany i włączony w struktury szpitala “Jurasza”.

- Czyli zostanie zlikwidowany.
- No tak, ale zostanie przejęty wraz z personelem przez drugi szpital.

- Będzie to przejęcie z gwarancją zatrudnienia?
- Trudno powiedzieć. To będzie kwestia polityki dyrektora. Nie wiem, czy będzie gwarantował wszystkim zatrudnienie czy nie. Sytuacja lekarzy z obu szpitali, zwłaszcza likwidowanego “Biziela”, na pewno będzie lepsza niż w przypadku oddzielnych restrukturyzacji szpitali. Z wyliczeń wynika, że szpital “Biziela”, gdyby próbował się samodzielnie restrukturyzować, to w perspektywie pięciu lat musiałby zwolnić około 150 osób.

- A może wie pan, przez ile lat szpital “Jurasza” będzie musiał spłacać swoje długi?
- O takie wyliczenia dziś pytano. Pan dyrektor przedstawi je na następnym posiedzeniu. Zdecydowanie chcę też powiedzieć, że nie ma żadnych planów przenoszenia czegokolwiek ani kogokolwiek do Torunia.

- Tylko wszyscy o tym mówią.
- Od szesnastu lat wszyscy mówią, że UMK będzie przenosił Collegium Medicum, pracowników, będzie otwierał kierunki medyczne. Od 16 lat nic takiego się nie stało i nie stanie się. W Toruniu nie powstał żaden nowy szpital, powstał nowy budynek dla istniejącego szpitala.

- Nowoczesny budynek z nowoczesnym wyposażeniem, w którym brakuje kadry.
- Dlatego nasze dwa szpitale muszą zrobić wszystko, żeby być bardziej atrakcyjne.

- Z tego, co marszałek Całbecki mówił w wywiadzie dla “Pomorskiej”, to zależało mu również na kształceniu studentów medycyny w toruńskim szpitalu.
- Mieliśmy przejąć ten szpital jako uniwersytecki i zrezygnowaliśmy z tego. Jest tam oddział kliniczny, kardiologia, ale to nigdy nie będzie szpital kliniczny, a kształcenie medyków w ramach Collegium Medicum UMK odbywa się i będzie się odbywać w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto