Dla kogo Brda w Bydgoszczy? Jedni chcą popływać na skuterach wodnych, inni chcą świętego spokoju

Nasz Czytelnik, pan Mateusz jest zapalonym wodniakiem, właścicielem skutera wodnego. Jak twierdzi, wrzucanie wszystkich właścicieli skuterów do jednego worka i uznawanie ich za piratów jest krzywdzące dla tych, którzy ze sprzętu korzystają szanując innych użytkowników wód. Do "krzywdzenia" ma się dołączyć Bydgoskie Centrum Sportu, które wprowadziło, a właściwie utrzymało zakaz korzystania z miejsca do wodowania, które mieści się na tyłach hali Sisu Arena przez posiadaczy skuterów.

- Moim zdaniem dyrektor Bydgoskiego Centrum Sportu nadinterpretuje swoją rolę, ponieważ Bydgoskie Centrum Sportu jest organizacją zarządzającą miejskimi obiektami przeznaczonymi do uprawiania sportu i wszelkich form aktywności fizycznej - zatem slip nie jest prywatną własnością BCS. Przecież zadaniem BCS jest świadczenie usług m. in. dla mieszkańców miasta – mieszkam tu od urodzenia i płacę podatki. Na stronie internetowej BCSu jest napisane, że tenże jest operatorem obiektów sportowych przeznaczonych do uprawiania sportów motorowodnych – do takich się zalicza pływanie na skuterze wodnym. Dodatkowo jednostką odpowiedzianą za dbałość o bezpieczeństwo osób korzystających z toru wodnego jest policja wodna, a nie dyrektor BCS - wskazuje nasz Czytelnik.

Pan Mateusz zapewnia, że stara się zrozumieć społeczną postawę dyrektora i jego interwencję w spawie niebezpiecznego zachowania innych użytkowników rzeki i wywołane tym skargi innych wodniaków, ale nie każdy jest piratem na drodze. - Czy będziemy blokować wjazdy na drogi publiczne kierowcom, bo niektórzy z nich jeżdżą niebezpiecznie? - pyta Czytelnik.

- Decyzja została podjęta m. in. z uwagi na skargi innych wodniaków. Zwłaszcza kajakarze mieli sporo uwag do zachowania użytkowników skuterów. Nie bez powodu na Zalewie Koronowskim wprowadzono całkowity zakaz użytkowania tego rodzaju sprzętu. Jednak skutery pojawiają się na Brdzie, oznacza to, że są inne slipy, z których ich posiadacze mogą korzystać. Nasz jest otwarty na wodniaków i szlaban otwieramy zgodnie z zasadami, jednak nie dotyczą one właścicieli skuterów. Na podstawie umowy z Yacht Klubem przy ul. Witebskiej otwierany jest inny slip, ale z niego pływający skuterami też nie korzystają - mówi Adam Soroko, dyrektor Bydgoskiego Centrum Sportu.

BCS odpowiedziało Czytelnikowi na jego pismo. W odpowiedzi czytamy m. in. że "od samego początku działania HSW "Łuczniczka" została podjęta decyzja o nieudostępnianiu slipu dla skuterów wodnych. (...) Omawiany slip nie jest urządzeniem ogólnodostępnym Jego przeznaczeniem jest umożliwianie dogodnego dostępu do toru wodnego dla sprzętu bydgoskich klubów sportowych oraz osób korzystających ze sprzętu wodnego w rodzaju łódek żaglówek, etc. BCS zachował w mocy obowiązujące w tym zakresie zasady korzystania ze slipu".

Kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP zaznacza, że na Brdzie nie ma zakazów dotyczących poruszania się skuterami wodnymi. - Jednak w okolicy Wyspy Młyńskiej i wspomnianego slipa wprowadzono ograniczenia prędkości do odpowiednio 4 i 8 kilometrów na godzinę. Po rzece należy się też poruszać tak, by nie wywoływać po przepłynięciu fal - mówi policjant.

Funkcjonariusze z ogniwa wodnego patrolują podbydgoskie akweny, szczególnie widoczni są tam, gdzie otwarto kąpieliska, ale i na Brdzie spotkać można policyjne patrole.