Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego będziemy tęsknić za Pianolą? Zobacz archiwalne zdjęcia

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
To było miejsce z duszą. Na początku miało być kawiarnią, w ...
To było miejsce z duszą. Na początku miało być kawiarnią, w ... Marcin Szymczak
To było miejsce z duszą. Na początku miało być kawiarnią, w której można podziwiać niezwykłą kolekcję fortepianów i posiedzieć w stylowym wnętrzu. Z czasem zaczęło być czymś więcej - miejscem, w którym każdego tygodnia tętniło życie. Teraz Cafe Pianola ma się przenieść do Miejskiego Centrum Kultury. Dzięki uprzejmości Marcina Szymczaka z Pianoli, prezentujemy Wam również archiwalne zdjęcia Pianoli. Miłego czytania i oglądania!

If You Say So... Festival w Pianoli - zdjęcia


Niezwykła kawiarnia w malowniczej kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 2 w Bydgoszczy została powstała w 2010 roku, niemal dokładnie dwa lata temu. Początkowo miała służyć jako przestrzeń wystawiennicza dla zbioru zabytkowych fortepianów Andrzeja Szwalbego. Zasłużony działacz kulturalny i społeczny, twórca życia muzycznego w Bydgoszczy zaczął je kolekcjonować w 1970 roku. Sprowadzał głównie XIX - wieczne instrumenty z różnych zakątków świata. W bogatej kolekcji znalazły się fortepiany z Paryża, Londynu, Petersburga, Wiednia czy Rygi.

Cafe Pianola w swoim założeniu miała być przystanią dla tych eksponatów, które przez kilkanaście lat tułały się po różnych miejscach i nie mogły znaleźć godnego siebie. Do połowy lat 80. opiekowała się nimi Filharmonia Pomorska, potem przez jakiś czas eksponaty były wystawione w sali balowej Pałacu w Ostromecku, ale ze względu na remont złożono je do magazynu.

Zupełnie nowa jakość

Wreszcie, w połowie 2010 roku, znów ujrzały światło dzienne. Marzenie Andrzeja Szwalbego się spełniło. Z czasem do dziedzictwa, jakie pozostało po bydgoszczaninie, dołączyła kolekcja fonograficzna Adama Mańczaka i tym sposobem Cafe Pianola stała się przede wszystkim przestrzenią muzyczną. „Unikatowa na skalę europejską przestrzeń kulturalna, łącząca zbiór fortepianów, kolekcję fonograficzną z promocją sztuki, połączenie żywego muzeum z niekomercyjną kawiarnią” - tak określał kawiarnię Miejski Ośrodek Kultury, pod którego kuratelą się znajduje.

I rzeczywiście obietnice się sprawdziły. Od początku istnienia kawiarni odbyło się tam kilkaset wydarzeń kulturalnych, wystawy, wieczory literackie, performance i przede wszystkim koncerty. Chociaż na początku nie było tak łatwo.

Bydgoszcz zawsze miała deficyt dobrych przestrzeni na koncerty, zwłaszcza jeśli chodzi o ?muzykę alternatywną. Jedynym interesującym klubem, otwartym na muzyczne eksperymenty był zawsze Mózg. To się zmieniło, gdy ruszyła Pianola z cyklem kameralnych koncertów LowLab i awangardową imprezą If You Say So... Festival.

- Prawie dwa lata temu Pianola była muzeum fortepianów i tutaj w ogóle nie było ludzi. Od czasu do czasu był jakiś wernisaż, tudzież spotkanie autorskie. Czasami odbył się jakiś koncert, ale nie były to wydarzenia cykliczne - opowiada Dominika Kiss-Orska, opiekunka Pianoli, która wraz z bydgoskim muzykiem, Tomkiem Popowskim, rozkręciła LowLab. - Zgadaliśmy się, że może fajnie byłoby pociągnąć taki cykl muzyczny, który odkrywałby przed bydgoszczanami to, co się dzieje w muzyce alternatywnej, tej spokojniejszej, polskiej.

Wielu muzyków zgodnie przyznaje, że jest to wyjątkowe miejsce. - Występ w Pianoli bardzo mi odpowiadał, bo też gram muzykę, która średnio wpisuje się w klimat typowych klubów muzycznych. Kameralna atmosfera dobrze zrobiła tej muzyce ?- wspomina pianistka i wokalistka Natalia Fiedorczuk. Bydgoszczanie zapamiętali jej delikatne i nastrojowe ballady, które zagrała jako Nathalie And The Loners.

Artystą, który stał się przyjacielem Pianoli, jest warszawski perkusista Macio Moretti. - Ze wszystkich koncertów, które grałem w Bydgoszczy, Pianola przyciągnęła najwięcej publiczności. To, i Dominikę, wspominam najlepiej - opowiada Moretti.

- To coś pomiędzy kawiarnią, czyimś salonem, salą koncertową a klubem - opowiada Fiedorczuk.

Pianola to także Radio Kultura. Niszowa stacja oferująca najwyższych lotów muzykę z pogranicza różnych gatunków oraz audycje na żywo z cieka-?wymi gośćmi. Jedną z postaci związanych z radiem jest Marcin Szymczak. - To było tak, że w Pianoli pojawiłem się pierwszy raz właśnie w kontekście radia. Wpadłem tutaj do Andrzeja Gawrońskiego, którego nie znałem wcześniej, tylko ze słyszenia. Wiedziałem, że jest otwarty na to, żeby ludzie prowadzili swoje autorskie audycje. Kiedy zaproponowałem mu swoją, zgodził się od razu.

Radio Kultura w Pianoli jest miejscem, gdzie mogą zaistnieć ludzie, którzy mają coś do powiedzenia, ale nie są profesjonalnymi radiowcami. Swoje programy prowadzili bydgoscy artyści, tacy jak Dymitr Czabański z reggaeowego zespołu Dubska, Artur Maćkowiak związany niegdyś z klubem Mózg czy miłośnik hip-hopu, Franek Budzbon. Swój epizod miał również, znany z radia PiK, Zdzisław Pająk, który prezentował to, co najfajniejsze w klasyce muzyki rockowej i nie tylko.

Co przyniesie przyszłość?

Pianola przeniesie się do ?Miejskiego Centrum Kultury, a jej miejsce zajmie najprawdopodobniej kolejny bank. Dlaczego? Jak zawsze to wina ekonomii. - Liczę na to, że bydgoszczanie zrozumieją sytuację. Nie mamy na to wpływu, musimy się przenieść. Mam nadzieję, że ci, którzy odwiedzali Pianolę, przejdą tam z nami, za marką - mówi Kiss-Orska. - Klimat miejsca budują ludzie i wydarzenia. Jeżeli podtrzymamy w MCK „pianolową” jakość, to myślę, że ma szanse przetrwać.

Sceptyczny co do przenosin Pianoli jest Kuba Ziołek, muzyk, który współorganizował tu If You Say So... Festival. - Rozumiem względy ekonomiczne, które wzięły górę. Natomiast w sytuacji, w której buduje się pewne świeże miejsce, które ma potencjał, trzeba na nie spojrzeć trochę innym okiem, a nie tylko kierując się względami finansowymi. Powstała nowa energia, coś, co przede wszystkim zdawało egzamin. To takie myślenie w stylu „nieważne jest miejsce”. Miejsce jest ważne! Wszystko jest uzależnione od miejsca. To miejsce buduje klimat, a nie wszystko inne. Nie można sobie dobrowolnie czegoś wyabstrahować i przenieść. I uważać, że będzie tak samo. Nie będzie tak samo i wszyscy o tym wiedzą, ale nikt tego nie przyzna, bo nikt nie ma w tym interesu - podkreśla artysta.

Pianola przy ul. Marcinkowskiego może jednak stać się na tyle atrakcyjnym miejscem, że wszyscy dość szybko przywykną do zmiany. W MCK jest kino Orzeł i inne instytucje odpowiedzialne za kulturę w mieście. - Będziemy tam mogli robić więcej rzeczy, także tych interdyscyplinarnych. Myślę, że to wszystko się ułoży, po prostu trzeba chcieć tam przychodzić ?- twierdzi Kiss-Orska. - Po ostatnich koncertach odzywa się do mnie dużo bydgoskich DJ-ów, wielu twórców, którzy chcą tam grać. To dobry sygnał.

Radio również przeniesie się do budynku przy ul. Marcinkowskiego 12-14. - Nie mnie oceniać, co z tego wyjdzie. W tym momencie jesteśmy w lekkim zawieszeniu. Powodem są czynniki finansowe. Jak to będzie wy-?glądało w przyszłości, trudno mi powiedzieć - opowiada Szymczak.

Przedstawiamy Wam unikatową galerię składającą się z archiwalnych zdjęć dokumentujących niektóre z wydarzeń, które odbyły się w Pianoli. Zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości Marcina Szymczaka.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto