Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dług na granicy ryzyka. Miasto pod kreską

J
Na dzisiejszej sesji bydgoscy radni będą debatować nad projektem emisji obligacji komunalnych. Jeśli zaakceptują publiczną pożyczkę, to uwzględniając zaciągnięte wcześniej kredyty, zadłużonie Bydgoszczy sięgnie granicy ...

Na dzisiejszej sesji bydgoscy radni będą debatować nad projektem emisji obligacji komunalnych. Jeśli zaakceptują publiczną pożyczkę, to uwzględniając zaciągnięte wcześniej kredyty, zadłużonie Bydgoszczy sięgnie granicy ryzyka. Bez pieniędzy z emisji miasto nie będzie się rozwijać - przekonują zwolennicy obligacji.

Zadłużenie Bydgoszczy narasta systematycznie od 1997 roku, w którym było jeszcze na symbolicznym poziomie. Obecnie gmina winna jest bankom i różnego rodzaju funduszom grubo ponad 100 mln zł. Pieniądze te wydano m.in. na budowę dwóch miejskich oczyszczalni ścieków oraz zakup autobusów volvo dla MZK.

Dzisiaj radni zdecydują czy zadłużenie gminy zwiększyć o 159 milionów zł emitując komunalne obligacje.
Z pozyskanych w ten sposób środków miałyby być finansowane najważniejsze inwestycje drogowe w mieście, m.in. nowe połączenie drogowe z Fordonem (przedłużenie ulicy Akademickiej do ul. Kamiennej) oraz budowa tzw. węzła zachodniego przy ul. Grunwaldzkiej.

Problem w tym, że emisja obligacji zwiększy zadłużenie miasta do granicy ryzyka, chociaż nie będzie przekraczało ustawowych pułapów.

Gminy globalnie mogą zadłużyć się do poziomu 60 procent budżetu, a roczna obsługa zadłużenia nie może być większa niż 15 proc. dochodów. Ogólnie jednak przyjmuje się, że granicą bezpieczeństwa jest zadłużenie nie przekraczające 45 procent budżetowych dochodów.

W przypadku emisji obligacji na sumę 159 mln zł zobowiązania Bydgoszczy osiągną właśnie ten pułap i przez kilka lat będą się na nim utrzymywały.

W praktyce oznacza to, że przez najbliższe sześć, siedem lat miasto nie będzio mogło finansować innych przedsięwzięć i inwestycji komunalnych pożyczkami.

- Inwestycje miejskie będą finansowane pieniędzmi z budżetu - zapowiada skarbnik miasta Marcin Lenski. Będą to jednak niewielkie pieniądze - około 40 mln zł rocznie.
Czy w tej sytuacji przez najbliższe lata nie będą w Bydgoszczy realizowane ważne inwestycje, jak chociażby zapowiadana linia tramwajowa do Fordonu?

- Za pieniądze miasta tego przedsięwzięcia rzeczywiście nie będzie można sfinansować. Ale kredyt będzie mogło zaciągnąć na przykład MZK - tłumaczy skarbnik. Koszt tramwajowej inwestycji szacowany jest na 200 mln zł.
Zaciągnięcie kredytu w wysokości 100 mln zł planują także Miejskie Wodociągi i Kanalizacja.

- Zadłużenia spółek należących do miasta nie wlicza się jednak do ogólnego salda gminy - wyjaśnia Włodzimierz Bartkowiak, wiceprezes Regionalnej Izby Obrachunkowej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto