Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogowy koszmar koło Zamościa

kk
Zamość. Droga nr 5 w kierunku na Poznań. Od kilku tygodni trwa w tym miejscu remont drogi. Kierowcy mają problemy ze sprawnym przmieszczaniem się na tym odcinku.

Zamość. Droga nr 5 w kierunku na Poznań. Od kilku tygodni trwa w tym miejscu remont drogi. Kierowcy mają problemy ze sprawnym przmieszczaniem się na tym odcinku. Wczoraj właśnie w okolicy Zamościa, na odcinku między Bydgoszczą, a Rynarzewem doszło do wypadku, w którym udział wzięło 7 samochodów.

Dwa tiry - scania i iveco - i pięć samochodów osobowych zderzyło się ze sobą około godziny 12.30. W relacji strażaków, prawdopodobnie jeden z kierowców oczekujący w długiej kolejce na zmianę światła zbyt gwałtownie ruszył, na początku doszło do stłuczki, a chwilę później do groźnego karambolu, w który ucierpiało aż pięć osób. Kilka samochodów zostało zmiażdżonych przez tiry.

Są to informacje nieoficjalne. Dochodzenie trwa. Policja przesłuchuje świadków. Potwierdzono natomiast, że nie ma ofiar śmiertelnych, a poszkodowani odwiezieni zostali do szpitala w Bydgoszczy i Szubinie.

- Jedna osoba odniosła ciężkie obrażenia, choć nie straciła przytomności - mówi kpt. Mariusz Mantych z Państwowej Straży Pożarnej w Szubinie. - Przed przyjazdem pogotowia udzieliliśmy pierwszej pomocy lżej rannym, najbardziej poszkodowany został odtransportowany do Szpitala im. Biziela w Bydgoszczy helikopterem Pogotowia Lotniczego.
Akcja ratownicza trwała ponad 4 godziny

- Do godziny 16 droga była kompletnie zablokowana - mówi Stanisław Mikołajczak, oficer prasowy Komendy Powiatowej w Nakle. - Utworzyły się gigantyczne korki, wprowadziliśmy objazdy przez Brzozę, Łabiszyn i przez Nakło.
Dopiero po godzinie 17.00 udało się usunąć z drogi zniszczone pojazdy. Wtedy strażacy rozpoczęli neutralizowanie rozlanego oleju napędowego i elektrolitu z akumulatorów.

Wąskie gardło

Od kilku dni do redakcji "Expressu" dzwonią Czytelnicy, którzy mają kłopoty z przejazdem przez Zamość.
- W korku czeka się nawet do godziny - mówi Krzysztof Jaśkowiak z Białych Błot. - Kierowcy nie radzą sobie na tym odcinku, a światła się w tej sytuacji nie sprawdzają się. Popołudniami przeżywa się tam po prostu drogowy koszmar.
Jak twierdzi Zdzisław Glonek, zastępca dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wypadek nie może mieć nic wspólnego z prowadzonymi w tym miejscu pracami remontowymi.

- Podczas awarii świateł na miejscu pracują sygnaliści, którzy kierują ruchem. Nie powinno zatem być żadnych problemów - wyjaśnia. - Nie my odpowiadamy za problemy techniczne, gdyż to wykonawca robót ma obowiązek zadbać o zabezpieczenie sprawnej tymczasowej komunikacji w tym miejscu. Zgodnie z projektem, prace powinny zakończyć się 10 lipca.

Fatalna "piątka"
Od początku roku na drodze nr 5, w okolicy miejsca wczorajszego karambolu, odnotowano 13 kolizji, nie doszło jednak do żadnego poważnego wypadku. W okolicy Rynarzewa, od początku roku, w wypadku samochodowym zginęła jedna osoba. Na całej drodze krajowej nr 5 wydarzyło się w pierwszch sześciu miesiącach tego roku 38 wypadków i 460 kolizji. Zginęło 9 osób, 44 osoby odniosły obrażenia.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto