Dariusz Dudka: Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bezbarwna
- Zawisza skontrował nas raz, ale za to porządnie i od razu strzelił bramkę - zaczął Dudka. - Mieliśmy ponad dziesięć rzutów rożnych, z których żadnego nie wykorzystaliśmy. Tak naprawdę z naszej strony nie było klarownych okazji na zdobycie gola - wyliczał. Absencja Arkadiusza Głowackiego skutecznie osłabiła ofensywny potencjał Wisły przy stałych fragmentach gry. Samych kornerów na korzyść "Białej Gwiazdy" w piątkowy wieczór było aż czternaście - żaden z nich nie stworzył realnego zagrożenia pod bramką Wojciecha Kaczmarka.
- To prawda, że zaczęliśmy mecz trochę za spokojnie. Mieliśmy założenia, żeby "usiąść" na przeciwniku od pierwszej minuty. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bezbarwna, zaczęliśmy grać dopiero od gwizdka na drugą część meczu. Nie zdołaliśmy strzelić pierwsi gola i cała reszta potoczyła się sama - tłumaczył Dudka, w meczu z Zawiszą z konieczności ustawiony w środku linii pomocy.
Oprócz stałych fragmentów gry, największą bolączką wiślaków w piątkowym meczu była skrajna nieefektywność skrzydłowych - Emmanuela Sarkiego i Wilde-Donalda Guerriera. W porównaniu do pięciu dośrodkowań Zawiszy, boczni pomocnicy Wisły centrowali piłkę 34 razy - bez widocznego efektu w postaci okazji bramkowych. - Na skrzydłach mamy szybkich zawodników i musimy to wykorzystywać, grając bokami. Dzisiaj Emmanuel Sarki był najbardziej eksploatowany, tyle, że bez efektów - zauważył Dudka na koniec.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?