Dzieci coraz mniej, fobii coraz więcej

Społeczeństwo. Coraz częściej przyczyną lęku przed szkołą są nauczyciele lub rówieśnicy

Choć fobia szkolna nie jest chorobą, jej diagnozowaniem zajmują się psychiatrzy. Do bydgoskich lekarzy trafia dwa razy więcej dzieci niż dwa lata temu.
Zdaniem nauczycieli i pedagogów, współczesne dzieci są zdecydowanie mniej odporne na stresy niż ich rówieśnicy sprzed kilkunastu lat. Potwierdzają do lekarze, do których zgłasza się coraz więcej małych pacjentów.

- Wzrasta liczba dzieci z problemami emocjonalnymi. Coraz więcej diagnozujemy także przypadków szkolnych fobii. Dwa lata temu tego typu zaburzeń było dwa razy mniej niż dziś - mówi psychiatra dzieci i młodzieży dr Longina Razum z Wojewódzkiej Przychodni Zdrowia Psychicznego.
W słowniku psychologicznym fobią określa się nieuzasadniony i bardzo silny lęk przed różnymi przedmiotami i sytuacjami, także tymi, które mają miejsce w szkole. Specjaliści podkreślają, że przyczyn tego lęku może być wiele.

- Niektórzy nie są w stanie znieść zbyt dużego obciążenia nauką, dla innych źródłem lęku są nauczyciele, dla kolejnych to rówieśnicy. Niekiedy, wystarczy zmienić szkołę czy klasę, czasami środowisko. Ale nie u wszystkich pacjentów można zastosować tak proste rozwiązania, bo przyczyna ich lęku jest zdecydowanie bardziej skomplikowana - dodaje lekarz.
Pacjenci, u których specjaliści stwierdzą tego typu zaburzenia bardzo często kierowani są na nauczanie indywidualne, ponieważ nie są w stanie uczyć się z rówieśnikami. Ich fobie i lęki pogłębiają się, gdy przebywają w grupie. Nerwica szkolna była do niedawna problemem dzieci w wieku dojrzewania i młodzieży szkół średnich. Obecnie na szkolne lęki cierpią coraz młodsi, nawet przedszkolaki.

- Wystarczy, że dziecko pochodzi z biednej rodziny lub jest gorzej ubrane. Rówieśnicy to zauważają, wytykają palcami, wyśmiewają. U niektórych takie sytuacje rodzą silny lęk, a w efekcie niechęć do rówieśników, otoczenia, szkoły. To z czasem przeradza się w szkolną fobię - dodaje lekarz. (mż)