Kilka lat temu powstała w Bydgoszczy przy klubie sportowym "Polonia" całkiem niezła ścianka wspinaczkowa. Choć wejście na nią z legitymacją członkowską klubu kosztuje jedynie 3 złote, cieszy się umiarkowanym powodzeniem.
- Największa popularnością cieszy się wśród młodzieży i studentów - mówi Tomasz Krusiński, prezes bydgoskiego klubu. - Dlatego największy ruch panuje u nas podczas roku szkolnego i akademickiego. W wakacje przychodzi znacznie mnie osób.
Część z nich wyjeżdża w skałki. Tam w letnie wakacje jest ruch jak na Gdańskiej.
T. Krusiński twierdzi, że wspinanie to wspaniały sposób na wyładowanie emocji. Wymaga pełnego skupienia i koncentracji. A także zaangażowania i solidarności.
- Dwie osoby uwiązane są jedną liną - mówi. - Jedna za drugą odpowiada. Dzięki nowoczesnemu sprzętowi ryzyko się jednak znacznie zmniejszyło. Wspinanie to naprawdę bezpieczny sport. Bezpieczny, ale nie najtańszy.
- Ceny butów zaczynają się od 180 złotych, uprząż - przynajmniej 110, karabinek osobisty - 35, płytka albo kubek 50, lina 350 - wylicza Robert Augustynowicz z bydgoskiego sklepu turystycznego "Świstak". - A wymieniłem jedynie niezbędne minimum.
Pomimo wysokich cen, wspinaczka cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Do "Świstaka" przychodzą rodzice, którzy wypytują, gdzie ich dzieciaki mogą nauczyć się wspinania. A to często dopiero 10-letnie gzuby.
We Francji ściany wspinaczkowe spotyka się w niemal każdej szkole. Czy jest szansa, by i u nas wspinaczka była tak popularna?
- Gdybyśmy dostali dotację z budżetu miasta, moglibyśmy zachęcić więcej osób do uprawiania tego sportu - wyjaśnia Krusiński. - W tym roku otrzymaliśmy od miasta 3000 złotych. Dziki tym pieniądzom, członkowie klubu mogli za 100 złotych wyjechać na 10 dni w góry.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?