Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firmy na Kujawach i Pomorzu toną w długach, ale muszą podnosić pensje. Minimalna wzrośnie

Redakcja
Tomasz Gola
Kujawsko-pomorskie firmy są najmniej solidnymi płatnikami w kraju - takie niepokojące wnioski płyną z raportu KRD. Mówią o naszych: „antybohaterowie rzetelności”. Ekspert: - Tak to jest, gdy rząd podnosi płacę minimalną wszystkim po równo, nieważne czy region biedny, czy bogaty.

Krajowy Rejestr Długów podzielił kwotę łącznych zobowiązań przez liczbę dłużników w poszczególnych województwach.Wyszło, że najwyższe zaległości mają przedsiębiorcy z naszego regionu.

"Antybohaterowie"

Na jedną firmę wpisaną do KRD przypada aż 44,18 tys. zł długu, a to 10 tys. zł więcej od średniej krajowej. Nasze firmy mają do oddania 628 mln zł, odsetek zadłużonych biznesów wynosi 9,68 proc. - najwięcej w Polsce. Jak to wygląda np. u naszych sąsiadów? Wielkopolska ma ich 8,43 proc., Łódzkie - 9,07 proc., Mazowsze - 9,24 proc., Warmińsko-Mazurskie - 9,66 proc., Pomorskie - 8,87 proc.

Polecamy także: Firmy nie sprawdzają klientów, którym sprzedają towary i usługi. To długo czekają na zapłatę

Łącznie otrzymaliśmy tylko 5 punktów za rzetelność. Ostatnie miejsce w kraju i o 8 punktów mniej od będącego na drugim miejscu od końca Mazowieckiego.

- Kujawsko-pomorskie to krajowy antybohater pod względem solidności finansowej - oceniają autorzy raportu.

- Dłużnicy notowani w rejestrze nie trafiają tu przypadkowo - podkreśla Adam Łącki, prezes KRD. - To najczęściej firmy, które nie reagują na wezwania do zapłaty. Aczkolwiek przyczyny niepłacenia mogą być różne. Z naszego cyklicznego badania „Portfel należności polskich przedsiębiorstw” wynika, że 32 proc. przedsiębiorców skarży się, że przez klientów, którzy im nie płacą sami mają kłopot w regulowaniu swoich zobowiązań.

- Nie chciałbym donosić na kolegów, ale wiem, że niektórzy mają problemy finansowe - mówi „Pomorskiej” (anonimowo) przedstawiciel jednego z regionalnych związków pracodawców. - Nie spodziewałem się jednak, że tak źle to wygląda na tle kraju. Chociaż, pod względem bezrobocia czy płac też zajmujemy ostatnie miejsca. To skądś się bierze. Jedną z przyczyn jest na pewno minimalna płaca równa dla najbogatszych i najbiedniejszych województw. My nie należymy do zamożnych. Gdy pensja wzrośnie, od 2020 roku do 2450 zł brutto, jak zapowiedział rząd, problemy mogą jeszcze wzrosnąć. Żeby wygrywać przetargi trzeba proponować niskie stawki, jednocześnie podnosząc pensje. To się w końcu musi odbić na kondycji przedsiębiorstw.

Polecamy także: Wielu pracowników w Polsce nie dostaje wypłaty na czas i pieniędzy za nadgodziny

- Płaca minimalna w Polsce powinna być uzależniona od rozwoju danego regionu. Jestem absolutnym przeciwnikiem ustalania i narzucania jej z góry - powiedział w rozmowie z „Pomorską” Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. - Powoduje różne patologie, z jej powodu np. niektóre firmy płacą pod stołem, w kopertach, do kieszeni. Przepisy jedno, a one i tak po cichu umawiają się z pracownikami, jak chcą. Wszelkie unormowania są więc „psu na budę”.

Wśród przyczyn zatorów płatniczych w naszym województwie jeden z regionalnych przedsiębiorców (nazwisko znane redakcji) wymienia także to, że w przetargach na unijne inwestycje nie są preferowane lokalne firmy, jak to ma miejsce np. w Wielkopolsce czy na Pomorzu. Dotacje nie są pompowane bezpośrednio do biznesu, a jako instrumenty zwrotne, w innych województwach lepiej to wygląda. W poprzedniej perspektywie były zaś dystrybuowane u nas z opóźnieniem.

- W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego udzielane jest wsparcie finansowe, zarówno w formie instrumentów bezzwrotnych (dotacja), jak i instrumentów zwrotnych (pożyczka, poręczenie) - komentuje Michał Stańczak, zastępca dyrektora Departamentu Wdrażania Regionalnego Programu Operacyjnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko- Pomorskiego. - Zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej, w obecnej perspektywie finansowej 2014-2020 faktycznie kładzie się większy nacisk na instrumenty zwrotne. Ma to jednak swoje uzasadnienie, ponieważ przyznając pieniądze w formie instrumentów zwrotnych, otrzyma je więcej podmiotów. Po zakończeniu tej perspektywy finansowej, nie podlegają one zwrotowi do Komisji Europejskiej, ale pozostaną w naszym województwie i w dalszym ciągu będą mogły pracować i przynosić korzyści dla regionalnego biznesu. Pieniądze przyznane w formie dotacji trafiają do regionalnego biznesu, co również przyczynia się do wzmocnienia konkurencyjności regionalnych przedsiębiorstw. Należy wskazać, że w ramach perspektyw finansowych 2007-2013 i 2014-2020 w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego, konkursy zostały tak rozplanowane, by pieniądze unijne były dostępne dla firm w całym okresie. Beneficjenci, którzy realizują zamówienia dofinansowane przez UE są zobowiązani do przestrzegania zasad, które wyznaczają przepisy unijne i uregulowania krajowe. Zamawiający, formułując zapisy w dokumentacji związanej bezpośrednio z udzielanymi zamówieniami, mają obowiązek kształtować je w sposób zapewniający przejrzystość, uczciwą konkurencję i równe traktowanie wykonawców. Nie jest zatem możliwe, by w dokumentacji zamówieniowej zawrzeć zapisy faworyzujące firmy z danego regionu, czy też konkretne grupy przedsiębiorców, gdyż stałoby to w sprzeczności z zasadami, którymi kieruje się Unia Europejska.

Spóźnione płatności to spóźnione wypłaty

O konsekwencje sytuacji, gdy jedna firma nie płaci drugiej na czas pytamy Michała Pawlika, prezesa spółki SMEO dostarczającej rozwiązania finansowania faktur MŚP. - Najgorsze, co może zdarzyć się, gdy klient spóźnia się z fakturami, to, oczywiście, brak płynności finansowej. W najgorszym scenariuszu skutkuje to upadkiem firmy. Opóźnienia są najbardziej dotkliwe dla małych firm. Wyobraźmy sobie sytuację, w której ma ona trzech czy czterech dość dużych klientów. Każdy opłaca fakturę dopiero po trzech miesiącach od realizacji kontraktu. Jeśli sytuacja zdarzy się raz, przedsiębiorca sięgnie po rezerwy finansowe. Jeżeli kilkakrotnie, może nie mieć pieniędzy, żeby zapłacić na czas pracownikom, czy opłacić wynajem biura. Gdy jeśli jeszcze częściej, biznes w końcu upadnie.

Słowa prezesa SMEO o tym, że spóźnione płatności mogą oznaczać również spóźnione wypłaty mogą potwierdzać dane PIP.

W 2018 roku inspektorzy pracy z naszego regionu wydali 250 decyzji nakazujących wypłacenie wynagrodzeń i innych świadczeń pieniężnych należnych zatrudnionym. Dotyczyło to 1 288 pracowników na kwotę 3 399 603 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Firmy na Kujawach i Pomorzu toną w długach, ale muszą podnosić pensje. Minimalna wzrośnie - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto