Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firmy w Bydgoszczy i w Kujawsko-Pomorskiem w koronakryzysie. Niektóre padają, inne zarabiają

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Właściciele "Muzeum mydła i historii brudu": - Chcielibyśmy, żeby znów było u nas tłoczno i gwarno".
Właściciele "Muzeum mydła i historii brudu": - Chcielibyśmy, żeby znów było u nas tłoczno i gwarno". Arkadiusz Wojtasiewicz
Gastronomia i hotele - te biznesy ucierpiały najbardziej w koronakryzysie, m.in. na Kujawach i Pomorzu. Efekt? Niektórych już, niestety, nie ma. Jednak są w regionie również firmy, które szybko zareagowały na zmieniającą się rzeczywistość i zarobiły na pandemii.

W pandemii nad wyraz dobrze radzi sobie sektor opakowań. Zwiększyło się bowiem zapotrzebowanie na produkty do wysyłki towarów zamawianych online, jedzenia na wynos czy środków czyszczących i higienicznych.

Jak w pandemii radzą sobie firmy z Bydgoszczy i okolic?

Opakowania sprzedają się jak świeże bułki
- W czasie koronawirusa nie spadł nam włos z głowy - mówi (anonimowo) współwłaściciel firmy z powiatu bydgoskiego produkującej opakowania, a od niedawna także taśmy samoprzylepne i folie strech. - Wcześniej różnie to szło, ale nasze produkty pozwoliły idealnie wstrzelić się w aktualne potrzeby rynku. Mamy trzycyfrowe wzrosty sprzedaży.

Na kryzys nie narzeka też firma Ciech Pianki
Ciech Pianki jest w stanie wyprodukować w swoim bydgoskim zakładzie 50 tysięcy sztuk dziennie, 10 milionów rocznie półmasek filtrujących.

Właścicielem Ciechu jest Kulczyk Investments, a przewodniczącym rady nadzorczej Sebastian Kulczyk i to on zainicjował produkcję maseczek w Bydgoszczy. - To działalność dodatkowa, bo nadal naszym głównym i podstawowym obszarem działania są pianki poliuretanowe - podkreśla Mirosław Kuk, rzecznik prasowy Grupy Ciech.

Jak w pandemii radzą sobie firmy z Torunia?

Maski ochronne mają wzięcie
W czasie koronawirusa produkcję masek przeciwwirusowych rozpoczęły także Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych. Maseczki trafiły do powiatowych i gminnych samorządów w całym regionie, które wyposażyły w nie m.in. pracowników służby zdrowia i opieki społecznej.

Restauracje nie udźwignęły opcji "tylko na wynos"
Niestety, obostrzenia nie pozwoliły normalnie zarabiać restauracjom, które mogły sprzedawać posiłki tylko na wynos lub w dostawie. I tak np. w styczniu tego roku zamknęła się znana toruńska Gospoda pod Modrym Fartuchem oferująca dania staropolskie . Działała od 1948 roku. Była najstarszą karczmą w Toruniu i jedną z najstarszych w Europie. Gościł w niej m.in. Napoleon Bonaparte.

Przy ulicy Szerokiej, nie znajdziemy już także Kawiarni Franciszek Pokojski, która działała tam od lat i wcześniej miała wielu klientów.

Nie posmakujemy także kuchni tatarskiej w restauracji Altyn Terek przy Małych Garbarach, bo w Toruniu nie ma drugiego takiego lokalu. Założyli ją stosunkowo niedawno, bo jesienią 2019 roku, Tatarzy Krymscy, którzy uciekli przed rosyjskimi prześladowaniami z Symferopola. Zamknęła się bardzo szybko - w maju zeszłego roku. Powód? Poddała się pandemii.

Co z restauracjami w Bydgoszczy?

Wcale nie lepiej wygląda sytuacja z bydgoskimi restauracjami. Niektóre przetrwały pierwszy lockdown, ale drugiego już nie. Jako jedna z pierwszych poddała się kawiarnia "Oranżeria", działająca od lat przy ul. Jana Kazimierza w Bydgoszczy. Proponowała tradycyjne polskie smaki oraz nowe kompozycje dań z całego świata w klimacie eleganckiego lokalu przy muzyce i blasku świec.

We wrześniu 2020 roku z klientami pożegnali się właściciele pizzerii Sycylia przy ulicy Długiej.

Zamknął się bar krewetkowy Shrimp House przy ul. Gdańskiej.

Hotele w Kujawsko-Pomorskiem poszły pod młotek

Kłopoty mają również regionalne hotele. Pod młotek poszły m.in. Hotel "Atlas" w Ciechocinku, toruński "Walter", "Stara Wieża" w Strzelnie czy majątek firmy hotelarsko-gastronomicznej "Oaza" w Wąbrzeźnie.

O przetrwanie wciąż walczy sławne bydgoskie Muzeum Mydła i Historii Brudu

Trwa internetowa zbiórka na jego ratunek.

Nasza zrzutka cały czas czeka na wsparcie. Wy też możecie pomóc! Im więcej osób się o niej dowie, tym większa szansa, że przetrwamy. Chcielibyśmy, żeby znów było tłoczno i gwarno. Mamy nadzieję, że jeszcze tego doczekamy. Możecie nam w tym pomóc, dokładając się do naszej zrzutki na ratowanie muzeum - proszą na Facebooku właściciele Muzeum Mydła i Historii Brudu (www.zrzutka.pl).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto