Problem pojawił się, gdy Urząd Miasta Bydgoszczy upomniał się o swoje grunty. Wiesław Gac, właściciel sklepów, nie otrzymał zgody na dalszą dzierżawę i z końcem mają upłynął termin likwidacji pawilonów.
Od tamtej pory na osiedlowej tablicy ogłoszeń znajduje się prośba o podpisane petycji przeciw likwidacji sklepów. Owe sklepy, które funkcjonują do dnia dzisiejszego, stanowią konkurencję dla dużo większego BSS Społem.
- Reprezentuję interesy mieszkańców i jeżeli życzą sobie, by sklepiki pozostały, to być może tak się stanie - mówi przewodnicząca Rady Osiedla Piaski Maria Smentek. - Jednak nie są to sklepy, które zdobią osiedle. W czasie budowy Kościoła były one szatniami. Moim celem jest organizacja handlu na Piaskach, promocja, aby mieszkańcy mieli wybór, a nie byli skazani na to, co jest. Na naszym osiedlu mieszka 2500 ludzi i powinien się tutaj znajdować jeszcze jeden większy sklep, jak np. "Biedronka", która miałaby konkurencyjne ceny. Nie ma u nas drogerii czy warzywnego z prawdziwego zdarzenia. Po większe zakupy trzeba jeździć do miasta, bo BSS jest za drogi.
Przewodnicząca Rady Osiedla Wyraziła chęć pomocy Wiesławowi Gacowi, lecz dotychczas się nie odezwał.
- Sklepy odkupiłem od poprzedniego właściciela, który je dzierżawił - informuje w rozmowie z MM-ką Wiesław Gac. - Złożyłem także wniosek o dzierżawę do Urzędu Miasta, jednak odpowiedź była odmowna, praktycznie bez uzasadnienia. Jedynym z argumentów był fakt, że sklepy szpecą okolicę i nie spełniają norm unijnych, które nie są nigdzie podane. Będę składał odwołanie o naruszenie zasad konkurencji, bo nie dostałem dzierżawy, a powszedni właściciel tak. To nieuczciwe. BSS zostanie liderem i ludzie nie będą mieli wyboru.
Właściciel sklepów, których przyszłość nie jest pewna twierdzi, że chętnie rozbudowałby sklepy i połączył w jeden, ale zagospodarowanie tego terenu nie pozwala na takie rozwiązanie.
- Ludzie stracą pracę - kontynuuje Gac. - Próbowałem się porozumieć z wcześniejszą przewodniczącą Rady Osiedla, ale się nie udało. Grała na zwłokę. Była przeciwna moim sklepom. Oczywiście będę walczył o te pawilony, bo są moim źródłem utrzymania. Petycja może pomóc, kiedy Urząd Miasta zobaczy, że ludziom zależy na tych sklepach.
Pracownicy sklepików uważają, ze likwidacja to bardzo zły pomysł, wolą nie komentować szerzej sprawy.
Z kolei osoby zatrudnione w konkurencyjnym BSS Społem nie mają nic przeciwko sklepikom Wiesława Gaca.
- Nie są dla nas konkurencją - mówi jedna z pracownic.
- Nic do nich nie mamy. Konkurencja jest zdrowa, niech istnieją - komentują pozostali ekspedienci.
Zdania mieszkańców są różne:
- W sklepikach jest taniej niż w BSS-ie i obsługa jest milsza - mówi Joanna Czajewska.
Inni twierdzają, że jest im to obojętne, bo zakupy robią w różnych miejscach, nie są przywiązani, do jednego, czy drugiego. Starsze osoby, zdecydowanie są za pozostawieniem pawilonów, bo jak twierdzą, jest blisko i tanio.
Warto zaznaczyć, że w ciągu czterech dni, petycję podpisało prawie 390 mieszkańców.
Na Piaskach znajduję się: jedna poczta, jedna cukiernia, jeden kiosk, jedna apteka i konkurencyjne sklepy.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?