Gdzie śpią bezdomni?

Popatrzmy tym razem na brzydkie i wstydliwe miejsca miasta.  Spróbujmy dotknąć tematu bardzo złożonego i skomplikowanego, tematu bezdomności. Zobaczmy, gdzie śpią osoby, które nie korzystają z schronisk czy innych ośrodków opiekuńczych.

Liczba bezdomnych w Bydgoszczy jest trudna do oszacowania. Pracownicy socjalni szacują, że liczba ta wynosi około 550 osób i stale rośnie. Bezdomni śpią w tunelach ciepłowniczych, w okolicach dworca głównego PKP, w opuszczonych i zrujnowanych budynkach i schronach przeciwlotniczych, które znajdują na terenie miasta. Odwiedziłem dwa takie miejsca.

Lasy bydgoskiej dzielnicy Osowa Góra jako pozostałości po hitlerowskim zakładzie Luftamunitionsanstalt 1/II Bromberg zwanym Luftmuna. Na północ od ul. Grunwaldzkiej, w lesie, znajdują się tam 3 zakopane w ziemi betonowe schrony. W dwóch z nich co jakiś czas mieszkają bezdomni. Wchodząc do środka, czujemy zapach uryny, ściany są zadymione, spalona część wersalki, pełno tam gazet, śmieci, butelek szklanych i plastykowych.
- Tu leśnicy przeganiają ich - mówi lokator pobliskich zabudowań. – Oni palą tam w środku ogniska, żeby się ogrzać. Panie, szkoda ich, ale co zrobić? Czasami są, czasami nie.

Kolejnym miejscem, do którego zaglądam są schrony przeciwlotnicze przy ul. Glinki, niedaleko pętli autobusowej. Obiekt ten wygląda bardziej cywilizowanie w porównaniu z poprzednim miejscem. Brak przykrego zapachu, a pomieszczenia są suche. Wejście prowadzi do długich i wąskich korytarzy, ściany są okopcone, w środku widać siennik, gazety, puszki, butelki i śmieci. Lokatorów chwilowo brak…

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.