Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gimnazjaliści też organizują studniówki

Redakcja
- Maturzyści mają studniówki. My nie jesteśmy od nich gorsi, ...
- Maturzyści mają studniówki. My nie jesteśmy od nich gorsi, ... J.Pruss
- Maturzyści mają studniówki. My nie jesteśmy od nich gorsi, tylko młodsi. Tak samo, jak oni, kończymy w tym roku szkołę, więc tak samo, jak oni, mamy bal. I poloneza też zatańczymy - mówią trzecioklasiści z gimnazjów.

U nas dzień za dniem są studniówki - żartują trzecioklasiści z Zespołu Szkół nr 35 przy ul. Gawędy w Fordonie. Śmieją się, ale mają rację. Dokładnie za tydzień będą bawili się maturzyści z tutejszego XIII LO. Studniówkę będą mieli w lokalu. W „Malibu”.

Dzień wcześniej, w czwartek, będą balować w tym samym miejscu ich młodsze koleżanki i koledzy. To nastolatki z tutejszego Gimnazjum nr 3. To będą ci z ostatnich, trzecich klas.

Dzieciaki się szykują

Oni swojej imprezy studniówką nie nazywają, chociaż ją przypomina. - Bal zaczniemy tradycyjnym polonezem - mówi Małgorzata Kryś, dyrektor Zespołu Szkół nr 35. - Uczniowie już trenują kroki na WF-ie w sali gimnastycznej. Dziewczyny są bardziej chętne do tych prób. Z chłopcami różnie bywa - uśmiecha się pani dyrektor. To nie szkoła, a rodzice organizują bal gimnazjalistów, którzy w tym roku skończą naukę.

„Matury” nie zagrają

Fordońskie gimnazjum nie jest w tym odosobnione. Coraz więcej tych szkół ma podobne bale. I prawie zawsze to rodzice uczniów angażują się w przygotowania. Kwestia: kiedy, jak i gdzie. Jeśli impreza odbywa się w szkole, matki i ojcowie zadbają o suto zastawione stoły i diskdżokeja. Czasem, zamiast muzyki z płyt, jest człowiek-orkiestra. Na pewno jednak nie puści „Matury” Czerwonych Gitar.

Gdy poza szkołą, wówczas zadaniem rodziców jest znaleźć (i opłacić) lokal, no i catering. - Byłam za tym, żeby w tym roku impreza odbyła się w naszej szkole, choćby ze względu na niepełnosprawnych uczniów. Stanęło jednak po stronie organizatorów - dodaje Kryś.

Może jedyna okazja

Wśród argumentów przemawiających za tym, żeby bal był w lokalu, był taki: to dla niektórych uczniów może być jedyna okazja do udziału w takiej imprezie. Jeśli wybiorą naukę w zasadniczej szkole zawodowej, nie będą mieli przecież studniówki. Inny argument: nie każdego będzie stać na udział w „prawdziwej” studniówce.

Bal dla trzecioklasistów w gimnazjum jest krótszy. Trwa z reguły dwie-trzy godziny. Pod koniec, zazwyczaj przed godz. 22, rodzice - jak wcześniej pisemnie zadeklarowali - muszą stawić się po swoją pociechę.

Bilet wstępu

Bal gimnazjalisty jest też tańszy niż ten na 100 dni przed maturą. - Płacimy po 100 złotych za wstęp - mówią dzieciaki z gimnazjum „trójki”. Czyli prawie o połowę mniej niż na „prawdziwą” studniówkę. Są i tacy gimnazjaliści, którzy dadzą po 60 złotych.

Jeśli rodziców nastolatka nie stać, wejściówkę może ufundować choćby rada rodziców. A i stroje gimnazjalistów nie obowiązują tak wykwintne, jak u maturzystów. Przygotowania w przypadku niektórych uczennic są w toku już od jesieni. Sukienka kosztuje 100 złotych. Buty (pierwsze na obcasach) - 80. Przydałoby się bolerko na ramiona. Można pożyczyć od starszej siostry. Albo od mamy.

Bądź sobą

Fryzjer niepotrzebny. Makijażystka też. Zadziała się we własnym zakresie. Albo koleżanka pomoże. - Radzę uczennicom: niech będą sobą, niech wyglądają naturalnie, dziewczęco, a nie nad wyraz kobieco - zaznacza Małgorzata Kryś.

A chłopcy z gimnazjum w czym pojawią się na swoim pierwszym balu? - Zastanawiam się, czy założę garnitur, ale raczej pójdę w dżinsach i koszuli z krawatem - głośno myśli Filip Grządziel, drugoklasista z Gimnazjum nr 17 przy ul. Nałkowskiej na Wyżynach. - Po weekendzie będę już wiedział, bo bal mam już za tydzień.

W drugiej połowie

W szkole, do której Filip chodzi, organizowane są połowinki. I właśnie jego klasa oraz pozostałe dwie drugie, wezmą w nich udział. To podobnie, jak połowinki w szkole średniej. Za niecałe półtora roku, gdy już jako 16-latki będą kończyć trzecią klasę, będą mieli jeszcze jeden bal. Zakończeniowy taki. Czyli znowu, jak w ogólniaku i technikum.Dzieciaki w podstawówkach też balują. Choćby te ze Szkoły Podstawowej nr 65 przy ul. Duracza w Fordonie.

Francja elegancja

Uczniowie z SP „dziesiątka” przy ul. Śląskiej (Okole) - tak samo. Oni akurat bawią się w czerwcu, na kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego. Dziewczynki w krótkich sukienkach. Chłopcy w garniturkach albo przynajmniej w koszulach i spodniach na kant. Wyglądali równie dostojnie, jak maturzyści. Tyle, że mniejsi są.

- W zeszłym roku nasz bal był jeszcze bardziej wyjątkowy, bo na powietrzu. Odbył się na boisku, orliku, ponieważ mieliśmy remont w szkole - wspomina Mirosława Góralska, wicedyrektor SP nr 10. - Nawet poloneza uczniowie zatańczyli na murawie. Ta murawa (i namioty, pod którymi rozstawione były elegancko nakryte stoliki dla małych balujących) była sama w sobie dekoracją imprezy. O resztę zadbali rodzice.

Dylemat dziecka

W tej szkole żaden szóstoklasista na razie nie zapytał, czy może przyjść z osobą towarzyszącą, chociaż w innych i takie pytania się zdarzają. - No jak to: mam już prawie 13 lat i mam iść tak całkiem sam na bal? - dziwi się mały imprezowicz.

Katarzyna Piojda

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto