Sprawa dotyczy wszystkich osób zatrudnianych na umowy-zlecenie. Umowy takie zawierane są na jeden miesiąc, a po ich wygaśnięciu na kolejny miesiąc – i tak niektórzy „pracują” już po kilkanaście miesięcy łudząc się, że może kiedyś Pan Naczelnik zlituje się i da pełen etat.
W powyższym działaniu nie byłoby nic złego gdyby nie fakt, że Ci zleceniobiorcy wykonują powierzone obowiązki przez 40 godzin tygodniowo ( 160 miesięcznie! ) – czyli w pełnym wymiarze – za wynagrodzenie 800 – 1000 zł netto/miesiąc ( zdecydowanie poniżej minimalnej krajowej! ).
Artykuł 22 Kodeksu Pracy mówi:
§1. Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
§11. Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy.
§12. Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1.
Należy zaznaczyć, że w przypadku pracowników „na zlecenie” zachodzą wszystkie przesłanki, o których mowa w przytoczonym przepisie Kodeksu Pracy.
Pracują w pełnym wymiarze godzinowym, w godzinach urzędowania, w miejscu wskazanym, a więc Urzędzie i pod kierownictwem ( bo ono zleca na bieżąco zadania do wykonania i nadzoruje ).
W umowach nie ma jasno sprecyzowanych obowiązków, wskazywane są jedynie nie jasno sprecyzowane zadania do wykonania, np. „wpisywanie”, „uaktualnianie”, „sporządzanie”…., a więc nie ma jasno określonego zadania zleconego za określone wynagrodzenie. Pracownicy Ci często wykonują obowiązki pracowników na umowach o pracę zastępując ich, są ujmowani w grafikach dyżurów.
Duża rotacja i zmienność pracowników „na zlecenie” powoduje, że mają oni dostęp niczym nie ograniczony do danych osobowych wszystkich osób podległych danemu urzędowi, do jego majątku. Każdy „sprawdza” z czystej ciekawości portfele rodziny, sąsiadów… Kto ile zarabia ?!?!?
Tak chyba nie powinno być !
Państwowa Inspekcja Pracy nie chce zainterweniować z urzędu w przytoczonej sprawie powołując się na przepis, że konieczny jest oficjalny donos podpisany przez osobę zgłaszającą z pełnymi danymi osobowymi.
Opisywane są w prasie prace w warunkach niewolniczych na zachodzie, we Włoszech, w Niemczech, a nikt nie patrzy na własne podwórko, bo to urząd, państwowa instytucja, gdzie nikt nie raczy interweniować.
Prywatna firma za takie postępowanie zostałaby „puszczona z torbami”……..ale nie URZĄD !
Wyzysk jest tym większy, że osobie „na zlecenie” nie przysługują żadne świadczenia, jakikolwiek urlop w roku czy chociażby premie za godnie i uczciwie wykonywaną pracę…
Kto by chciał wykonywać w pełnym wymiarze pracę za 900 zł na rękę miesięcznie pod przykrywką umowy cywilnoprawnej…?!?! To jest czysty wyzysk i naciąganie przepisów prawa Kodeksu Pracy obowiązującego każdego pracodawcę..
A co Ty sądzisz o pracy na umowy cywilnoprawne? Spotkałeś się z wyzyskiem w innych urzędach? Dodaj swój komentarz!
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?