Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gołoledź w Bydgoszczy zbiera żniwo. Dziesiątki osób ze złamaniami i zwichnięciami

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Chodniki zamieniły się w lodowisko. Efekt  było widać na szpitalnych izbach przyjęć
Chodniki zamieniły się w lodowisko. Efekt było widać na szpitalnych izbach przyjęć Archiwum Polska Press
Skręcenia, obicia, połamane ręce i nogi - tak wyglądał nocny i poranny dyżur na szpitalnych oddziałach ratunkowych w Bydgoszczy. Wszystkiemu winna powolna odwilż i temperatura około zera stopni Celsjusza.

Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś:

od 16 lat

Takiego ataku lodu i pacjentów w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych nie było w Bydgoszczy od dawna. Drogowcy robili, co mogli, od popołudnia w poniedziałek (19.12), ale ich działania niewiele dawały.

- Już po godzinie 12 w poniedziałek na drogi wyjechało 11 solarek, było też stu pracowników, którzy pracowali na przystankach, schodach i podejściach na chodnikach dla pieszych - mówi Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Problem polegał na tym, że przy temperaturze minus dwa stopnie i padającym, zamarzającym w locie deszczu posypywanie solą niewiele daje. Po godzinie 23 sytuacja się nieco poprawiła, bo temperatura wzrosła i sól zaczęła działać. W naszym regionie i tak nie było źle, na południu Polski utrzymywała się niższa temperatura, tam było zdecydowanie trudniej walczyć z gołoledzią.

Śliskie chodniki w poniedziałek wieczorem i dziś nad ranem dały w kość pieszym - i to dosłownie.

Marta Laska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza w Bydgoszczy potwierdza, że pacjentów na Szpitalnym Oddziale ratunkowym było zdecydowanie więcej niż normalnie. - Przez noc i nad ranem pojawiło się u nad około trzydziestu osób ze złamaniami, zwichnięciami i stłuczeniami - mówi.

W Szpitalu Uniwersyteckim im. Biziela w Bydgoszczy lepiej nie było. - Nad ranem we wtorek (20.12) pacjentów oczekujących na SOR było dwudziestu - mówi Kamila Wiecińska, rzecznik szpitala. - W sumie przez całą noc pacjentów wymagających pomocy po złamaniach czy stłuczeniach pojawiło się kilkudziesięciu. To zdecydowanie więcej niż normalnie.

Jak chodzić, gdy jest ślisko - porady ratownika

Krzysztof Wiśniewski, ratownik medyczny - specjalista pielęgniarstwa ratunkowego, Wojewódzkiej Stacji pogotowia ratunkowego w Bydgoszczy, radzi jak piesi powinni zachowywać się w czasie gołoledzi.

Najważniejsze, to stosować „chód pingwina”. Ludzie na co dzień chodzą wyprostowani, przez co masa ciała jest podzielona równo na dwie nogi. Zdaniem niemieckich chirurgów zwiększa to ryzyko upadku na śliskiej nawierzchni. Radzą by poruszać się jak pingwiny – czyli pochylić się do przodu, aby środek ciężkości znajdował się na nodze, która jest z przodu i chodzić krótkimi krokami.

Kolejne porady tutaj:

Najczęstsze obrażenia podczas upadków: obrażenia głowy, obrażenia kończyn górnych szczególnie w okolicy nadgarstka tzw. „miejsce typowe” bo tam najczęściej dochodzi do złamań, obrażenia w okolicy stawu kolanowego i skokowego, a u osób starszych częste obrażenia biodra i kości udowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto