Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Harley em w drogę

dan
Ośmiu motocyklistów wyruszyło wczoraj z bydgoskiego Starego Rynku w podróż życia. W ciągu prawie czterech miesięcy chcą objechać ziemię na harleyach. Okazją do tego jest setna rocznica narodzin jednego z najbardziej ...

Ośmiu motocyklistów wyruszyło wczoraj z bydgoskiego Starego Rynku w podróż życia. W ciągu prawie czterech miesięcy chcą objechać ziemię na harleyach. Okazją do tego jest setna rocznica narodzin jednego z najbardziej znanych motocykli na świecie.

- Dookoła świata, ale nie wzdłuż równika - zaznacza Wojciech Tomczyk, prezes Towarzystwa Motocyklowego ?Bractwo?, posiadacz największego z harleyów "electra glide?, rocznik 85. - Chcemy okrążyć ziemię wzdłuż równoleżników na półkuli północnej.

Trasa się zmieniała z różnych względów. Początkowo motocykliści zamierzali przejechać przez kraje arabskie. Na drodze stanęła wojna w Iraku. Kolejnym celem miały być Chiny. Tam jednak wybuchła epidemia SARS. Wreszcie ustalono ostateczną drogę:

- Z Bydgoszczy jedziemy na Białoruś - wyjaśnia Wojciech Tomczyk. - Dalej dojeżdżamy do Bajkału. Harley jest motocyklem typowo szosowym. Tam, według naszego rozeznania, drogi są na tyle dobre, że można próbować się przedrzeć.

Szosy definitywnie kończą się jakieś 1000 km za Bajkałem. Tam motocykliści skorzystają z kolei transyberyjskiej i pociągiem pojadą do Władywostoku. Stamtąd - promem do Japonii. W kraju kwitnącej wiśni ekipa chce spędzić kilka dni.

Następnie motocykle zostaną załadowane na prom, a ich właściciele wsiądą do samolotu, by przemieścić się do Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Tam trzeba będzie poczekać dwa tygodnie na przypłynięcie promu. Przez ten czas, motocykliści "chcą zaleczyć odparzone tyłki i trochę odetchnąć?.
A później jest już podróż przez ojczyznę harleya. Przez Los Angeles, Las Vegas, Wielki Kanion w stanie Utah, aż do Kanady. Tam Polacy mają zapewniony krótki pobyt w rezerwacie indiańskim.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, 28 sierpnia przybędą do Milwaukee. W tym mieście odbędzie się największy zjazd miłośników harleya na świecie. Dalej będzie Nowy Jork i przeprawa morska przez Atlantyk do Portugalii. Z Porto Polacy będą zmierzać przez Europę Zachodnią i wrócą do Polski.
- Planujemy przyjechać do Bydgoszczy do połowy września - mówi W. Tomczyk.

Przygotowania do wyprawy trwały rok. Największym problemem były oczywiście pieniądze i ciągłe zmiany trasy oraz obawy związane są z... uczestnikami. Najmłodszy z nich ma 22 lata, najstarszy 70. A prawie czteromiesięczna wyprawa może wykończyć każdego.

- Podczas podroży większość noclegów chcielibyśmy spędzić na kwaterach i w tanich hotelikach - przyznaje Tomczyk. - Chcemy jak najlepiej wypocząć. Ale namioty oczywiście mamy. Na wszelki wypadek.

Poza tym, w sakwach przypiętych do maszyn znalazły się części zapasowe i narzędzia. Przez rosyjski odcinek motocyklistom będzie towarzyszyć ciężarówka z niezbędnym zapasem wody i jedzenia. Na dalszej części trasy nie będzie to już potrzebne.

Pomysłodawcą wyprawy jest Edmund Borucki. Data nie została wybrana przypadkowo. Dokładnie sto lat temu bracia Davidson i ich znajomy Harley skonstruowali w szopie pierwszy motocykl.

W wyprawie weźmie udział prawdopodobnie osiem osób - bydgoszczanie: Edmund, Maciej i Łukasz Boruccy, Wojciech Tomczyk, Zygmunt Bernat, Andrzej Krokos i Andrzej Stypczyński oraz 70 - letni Friedrich Boerst z Niemiec. Być może dołączy do nich Ryszard Mazurek z Białegostoku, choć na razie ma problemy z "dopięciem" budżetu.

Koszty podróży są dla członków ekipy zagadką. Wszystko okaże się w drodze...

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto