Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak budowano Kanał Bydgoski

Artur Sobiecki
Artur Sobiecki
Przekrój Kanału Bydgoskiego przypomina schody, z których szczytu można schodzić w dół w kierunku wschodnim lub zachodnim.

Budowniczowie Kanału musieli zapewnić dopływ wody do tego najwyżej położonego – szczytowego odcinka odcinka pomiędzy śluzą Osowa Góra w Bydgoszczy a śluzą Józefinki w Nakle. Obydwie te śluzy opuszczają jednostki pływające w dół (schemat kanału zamieściłem w poprzednim artykule) jedna w kierunku Brdy, druga w kierunku Noteci. W związku z faktem, że każde śluzowanie wymaga spuszczenia pewnej ilości wody (obecnie około 2000 m3) oczywistym jest, że trzeba wodę w tym odcinku uzupełniać. W innym przypadku po pewnej liczbie śluzowań uległby on osuszeniu.

Budujący Kanał pruscy inżynierowie musieli ten problem rozwiązać. Wykorzystali do tego celu rzekę Noteć, która wprawdzie łączy się z Kanałem w Nakle, ale płynie przecież, jak każda rzeka, z góry do dołu. Budowniczowie wybrali więc takie miejsce w górze rzeki (w pobliżu dzisiejszego Rynarzewa), położone wyżej nad poziomem morza niż najwyższy odcinek Kanału Bydgoskiego. Lustro wody rzeki znajduje się około 6 m wyżej niż lustro wody Kanału w przedmiotowym odcinku. Dlatego można było przekopać kanał, a właściwie kanalik, który łączy rzekę Noteć w okolicach dzisiejszego Rynarzewa z górnym odcinkiem Kanału Bydgoskiego. Część Noteci spłynęła tym kanalikiem, uzupełniając wodę pomiędzy śluzą Osowa Góra a śluzą Józefinki.

Do dnia dzisiejszego woda z górnej Noteci zasila Kanał Bydgoski, jej nadmiar płynie w kierunku Nakła i obok śluzy Józefinki wypływa z kanału przez jaz z powrotem do Noteci. Jednakże nie cały nadmiar płynie w kierunku Nakła. Część tej noteckiej wody jest puszczana przez śluzę Osowa Góra w kierunku Bydgoszczy. Odświeża ona stojącą wodę Kanału i nieustannie spływa przez Stary Kanał Bydgoski do rury pod Rondem Grunwaldzkim. Głównym założeniem tego przepływu jest zapobiegnięcie „zastaniu się” wody w Starym Kanale i utrzymanie w nim życia. Przepływ jest chyba jednak za mały, bo stwierdziłem, że woda w Starym Kanale okropnie cuchnie i życie w niej już zamarło.

Początkowo kanał łączący Górną Noteć z najwyższym odcinkiem Kanału Bydgoskiego był zwykłym rowem. Podczas XIX wieku Prusacy przekształcili go w odrębną drogę śródlądową i przedłużyli aż po Jezioro Pakowskie. Na przedłużenie i modernizację tego kanału naciskali, i być może nawet łożyli, pruscy właściciele ziemscy z Wielkopolski. Mieli na celu meliorację swoich łąk oraz stworzenie drogi transportu dla swoich płodów rolnych. Nie było wtedy ani dróg lądowych, ani pojazdów mogących przewozić duże ilości ładunków. O tym, że istnienie takiej drogi było potrzebne i uzasadnione ekonomicznie może świadczyć fakt, że oszczędni przecież Prusacy zdecydowali się zbudować na Kanale Górnonoteckim 8 kosztownych stopni wodnych ze śluzami.

W późniejszych czasach transport śródlądowy został wyparty z tych terenów przez rozwijającą się dynamicznie kolej. Do dzisiaj jednak istnieje czynny szlak turystyczny łączący Kanał Bydgoski z rzeką Wartą, tworzący tzw. Pętlę Wielkopolską. Wiedzie on przez malownicze i rzadko zaludnione okolice nad Górną Notecią, poprzez Łabiszyn, Barcin, Jezioro Pakowskie, Jezioro Gopło, i Kanał Ślesiński. Śluzy na Górnej Noteci pozostają cały czas sprawne i są używane. Ich rozmiary są identyczne ze śluzami na starym Kanale Bydgoskim, które nigdy już nie będą funkcjonowały.

Zobacz też:


od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto