Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarosław Boberek odebrał nagrodę na festiwalu Animocje

Redakcja
Niezapomniani Król Julian i  Kaczor Donald - m.in. tym ...
Niezapomniani Król Julian i Kaczor Donald - m.in. tym ... Jarosław Pruss
Niezapomniani Król Julian i Kaczor Donald - m.in. tym postaciom Boberek użyczał głosu. W weekend aktor odebrał w Bydgoszczy nagrodę za szczególne osiągnięcia w sztuce dubbingu.

Skromny, uśmiechnięty, niezwykle sympatyczny - taki jest Jarosław Boberek, niekwestionowany król polskiego dubbingu. Choć sam twierdzi, ze to tytuł nadany mu trochę na wyrost. - Nie lubię górnolotnych określeń - wyznał podczas sobotniego spotkania z publicznością. - Ktoś kiedyś przypiął mi tę łatkę i tak zostało. Przestałem się z tym kłócić, choć wydaje mi się, że jest wielu profesjonalistów w tej dziedzinie.

Aby zobaczyć na żywo Króla Juliana do Miejskiego Centrum Kultury przyszło sporo bydgoszczan
- tych najmłodszych i większych. Boberek dostał owacje, gdy odbierał nagrodę za całokształt osiągnięć w dubbingu w ramach festiwalu Animocje. - To ogromne wyróżnienie, ale o całokształcie trudno jeszcze mówić. Każdy jest specjalistą w swojej dziedzinie, mam nadzieję, że i wy kochacie to, co robicie.

Boberek opowiedział jak się zaczęła jego przygoda z aktorstwem. - Poszedłem do gdańskiego teatru na "Dziady" w reżyserii Babickiego - mówił. - I zwariowałem. Już wiedziałem, co chcę robić w życiu. Szybko wybito mi to z głowy.

Boberek próbował dostać się na architekturę. - Nie udało się, więc poszedłem do studium budowlanego - opowiadał. - Tam mieliśmy taki swój teatrzyk. W końcu ktoś mnie wypatrzył. Tydzień później zdawałem już do szkoły teatralnej. Tak musiało się stać, myślę, że w życiu nie ma przypadków.

Boberek zagrał ponad 70 ról teatralnych, udzielał głosu ponad 250 postaciom w filmach, ponad 200 w grach komputerowych, zagrał też w 25 filmach i 33 serialach. Widzowie pamiętają go z roli posterunkowego w serialu "Rodzina zastępcza". Boberek grał go przez 10 lat. - To była szuflada - przyznał. - Ale tyle, ile nauczyłem się na planie, nie nauczyłbym się nigdzie. Nie żałuję tej roli.

Pytany o specyfikę pracy przy dubbingu odpowiedział od razu. - Na początku dubbing to piekło. Bardzo ciasny gorsecik. Tu nie ma czasu na próby, wszystko robi się z marszu - opowiadał. - Odsłuchuję oryginał i nagrywam polską wersję, tak aby wpasować się w czas wypowiadanej kwestii.  W grach komputerowych jest gorzej - nie ma kontekstu, wiele rzeczy trzeba grać "na czuja". Ale dubbing jest fascynujący.

Aktor wyznał, że nie lubi, kiedy prosi się go, żeby "poleciał Julianem, albo Donaldem". - To jakby odrzeć postać z jej charakteru. - mówił. - Przecież postać to nie tylko głos.

Mimo wszystko dał próbkę głosu słynnego Kaczora Donalda.

Joanna Pluta
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto