MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeszcze się nie spieszmy

JANUSZ ATLAS
Po ładnym meczu piłkarska reprezentacja Polski (29. miejsce na liście światowej) pokonała 3:0 na wyjeździe reprezentację Irlandii Północnej (109. lokata na tej samej liście) i jak zwykle po długo oczekiwanej wiktorii ...

Po ładnym meczu piłkarska reprezentacja Polski (29. miejsce na liście światowej) pokonała 3:0 na wyjeździe reprezentację Irlandii Północnej (109. lokata na tej samej liście) i jak zwykle po długo oczekiwanej wiktorii powiało optymizmem. Jednak jest stanowczo za wcześnie, żeby trąbić w surmy.

Widowisko z naszego punktu widzenia było przyjemne dla oka. Przecież już na samym początku to nie nasz bramkarz ? Jerzy Dudek, tylko golkiper gospodarzy sam sobie władował skórę do siatki po sygnalizowanym rzucie rożnym. I ten gol w jakimś sensie ustawił całe spotkanie.

Przed przerwą zawodowy, grający na Zachodzie, polski obrońca Michał Żewłakow posłał prostopadle piłkę przez ponad sześćdziesiąt metrów na przedpole rywali. Tak właśnie postępują profesjonalni piłkarze. Do podania doszedł polski napastnik ? Piotr Włodarczyk, któremu należy się pochwała, że znalazł się w tym miejscu, w którym powinien. Niestety, zdawało się, bo nieczysto przyjął piłkę, jednak wtedy najzupełniej nieoczekiwanie dwaj obrońcy Ulsteru stanęli w miejscu, nie wykopali futbolówki, chociaż mieli na to aż nadto dużo czasu, tylko pozwolili Polakowi przedostać się miedzy nimi na wolne pole i technicznym uderzeniem pokonać bramkarza. Tak zrobiło się 2:0 dla biało-czerwonych.

Po przerwie gospodarze musieli odrabiać straty, co zawsze stwarza doskonałą okazje do kontry. I tak w pewnym momencie trzech naszych piłkarzy doprowadziło piłkę do pola karnego mając przed sobą tylko jednego obrońcę i bramkarza. Jacek Krzynówek mógł zagrać bilardowo, a co najmniej jeden z jego kolegów wbiłby piłkę do pustej bramki. Jednakże najlepszy obecnie polski piłkarz zagapił się, po sekundzie miał już przed sobą dwóch rywali, ale tak zdezorientowanych, że bez trudu ich obiegł i mocnym strzałem trafił po raz trzeci dla nas. No, i było już po meczu.

Cieszyć się trzeba, lecz jakże bardzo umiarkowanie. Reprezentacja Ulsteru ? tak, jak wykazuje statystyka, a nie prowadzą jej gamonie, tylko fachowcy ? jest beznadziejna, jest kompletnym outsiderem i nie wygrać z nią byłoby po prostu kompromitacją. Tak, na szczęście, podchodził do tego meczu nasz selekcjoner, Paweł Janas, który mimo trudnej sytuacji i widocznej gołym okiem słabej formy swoich podopiecznych, nie sprawiał wrażenia jakoś szczególnie przejętego czekającym go meczem w Belfaście. Powtarzał, że musimy bezdyskusyjnie wygrać, bo jeśli nie, to on naprawdę powinien szybko zmienić pracę. I wyszło na jego.

Happy endu więc nie ma i przez najbliższe godziny być nie może, bo w Chorzowie gramy z Anglikami ? drużyną z najwyższej światowej półki, którzy co prawda też mają w swoich szeregach bramkarza z dziurawymi rękoma, ale może już się poprawił. Gdyby nasi chłopcy niesieni falą powodzenia pokonali w Chorzowie Albion, byłoby lepiej niż dobrze. Nie pozostaje zatem nic innego, jak tylko z nadzieją czekać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto