Klub przy ul. Rupniewskiego 10. w Fordonie istniał nieco ponad rok. Początek był niezły.
- Wystartowaliśmy 5 marca 2010. Zainteresowanie było dość duże, ale potem, niestety, zaczęło spadać - wspomina Dariusz Śpiewak, meneger klubu.
Papagayo znany był ze starannego wystroju i muzyki granej przez profesjonalnych DJ-ów.
- To był klub na poziomie - kontynuuje Śpiewak. - Niektórzy zarzucali nam nawet, że lokal jest nawet zbyt ładny - dodaje.
Może zawiniły zbyt wysokie ceny?
- Byliśmy tańsi, niż kluby w centrum miasta - twierdzi meneger klubu. Jak mówi, problemem nie była też promocja.
- Każda impreza była dobrze rozreklamowana, przychodziło dużo ludzi. Problem w tym, że w tygodniu świeciło u nas pustkami - tłumaczy.
Czytaj też:Koniec Tabubaru
Zdaniem Śpiewaka problem leży w “sypialnianej” naturze Fordonu.
- Mieszkający tu ludzie, jeżeli już idą w tygodniu na piwo, wybierają raczej lokale w centrum Bydgoszczy - komentuje.
Nie wszystkim klubom w centrum miasta wiedzie się jednak dobrze.
W ostatni weekend pożegnaliśmy też Tabubar. Powód ten sam, co w przypadku Papagayo - zbyt mało odwiedzających.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?