Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejarze zatrzymali pociągi [wideo]

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Dziś w godzinach 12.00 – 14.00 przy dworcu głównym miał miejsce strajk kolejarzy przeciw likwidacji pomostówek.

Strajk przeciw reformie emerytalnej miał charakter ogólnopolski: w godzinach 10.00 – 12.00 protestowali też kolejarze w Katowicach. Największe opóźnienie spowodowane blokadą torów wyniosło 50 minut i dotyczyło pociągu do Gdyni.

Kto daje i odbiera…
Przewodniczący Zarządu Głównego Związku Zawodowego Kolejarzy Rzeczpospolitej Polskiej Zenon Szczęsny w rozmowie z MM-ką podkreśla, że zebrani protestują przeciw odebraniu czegoś, co zostało im wcześniej zagwarantowane.
- My walczymy o to, pod czym podpisaliśmy się, kiedy przyjmowano nas do pracy. Mieliśmy zapewnione emerytury. Rząd nie realizuje umowy.

W trosce o pasażerów
Jak twierdzi dyrektor Zakładu Przewozów Pasażerskich PKP PR w Bydgoszczy Henryk Szklarski, w odpowiedzi na strajk pracownicy skupili się przede wszystkim na zapewnieniu pasażerom korzystającym z pociągów w czasie zdarzenia należytą opiekę.
- Najbardziej mnie martwi, że nasi podróżni będą przez chwilę, mam nadzieję, że tylko przez chwilę, źle o nas myśleli – przyznaje.
Dla oczekujących przygotowano darmowe napoje zimne oraz herbatę i kawę. W sytuacjach, kiedy było to możliwe i korzystne, zaproponowano im skorzystanie z jednego z czterech autobusów podstawionych przez MZK, dowożących pasażerów na stację Bydgoszcz Wschód. Tam pociągi funkcjonowały bez przeszkód, a ich opóźnienia sięgały maksymalnie 20 minut. Dobrem i zadowoleniem pasażerów w tym momencie Henryk Szklarski zaabsorbowany był najbardziej, nie kalkulując kosztów rozwiązań zastępczych.



__

Możliwe konsekwencje nielegalnego strajku
Rzecznik PKP Michał Wrzosek zwraca uwagę, w rozmowie z MMSilesia, na nielegalność protestu.
- PKP jest ofiarą tego strajku. Protest był niezgodny z prawem, więc PKP może wyciągnąć konsekwencje od organizatorów - mówi Wrzosek.

Tajemnicza grupa "Dżemię"
Związkowców popierał nietypowy i niezależny protestujący, który, jak twierdzi, od czasów komunizmu, po zwolnieniu dyscyplinarnym za organizację strajków, nie może doczekać się przysługującej mu emerytury. Polecał on zebranym książkę Barbary Ehrenreich "Za grosze. Pracować i (nie) przeżyć", traktującą o micie kapitalizmu, i twierdził m.in., że za zło spotykające Polskę odpowiada tajemnicza grupa "Dżemię", a także manipulujące informacją media.

Pasażerowie wytrzymali
Kasi przyszło czekać na spóźniony pociąg do Torunia pół godziny. Jak twierdzi, taką zmianę da się przeżyć.
- Nie wiadomo co prawda, czy strajk się nie przedłuży – dodaje. – Poza tym kiedy zobaczyłam ludzi na torach, trochę mnie to rozśmieszyło.

Pani Katarzyna czekała na spóźniony ok. 50 minut pociąg do trójmiasta. Jednak i ona nie narzekała, popijając podawaną przez PKP herbatę.
- Popieram ludzi walczących o swoje prawa. Jeśli nie będą walczyć, zostaną zignorowani.

Pani Halina, która zmuszona była skorzystać z podstawionych przez MZK autobusów zastępczych, przyznaje nawet, że dziś pierwszy raz miała okazję przejechać się przez Bydgoszcz i lepiej ją poznać.

Zobacz też:

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto