Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna zmiana celów?

Dawid Sępiński
Dawid Sępiński
Jakie są zwykłe cele polskiej reprezentacji na dużych imprezach? Pierwszy cel: zwyciężyć w pierwszym spotkaniu, drugi: zachować szansę na wyjście z grupy, a trzeci: pokonać przeciwnika w ostatnim spotkaniu, aby z honorem zejść z mistrzowskiej sceny.

Wraz z awansem Polaków do Mistrzostw Europy apetyty kibiców znacząco się zaostrzyły. Tak to jest, że wraz z jedzeniem apetyt wzrasta, więc Polacy na mistrzostwach nie mieli tylko zagrać, ale także coś pokazać. I choć w meczu z Niemcami przegrali, to także wiele pokazali schodząc z boiska w Klagenfurt ze świadomością uczciwej porażki.

Jutrzejsze spotkanie z Austrią będzie tym pojedynkiem, który zadecyduję, czy po mistrzostwach zejdą ze świadomością podjętej walki, czy też z opuszczonymi głowami. Szansa na zwycięstwo jest przeogromna. Na ten prosty fakt wpływają tak oczywiste zakłady bukmacherskie, bowiem pojedynek z gospodarzami mistrzostw będzie jedynym, w którym wypłacane będą większe nagrody za ewentualną wygraną naszych przeciwników, a niżeli przegraną. Jesteśmy faworytem w tej potyczce. Potyczce, którą należy wygrać, najlepiej jak najmniejszym nakładem sił. Pojedynek inaugurujący start Polaków w Euro 2008 pokazał, że 90 minut na boisku na pełnych obrotach trochę przerasta naszych zawodników. Bo choć atakowaliśmy i staraliśmy się zmienić wynik spotkania, to najczęściej musieliśmy doganiać Niemców w drodze po piłkę. Skurcze Golańskiego są także doskonałym przykładem na przygotowanie fizyczne polskiej reprezentacji, a przynajmniej niektórych jej składników.

Sucha krytyka nie jest dobrym pomysłem na analizę szans Polski w pojedynku z Austrią. Na słowa uznania zasługuje postawa w drużynie podczas budowania akcji. Choć nie zdobyliśmy bramki w meczu z Niemcami, to stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji z aktualnie piątą drużyną świata. W porównaniu z meczami sparingowymi zagraliśmy o przysłowiowe "niebo" lepiej. Zawodnicy mają świadomość, o co grają i dla kogo grają. Postawa trenera jest zagadką. Zarzucało się po niedzielnej porażce Beenhakkerowi brak pomocy piłkarzom podczas meczu. Dziennikarze pytali retorycznie, dlaczego Leo nie ustawiał piłkarzy podczas krótkich przerw spowodowanych faulem, czy wyjściem piłki za boczną linię boiska. Odpowiedzi do tej pory nie znamy, jednak trzeba mieć na uwadze, że holenderski szkoleniowiec jest specyficznym selekcjonerem. Cichym, zagadkowym, a zarazem konkretnym i stanowczym. Nie boi się podejmować trudnych decyzji, które często są słuszne. Jak chociażby wpuszczenie na plac gry Łukasza Piszczka, który w ostatnim momencie dołączył do polskiej kadry. Decyzja ta okazała się być właściwą. Młody pomocnik pokazał co potrafi, w kilku sytuacjach imponując dojrzałością i wyszkoleniem piłkarskim, chociażby wtedy, kiedy skutecznie przedzierał się prawą stroną boiska.

Jak zapowiada Leo Beenhakker, w drużynie mogą nastąpić cztery zmiany. Dwie spowodowane kontuzjami Macieja Żurawskiego oraz Mariusza Lewandowskiego, jednak decyzja w sprawie tego drugiego nie została jeszcze podjęta. Wszystko wyjaśni się jutro tuż przed spotkaniem z Austrią.

Jaki jutro padnie wynik? Odpowiedź na to pytanie jest pewnie tyle warte, co szóstka w totolotka. Patriotyzm Polaków wyzwala w każdym z nas dziwny spokój o losy naszych "orłów". Obstawiając wynik niech każdy z nas, nawet największy pesymista, postawi w roli triumfatorów naszych. A nuż cały naród będzie miał rację! A teraz co? W górę serca bo Polska wygra mecz, bo Polska wygra mecz, bo Polska wygra mecz!!!


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto