Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komentarz. Hebanowy Dom, a może również Pomarańczowa Alternatywa?

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Hebanowy Dom - niebrzydki, lecz kłócący się ze stylem epoki
Hebanowy Dom - niebrzydki, lecz kłócący się ze stylem epoki Dariusz Bloch
Niedawno wielu bydgoszczan, w tym ja, zastanawiało się, po co w śródmieściu park kulturowy z jego kłopotliwymi przepisami, którym będą musieli podporządkować się zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy, kręcący tam swoje lody. Odpowiedź przyszła szybciej, niż się spodziewaliśmy.

Zobacz wideo: Alergia na smog istnieje, potwierdzili ją naukowcy z UJ

Właściciel kamienicy przy Długiej 35 zamarzył sobie, by ten właśnie zabytek wyróżniał się w ciągu ładnych, lecz dość podobnych do siebie domów przy tej ulicy. Najłatwiej, a przede wszystkim najtaniej taki efekt osiągnąć dzięki farbie do malowania elewacji. Przy okazji generalnego remontu kamienicy zlecił więc wykonawcy pomalowanie jej na… czarno. O gustach się nie dyskutuje, ale też nikt nie zabrania ich wyrażania. Powiem więc z ręką na sercu, że czarna elewacja bynajmniej mnie nie razi. Ba, postrzegam ją jako szlachetną, wyrafinowaną.

Problem w tym, że zdaniem ekspertów, czarna elewacja, jaka pojawiała się w renesansie - w Lwowie czy Toruniu - nic a nic nie pasuje do końca XVIII i XIX wieku, kiedy to budowano, a następnie przebudowywano kamienice przy Długiej w Bydgoszczy. Co innego, gdy przy tej samej ulicy znajdują się budowle pochodzące z różnych epok w architekturze. Tak jak to jest na opisywanej przeze mnie niedawno ul. Królowej Jadwigi, gdzie historyzm z przełomu XIX i XX wieku sąsiaduje z międzywojennym modernizmem i nowoczesną bryłą otwartej przed paroma dniami Nowej Astorii. Co innego zaś Długa i inne uliczki na starówce, zabudowane mniej więcej w tym samym czasie.

Ostatecznie z obrony Hebanowego Domu pośród pastelowego otoczenia wyleczyła mnie myśl, że przymknięcie oka na taki ewenement odebrałoby miastu argument w potyczkach z innymi „nowatorami”. Skoro obroniłby się Hebanowy Dom przy Długiej, to dlaczego miałaby być utrącona, powiedzmy, Pomarańczowa Alternatywa przy Jana Kazimierza albo Czerwony Październik przy Batorego?

A skoro o zabytkowych kamienicach już mowa, to z ulgą i szacunkiem przyjmuję postawę bydgoszczan, którzy licznie wzięli udział w konsultacjach społecznych wokół tras nowych linii tramwajowych w mieście. W trakcie konsultacji zdecydowanego odporu doczekał się pomysł wyburzenia dwóch modernistycznych kamienic na rogu Chodkiewicza i Gdańskiej, między którymi pomykać będą tramwaje kursujące od ronda Fordońskiego do dworca kolejowego Bydgoszcz Główna. Mam nadzieję, że ów vox populi na dobre zakończy dyskusję na ten temat – bez względu na to, czy zwycięży opcja dalszego przebiegu linii wzdłuż ul. Chocimskiej, czy też pokierowania jej Gdańską w stronę Artyleryjskiej.

Z większą rezerwą przyjąłem natomiast inny postulat, zgłoszony podczas tych samych konsultacji. Myślę o głosach domagających się postawienia na tak zwane zielone torowiska. Rozumiem i szanuję racje ekologiczne, które przyświecają pomysłodawcom. Ja też nie widzę niczego zdrowego i estetycznego w kamiennych nasypach pod tory. Trzeba jednak też wziąć pod uwagę względy praktyczne. Zielone torowiska będą się prezentowały jak należy po warunkiem, że odpowiednie służby miejskie zadbają o nie regularnie i sumiennie. A te cechy nie są, niestety, naszą mocną stroną.

Można się było o tym przekonać całkiem niedawno, gdy zapanowała moda na łąki kwietne w mieście zamiast typowych trawników. Szybko okazało się, że inicjatywa z łąkami to często słomiany zapał. Jedna z pierwszych powstała na Szwederowie, blisko skrzyżowania Solskiego i Skorupki. Pamiętam zdjęcia, na których okoliczni mieszkańcy i uczniowie z zapałem przekopywali ugór, by zasiać trawy i kwiaty… I zawędrowałem w to miejsce na zakupy następnego lata. Po łące nie było śladu, na powrót zamieniła się w klepisko ze sterczącymi gdzieniegdzie kępami chwastów. Z ratusza zaś wciąż dochodziły nowe wieści o kolejnych łąkach, zakładanych w innych dzielnicach.

Obawiam się zatem, że skoro nie przejęliśmy niektórych zalet po bydgoszczanach sprzed drugiej wojny, między innymi pieczołowicie dbających o miejską zieleń, to może nie stawiajmy dziś przed sobą wygórowanych celów. Nie chciałbym za parę lat przekonać się, że zielone torowiska prezentują się podobnie jak łąka kwietna na Szwederowie.

Polecamy

Oto 10 barów / restauracji w Bydgoszczy (ale i okolicy), gdzie zdaniem naszych Czytelników robione są najlepsze kebaby.

Zobacz na kolejnych slajdach nasz (Wasz) ranking >>

Takie są najlepsze kebaby w mieście Bydgoszcz. Te lokale pol...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto