Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kujawsko-Pomorskie Czy bydgoskie restauracje też dołączą do akcji #otwieraMy?

Dorota Witt
Dorota Witt
W internecie można znaleźć mapkę, pokazującą kolejne restauracje, hotele, siłownie, które przyjmują klientów mimo narodowej kwarantanny. Na razie są tam dwa punkty w województwie kujawsko-pomorskim. Poza toruńska restauracją jeszcze solarium w Aleksandrowie Kujawskim. Takich miejsc może jednak przybywać, bo przedsiębiorcy z zamkniętych branż od wielu tygodni nie mogą prowadzić swoich biznesów, a po ich rozmowach z rządem pojawiły się informacje, że taka sytuacja może się utrzymać nawet do kwietnia.
W internecie można znaleźć mapkę, pokazującą kolejne restauracje, hotele, siłownie, które przyjmują klientów mimo narodowej kwarantanny. Na razie są tam dwa punkty w województwie kujawsko-pomorskim. Poza toruńska restauracją jeszcze solarium w Aleksandrowie Kujawskim. Takich miejsc może jednak przybywać, bo przedsiębiorcy z zamkniętych branż od wielu tygodni nie mogą prowadzić swoich biznesów, a po ich rozmowach z rządem pojawiły się informacje, że taka sytuacja może się utrzymać nawet do kwietnia. Dariusz Bloch
Pierwsze restauracje w województwie kujawsko-pomorskim otwierają się mimo obostrzeń. - Prawnicy błyskawicznie zadeklarowali nam swoją pomoc, a goście chętnie rezerwują stoliki - mówią właściciele restauracji. Odwaga to czy akt desperacji? Sprawdzamy, co na to właściciele lokali gastronomicznych w Bydgoszczy. Już wiadomo, że kolejna restauracja w mieście kończy działalność.

Zobacz wideo: Koniec z odmową przyjęcia mandatu? Jest nowy projekt.

Po wielu przemyśleniach podjęliśmy decyzję, że nasza restauracja zostanie otwarta od 16 stycznia 2021 - z zachowaniem reżimu sanitarnego. Od początku pandemii nie otrzymaliśmy od naszego państwa żadnego wsparcia, co postawiło nas w bardzo złej sytuacji finansowej. Dłużej nie jesteśmy w stanie czekać! Dla naszej restauracji to być albo nie być. Liczymy na Wasze wsparcie oraz obecność - czytamy na facebookowym profilu toruńskiej restauracji Smaki Indii.

Właściciele tej restauracji jako pierwsi w województwie kujawsko-pomorskim otwarcie zapowiedzieli swój akt nieposłuszeństwa wobec pandemicznych regulacji wprowadzonych przez rząd. - Prawnicy błyskawicznie zadeklarowali nam swoją pomoc, a goście chętnie rezerwują stoliki - mówią.

Pierwsza restauracja w województwie kujawsko-pomorksim otwarta mimo obostrzeń

- Mieliśmy dwa wyjścia: albo zamkniemy restaurację już teraz, zwolnimy naszą załogę, a sami zostaniemy z niczym (a, przepraszam: z długami), albo otworzymy lokal mimo obostrzeń, bo dłużej w kredyty brnąć się nie da. Czyli tak naprawdę byliśmy bez wyjścia - mówi Agnieszka Czyż, właścicielka restauracji Smaki Indii. - Nie mogliśmy skorzystać z dofinansowania w ramach rządowej pomocy, dlatego że już rok temu nasz wspólnik - bez uprzedzenia i bez dopełnienia formalności - wyjechał z kraju. Bez jego obecności, bez podpisu nie mogliśmy starać się o pomoc w ramach tarczy. A że także w sądach są opóźnienia z uwagi na epidemię, na wypisanie go w KRS czekamy już osiem miesięcy. Udało nam się nikogo nie zwolnić. Mówię: udało się, bo w naszym zespole pracuje wielu Hindusów. Gdyby stracili pracę, straciliby też prawo pobytu w Polsce. Straciliby całe życie, które tu zbudowali. Nie możemy tego zrobić. Tymczasem nasze obroty przez obostrzenia spadły o ponad 90 proc. Dzienny utarg uzyskany ze sprzedaży dań na wynos czy na zamówienie to jakieś 200-300 zł. Sami nie wiemy, za co z tych pieniędzy płacić w pierwszej kolejności, rachunków piętrzy się tak wiele.

Polecamy

Czy bydgoskie restauracje będą otwarte mimo narodowej kwarantanny?

Do otwarcia szykuje się też kawiarnia Beza z Torunia. A co z bydgoską gastronomią, której przedstawiciele tak widowiskowo protestowali w październiku i listopadzie, już wtedy domagając się, m.in., zniesienia obostrzeń? Odwaga to czy akt desperacji?

- To droga dla zdesperowanych. Nie słyszałem, by któryś z restauratorów w Bydgoszczy zdecydował się na otwarcie, choć przez myśl przeszło to chyba większości z nas - mówi Tomasz Walter, bydgoski szef kuchni, lokalny współorganizator listopadowego strajku.

- To trudne, zwłaszcza gdy mamy świadomość, że jesteśmy w stanie zapewnić gościom bezpieczniejsze warunki sanitarne jak choćby sklepy - mówi Tomasz Walter. - Chyba jednak ciągle mamy coś do stracenia. Spójrzmy na to, co stało się z hotelami. Mogły przyjmować gości podróżujących służbowo, aż jeden czy dwa obiekty wynajęły pokoje urlopowiczom. Ruszyła nagonka na hotelarzy. W konsekwencji zamknięto je całkowicie przed feriami. Teraz ferie się kończą, a o powrocie do możliwości przyjmowania gości w podróży służbowej nie ma już mowy. Obawiam się, że tak samo zaduszona może zostać branża gastronomiczna. Choć wiadomo, że nie utrzymamy się, pracując cały czas w takim tylko zakresie, w jakim pozwalają obostrzenia. Trzymając się ściśle restrykcji wprowadzonych przez rząd, wypracowujemy zaledwie 10 proc. obrotu. Zresztą sprzedaż dań na wynos nie jest rozwiązaniem dla wszystkich restauracji, są potrawy , jak np. stek, które je się bezpośrednio po przyrządzeniu.

Bydgoszczanie chętnie odwiedziliby swoje ulubione miejsca, czemu dają nieskrępowany wyraz w mediach społecznościowych. Restauracja Weranda i Czarny Diament w Bydgoszczy, po metamorfozie wnętrza, zaprasza na swoim facebookowym profilu co prawda nie na obiad (chyba że na wynos!), ale do rezerwacji stolików do pracy i spotkań biznesowych. „Szanuję i popieram” „Superpomysł” - komentują internauci.
O konieczności zamknięcia lokalu poinformowała w czwartek, 14 stycznia bydgoska restauracja Ale pyra.

„Drodzy pyrożercy! Mamy smutne wieści. Z końcem stycznia zawieszamy funkcjonowanie restauracji. Kto chce jeszcze spróbować pyry, zapraszamy do składania zamówień do dnia 31 stycznia”. Informację okrasił komentarz - krótki, ale wymowny dla wszystkich, którzy włączali się w ostatnie protesty społeczne, brzmi tak: ***** ***.

Sąd w Opolu uchylił karę grzywny nałożoną na fryzjera

Właściciele restauracji, tak jak właściciele innych lokali, ale i siłowni, solariów, klubów fitness w kraju, którzy zdecydowali się przyłączyć do oddolnej akcji przedsiębiorców #otwieraMy, za dobra monetę biorą niedawny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu.

  • Ten uchylił karę grzywny 10 tys. zł, jaką w kwietniu 2020 roku nałożył na fryzjera sanepid.
  • Sąd uzasadnił decyzję, m.in., tym że: rząd wprowadzał podczas epidemii ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej za pomocą rozporządzeń, a nie ustawy; nie wprowadził stanu klęski żywiołowej, a zatem dysponuje jedynie zwykłymi środkami konstytucyjnymi.
  • Kolejni prawnicy deklarują wsparcie restauratorów, w internecie krążą listy porad, jakie dla nich przygotowali. Przestrzegają, m.in., by - w razie, gdy policjant lub inspektor sanepidu stwierdzi, że restauratorzy popełnili wykroczenie, otwierając lokal - odmówić przyjęcia mandatu i następnie skorzystać z prawa do odwołania się.

Te restauracje, solaria, siłownie działają mimo obostrzeń

W internecie można znaleźć mapkę, pokazującą kolejne restauracje, hotele, siłownie, które przyjmują klientów mimo narodowej kwarantanny. Na razie są tam dwa punkty w województwie kujawsko-pomorskim. Poza toruńska restauracją jeszcze solarium w Aleksandrowie Kujawskim. Takich miejsc może jednak przybywać, bo przedsiębiorcy z zamkniętych branż od wielu tygodni nie mogą prowadzić swoich biznesów, a po ich rozmowach z rządem pojawiły się informacje, że taka sytuacja może się utrzymać nawet do kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto