Kujawsko-Pomorskie. Marszałek Całbecki ogłosi przetarg na operatorów regionalnych kolejowych przewozów pasażerskich

Zobacz wideo: Aktualne obostrzenia w regionie - potwierdzone 14 kwietnia.

Samorząd województwa kujawsko-pomorskiego przygotowuje się do przetargu, który wyłoni operatorów regionalnych kolejowych przewozów pasażerskich obsługujących linie w naszym regionie od 12 grudnia 2021 do 14 grudnia 2030. Marszałek chce mieć gwarancję zwiększenia liczby połączeń, zlikwidowania problemu wykluczenia komunikacyjnego i białych plam na regionalnej mapie publicznego transportu pasażerskiego.

- Tym przetargiem rozpoczynamy nowy rozdział w budowaniu oferty w pasażerskich przewozach szynowych w naszym regionie. Ufam, że wybrany przez nas model podziału zamówienia sprawi, iż samorządowe władze województwa będą mogły zagwarantować siatkę połączeń odpowiadającą potrzebom społecznym, także jeśli chodzi o częstotliwość i godziny kursowania pociągów. Ponieważ takie są oczekiwania mieszkańców, chcemy w tym nowym rozdaniu przywrócić połączenia sprzed obecnych, związanych m.in. z epidemią, ograniczeń. Liczymy, że przystępujące do przetargu podmioty przedstawią rozsądne, satysfakcjonujące wszystkie strony oferty – podkreśla marszałek Piotr Całbecki.

Kolejowa spółka samorządowa wyjedzie na tory?

Wypowiedź marszałka pośrednio adresowana jest do dotychczasowych przewoźników - Polregio i Arrivy, które obsługują już trasy w regionie. Robią to jednak na podstawie krótkiej, rocznej umowy. Zanim je podpisano wybuchła medialna awantura, w której strony przerzucały się argumentami i zarzutami. Marszałek uważał bowiem, że oferta przewoźników jest zbyt droga, przewoźnicy z kolei podkreślali, że nie mogą do interesu dopłacać. Echem tego sporu była intencyjna uchwała Sejmiku o zamiarze powołania do życia własnej, samorządowej spółki kolejowej. Do teraz nie wiadomo czy faktycznie spółka powstanie czy też ma być swoistym straszakiem dla kolejowej konkurencji. Jak podkreślają jednak specjaliści, konstrukcja zapowiadanego przetargu dziesięciolecia wskazuje, że spółka wejdzie na lokalne tory. Dlaczego? Bo przetarg podzielono na 10 mniejszych pakietów, co oznacza że były łatwiejsze do przejęcia przez nowe, mniejsze firmy - na przykład spółkę samorządową.

Ten trop potwierdza informacja z Urzędu Marszałkowskiego, w której podkreślono, że "dodatkowym efektem nowego podejścia może się okazać swego rodzaju rewolucja na lokalnym rynku przewozowym, w tym możliwość wejścia na ten rynek mniejszych polskich firm posiadających licencje na obsługę pasażerskiego transportu kolejowego".

Dziesięć pakietów przewozowych - wszystkie przemyślane

- Powołany przez gospodarza województwa i działający pod jego kierownictwem specjalny zespół - którym zasiadają m.in. radni województwa wszystkich opcji politycznych oraz dyrektor marszałkowskiego Departamentu Transportu - zdecydował, że warunki te zostaną najlepiej spełnione, jeśli zamówienie zostanie zsegmentowane w wiele przemyślanych pakietów. Ostatecznie wybrano wariant z dziesięcioma pakietami - wyjaśnia Beata Krzemińska, rzecznik marszałka.

Warto jednak zauważyć, że w zespole radnych nie ma żadnego przedstawiciela Bydgoszczy. Szybko też zauważono, że w pakietach nie przewidziano bezpośrednich połączeń z Bydgoszczy przez Inowrocław do Mogilna, ani z Bydgoszczy przez Inowrocław do Poznania (teraz bydgoszczanie muszą się przesiadać w Inowrocławiu czekając na pociąg z Torunia do Poznania), nie wróciły też mimo zapowiedzi bezpośrednie relacje z Olsztynem (aby dojechać do stolicy Warmii z Bydgoszczy również trzeba się przesiadać).

Nie wiadomo również, jak rozwiązana zostanie kwestia honorowania biletów przez różnych przewoźników, ani co stanie się, gdy na dany pakiet nie zgłosi się żaden chętny.