Pan Wiesław kupił mięso w sklepie "Twój Market" w bydgoskim Fordonie i znalazł w nim dokładnie to, co widać na zdjęciu.
Oto jego wersja, co działo się potem: - Zadzwoniłem do sanepidu, gdzie usłyszałem, że skoro mięso nie śmierdzi, to nie jest ich sprawa. Odesłano mnie lekarza weterynarii. Z kolei weterynaria skierowała mnie z powrotem do sanepidu. Potem pomyślałem przez chwilę o inspekcji handlowej, ale w efekcie nie wiedziałem, gdzie iść i w ogóle tego nie zgłosiłem, a skontaktowałem się z "Pomorską". Mięso oddałem do sklepu, złożyłem reklamację i otrzymałem zwrot gotówki. Zapytałem ekspedientkę, co to może być tak obrzydliwego w mięsie, a ona stwierdziła, że "może ropień lub rak". Niewiarygodne!
Poszliśmy dalej tym tropem i...
Zwykły klient może mieć problem z ustaleniem, gdzie udać się z podobnym towarem. Kiedyś były plany, by stworzyć w naszym kraju jedną instytucję zajmującą się bezpieczeństwem żywności, ale - jak dotąd - nie została ona powołana.
POLECAMY TAKŻE: Znany majonez z "wkładką". Klientka znalazła w nim... papierowy ręcznik [zdjęcia]
"Pomorska" postanowiła pójść dalej tropem wskazanym przez mieszkańca Bydgoszczy. Udało nam się ustalić również producenta mięsa, czyli Zakłady Mięsne Olewnik w Sierpcu.
Skontaktowaliśmy się więc najpierw, jak pan Wiesław, z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną i Wojewódzkim Inspektoratem Weterynarii w Bydgoszczy.
Taką odpowiedź dostaliśmy od Jerzego Kasprzaka, wojewódzkiego inspektora sanepidu, który odpisał "Pomorskiej", że ustawa z 25 sierpnia 2006 roku określa wymagania i procedury niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa żywności i żywienia:" W opisanym przypadku terenowo właściwa stacja sanitarno-epidemiologiczna przeprowadza kontrolę interwencyjną w obiekcie celem ustalenia producenta (identyfikacji produktu) i zgodnie z wytycznymi GIS przekazuje właściwemu terenowo lekarzowi weterynaryjnemu do dalszego postępowania". Inspektor poinformował, że przekazał sprawę Państwowemu Powiatowemu Inspektoratowi Sanitarnemu Bydgoszczy.
Z kolei Violetta Gałązka-Kowalczyk z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Bydgoszczy informuje: "Przekazaliśmy to do Państwowej Inspekcji Sanitarnej, którą uzupełniliśmy o przekazaną nam przez redakcję ("Pomorskiej" - red.) nazwę producenta".
Powiatowy Lekarz Weterynarii odpisał nam natomiast, że ani sklep "Twój Market", ani Zakłady Mięsne "Olewnik" nie są pod nadzorem PLW.
I wreszcie, po kilku dniach, otrzymaliśmy konkretną odpowiedź. Przyszła z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Bydgoszczy: "9 września w sklepie przeprowadzono kontrolę sanitarną, podczas której ustalono, że producentem przedmiotowej partii mięsa były Zakłady Mięsne Olewnik Sp. z o.o. z Sierpca. Zakupione przez klienta mięso, które następnie zostało przez niego zwrócone w miejscu zakupu, obsługa sklepu przekazała do utylizacji, gdyż według oświadczenia kierownika sklepu, wewnątrz struktury mięśnia widoczna była ropna zmiana, która ujawniła się podczas podziału mięsa dokonanego przez klienta w domu. Po przyjęciu reklamacji, w sklepie dokonano przeglądu pozostałego asortymentu znajdującego się w sprzedaży i nie stwierdzono obecności partii mięsa, z której pochodziło to zwrócone przez klienta. Pozostałe produkty nie wykazywały niepożądanych cech organoleptycznych, w tym zmian jakościowych. Nie przyjęto również innych informacji od klientów kwestionujących jakość sprzedawanych wyrobów. Jednocześnie informuję, że w związku z zaistniałą sytuacją, o powyższym poinformowano lekarza weterynarii, właściwego terenowo ze względu na miejsce prowadzenia działalności przez producenta przedmiotowego mięsa".
Dodajmy, że zwróciliśmy się także do inspekcji handlowej: "Nie kontrolujemy jakości zdrowotnej żywności, nie posiadamy również takich kompetencji w stosunku do producentów żywności, w tym żywności pochodzenia zwierzęcego" - informuje Luiza Chmielewska, Naczelnik Wydziału Prawno - Organizacyjnego i Pozasądowego Rozwiązywania Sporów Konsumenckich Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.
Co na to Olewnik?
Oczywiście, poprosiliśmy o komentarz także sklep "Twój Market", który skontaktował się z producentem.
Oto oświadczenie Zakładów Mięsnych Olewnik: "Pragniemy podziękować za przekazaną uwagę. Opinie klientów są dla nas bardzo ważne. Natychmiast podjęliśmy kroki w celu przeanalizowania zaistniałej sytuacji. Według naszej opinii przesłane przez Państwo ("Gazetę Pomorską" - red.) zdjęcie obrazuje ropień wewnątrz mięśnia karkowego. Niestety, taka wada nie jest możliwa do wykrycia w trakcie procesu produkcyjnego, jest to wada ukryta. Ma charakter incydentalny. Cały proces produkcyjny jest pod nadzorem ze strony zakładu, jak również Inspekcji Weterynaryjnej. Niemniej sprawdzimy i podejmiemy działania, które pozwolą wyeliminować takie wady. Za zaistniałą sytuację serdecznie przepraszamy" - pisze Emilia Gąsiorowska, specjalistka ds. jakości w firmie Olewnik.
Polecamy także: Kurczak goni świnię. Za wieprzowiną mocno drożeje drób
Okazuje się, że to nie jedyny taki przypadek w kraju i klienci naprawdę nie wiedzą, gdzie zgłaszać zakupione "mięsa z niespodzianką". I tak np. częstochowska "Gazeta Wyborcza" pisała, że "klienci znaleźli w kupionej w markecie karkówce obtorbiałe żółtawe ,,jajo?. Zaniepokojeni pognali do sanepidu, ale tam okazało się, że zbadanie ,,dziwa?, to kompetencje lekarza weterynarii...". Historia jest więc bardzo podobna.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?