Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lalki bez włosów pomogą w terapii na onkologii w "Juraszu"

Redakcja
Andrzej Muszyński/Pomorska.pl
Zamiast włosów, mają peruki lub chusty. A i tak wyglądają pięknie. Zupełnie jak dzieci, które poddano leczeniu onkologicznemu.


Rządowy program in vitro także w Bydgoszczy

Mowa o oryginalnych lalkach Barbie, które trafiły wczoraj do Katedry Pediatrii, Hematologii i Onkologii szpitala im. Jurasza. Tym samym bydgoska lecznica jest jedyną placówką w kraju, która otrzymała ze Stanów nietypowe lalki.

Jak to się stało, że Mattel, firma produkująca limitowaną serię Barbie, postanowiła przesłać lalki do Bydgoszczy? - Jak zwykle śledziliśmy w internecie informacje na temat różnych inicjatyw zdrowotnych - opowiada Marta Laska, rzeczniczka prasowa szpitala. - Pewnego dnia znaleźliśmy wzmiankę, że Mattel wypuszcza nietypową serię lalek. Nietypową, ponieważ tym razem Barbie nie ma włosów. W opakowaniu znajduje się natomiast peruka oraz chusta. Egzemplarze te przeznaczone są dla dzieci, które w wyniku chemioterapii straciły włosy.

Szpital natychmiast pochwalił pomysł producenta na jego profilu facebookowym. - A w lutym wysłaliśmy do nich list z prośbą o przesłanie chociaż jednej sztuki dla naszego szpitala - mówi dalej rzeczniczka. Odpowiedź nadeszła niedługo potem. Mattel zgodził się, ale nie na jedną, lecz na... dwanaście sztuk lalek. - Byliśmy naprawdę bardzo zaskoczeni - nie kryje radości Marta Laska. - Dalsze formalności załatwialiśmy już z polskim przedstawicielem firmy.

Pod koniec czerwca Barbie były już spakowane i gotowe do podróży z USA do bydgoskiego szpitala. Dotarły tydzień później. Wczoraj po raz pierwszy bawili się nimi pacjenci Katedry Pediatrii, Hematologii i Onkologii. Prof. Mariusz Wysocki, kierownik katedry, nie krył zdziwienia. - Słyszałem tylko, że dostaniemy niespodziankę - mówi. - Ale nie znałem szczegółów. To naprawdę bardzo duże i przyjemne zaskoczenie - dodaje.

Jak wskazuje, lalki to znakomita forma terapii, zwłaszcza dla dziewczynek, ponieważ to one przywiązują większą wagę do wyglądu. - Pierwszą rzeczą, o jaką pytają przed rozpoczęciem leczenia onkologicznego, są właśnie włosy - mówi prof. Mariusz Wysocki. - To dla nich jeden z najważniejszych problemów.

Tymczasem Barbie mają przyzwyczaić, pokazać, że utrata włosów to coś normalnego i nie musi wiązać się tylko z negatywnym odbiorem. - Psychika jest bowiem niezwykle istotna w leczeniu - wskazuje profesor.

Lalki znajdują się w świetlicy katedry. Ale w razie potrzeby, będą przekazywane również dzieciom, które leżą i nie mogą wstawać o własnych siłach.

(mp)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto